„StaniSŁAW – BoleSŁAW”

„StaniSŁAW – BoleSŁAW”

„StaniSŁAW – BoleSŁAW”

Opublikowane: 26.06.2019 / Sekcja: Kulturalne  Spektakl 

Czas wydarzenia:

Miejsce wydarzenia: ogród przy kościele pw. Wszystkich Świętych 

Organizator: Stowarzyszenie Kulturalne Pro-Scenium 

Prapremiera gliwicka realizowana w ramach „Mysteries & Drolls – Sacred Theatre and Popular Drama in Contemporary Europe” - projektu Unii Europejskiej „Kreatywna Europa”. Święty Stanisław – biskup; król Bolesław Szczodry (zwany Śmiałym) – na pewno znali się, cenili, protegowali... by zostać biskupem, ale i królem w XI-wiecznej Polsce musieli się wspierać, „współ-lobbować” w imię silnej racji stanu... w imię „niezawisłości chrześcijaństwa” na ziemiach polskich (silna pozycja archidiecezji i diecezji podległych bezpośrednio papieżowi „rozbrajało” pretensje archidiecezji ościennych państw do zwierzchnictwa) – to historyczne fakty...

Jak potoczyły się losy obu – tragiczne dla każdej ze stron?... mord biskupa, wygnanie króla... rozbicie dzielnicowe Polski... wydaje się – abecadło Polaka... a tyle tu dusznych tajemnic (punktów widzenia kronikarzy/hagiografów św. Stanisława, sporów i dywagacji historyków również współczesnych)... Trzymamy się przekonania (za Tertulianem) - że „krew męczenników staje się posiewem chrześcijan”... owocem o tajemniczym, nieoczywistym smaku – dojrzewającym w porządku urągającym politycznej racji stanu...

Twórcy nie podejmują prób rozstrzygnięcia sporu na korzyść którejś ze stron (przy jednoznacznej winie drugiej)... – w tragicznych dziejach jest coś uniwersalnego, co interesuje artystów znacznie bardziej... Dwoje światłych, wrażliwych ludzi staje się biskupem i królem (w czasach, w których dojrzewa „spór o inwestyturę” – termin historyczny, o którym każdy kulturalny człowiek „cokolwiek” winien wiedzieć)... Tych dwoje spełnia swoje role (społeczne)... patrzy dalej – poczucie odpowiedzialności powinno wyostrzać wzrok... zaszczytne miejsce – trony... odpowiednio: biskupi i królewski stają się, mimowolnie, machinami racji stanu... tronami tortury... również tej duchowej, moralnej – kiedy króla trzeba napominać, a w powietrzu wisi groźba anatemy...

Czy można było się jeszcze cofnąć?... Głowa, kalkulacja sił i racja stanu? A może raczej namiętności zaważyły?... łaska i przekleństwo?...

I ostatecznie: błogosławiona krew męczennika... tajemnica... Artyści podejmują się opowiedzieć o Stanisławie i Bolesławie, sięgając do teatru lalkowego – gdzie teatralne byty współtworzą aktorzy żywego planu i lalki sceniczne... Gliwicka premiera to bez mała godzinny muzyczny spektakl „open-air” – opowiadany po zmroku, chętnie sięgający do udrapowanego niebieskiego paludamentu... dla podejmowanych treści, co intuicyjne wyczuwają artyści, trudno o lepszą miarę...