„Powrót” w Teatrze Miejskim w Gliwicach
Bywa tak, że odwiedzamy dom rodzinny dopiero, gdy jednego z rodziców trzeba pochować. Zmarłą właśnie matkę widzieliśmy ostatnio miesiąc temu, rok… Staraliśmy się czasem dzwonić, zamienić kilka słów. Żeby choć trochę wczuć się w rolę syna lub córki. W poczuciu, że to nasz obowiązek. To nie były dobre rozmowy. Złe też nie. Nijakie. A teraz wracamy.