Aktualności | Poza podium, ale najwyżej w historii!

Poza podium, ale najwyżej w historii!

Poza podium, ale najwyżej w historii!

Opublikowane: 24.02.2017 / Sekcja: Sport 

Siatkarki AZS Gliwice zakończyły sezon. Pokonując w ostatnim meczu rundy zasadniczej I ligi kobiet zespół Karpaty Krosno 3:1 uzyskały najwyższy wynik w historii gliwickiej siatkówki zajmując w tabeli 5. miejsce. Przed Akademiczkami rozgrywki play-off.

Początek był obiecujący. Jeszcze przed pierwszym spotkaniem otwierającym sezon 2016/2017 siatkarki wzięły udział w międzynarodowym turnieju, na którym odniosły niespodziewany sukces. W zawodach wzięły udział m.in. zespoły z Ekstraklasy duńskiej i białoruskiej, dwie drużyny z ORLEN Ligi i reprezentacja Gruzji. Ostatecznie nasze zawodniczki zajęły wysokie drugie miejsce, przegrywając tylko jeden mecz z Budowlanymi Toruń 1:2. Wszystko wskazywało na to, że sukces będzie na wyciągnięcie ręki. – Naszym celem w nowym sezonie jest gra w play-off, a jak dobrze nam pójdzie, chcemy zająć IV miejsce – zapowiadał po turnieju doc. dr Krzysztof Czapla, prezes Klubu AZS.

Zawodniczki grały jednak nierówno. Na początku sezonu zdarzało się, że plasowały się nawet na 4. miejscu w tabeli i wygrywały z takimi zespołami jak Joker Świecie (3:1) czy AZS Opole (3:0). Kolejne spotkania tylko potwierdzały umiejętności i wolę walki gliwiczanek. W kolejnych pięciu meczach przegrały tylko raz z Wisłą Warszawa (1:3), choć walczyły ze stołecznym zespołem jak równy z równym. Kibice byli przekonani, że Akademiczki, jeśli tylko zechcą, są w stanie powalczyć o podium.

Niestety gliwiczankom zdarzały się też słabsze momenty. – Nasze dziewczyny grały w kratkę – ocenia doc. Krzysztof Czapla, prezes AZS Gliwice. – Potrafiły wygrywać i walczyć z zespołami aspirującymi do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej, jak i przegrywać mecze z potencjalnie słabszymi zespołami. Wiele punktów uciekło właśnie w takich meczach – dodaje.

Pojedynek Akademiczek z MKS Kalisz, fot. AZS Gliwice

Przykładem może być spotkanie z Karpatami Krosno. Gliwiczanki przegrały 1:3 z zajmującą przedostatnie miejsce w tabeli drużyną. – W tym meczu nic nie wychodziło. Nie było pomysłu i przekonania, że można ten mecz wygrać. Nie wiem jak to wytłumaczyć – mówił wtedy Wojciech Czapla, trener Akademiczek.

Podobnie było z ostatnim meczem I rundy rozgrywek. Porażka z Karpatami Krosno (1:3) była jak zimny prysznic. Siatkarki miały jednak wrócić do formy w następnych meczach. Niestety kibice musieli uzbroić się w cierpliwość.

Po przerwie świątecznej, w spotkaniu inaugurującym rundę rewanżową, Akademiczki zmierzyły się z Nike Węgrów. Był to najbardziej pechowy mecz całego sezonu, pełen nerwów i kontrowersyjnych decyzji arbitra. Typowane przed meczem jako faworytki Akademiczki były nieskuteczne i seryjnie traciły punkty złą zagrywką. Rezultatem była wysoka przegrana gliwiczanek (1:3) i czerwona kartka od sędziego dla… Wojciecha Czapli.

Podobnych emocji kibice doświadczyli podczas kolejnego meczu z Proximą Kraków. Przegrana 0:3, choć bolesna, pokazała jednak lepszą grę gliwiczanek. W kolejnych spotkaniach grały już lepiej i nabierały większej pewności siebie. – Warto zaznaczyć, że w tym sezonie mieliśmy do czynienia z praktycznie nową drużyną. Z poprzedniego składu zostały tylko dwie zawodniczki. Nowy zespół zawsze potrzebuje czasu by się poznać i zgrać – mówi doc. Krzysztof Czapla.

Mariam Gaprindaszvili (z lewej) i Ekaterina Shapowal, fot. AZS Gliwice

Podopiecznym Wojciecha i Krzysztofa Czapli chyba się to w końcu udało. Zawodniczki takie jak Paulina Stojek, Ewelina Toborek, Maja Szczepańska, Daria Bąkowska czy Anna Grzechnik prezentowały bardzo wysoki poziom umiejętności niemal przez cały sezon. Dużym wsparciem dla drużyny była również pochodząca z Gruzji Mariam Gaprindaszvili, a także Białorusinka Ekaterina Shapowal.Sezon był bardzo trudny, szczególnie jego końcówka, kiedy grałyśmy po dwa mecze w tygodniu. Okazało się jednak, że nawet teoretycznie słabsze drużyny potrafiły wygrywać z tymi lepszymi – ocenia Anna Grzecznik, jedna z najbardziej skutecznych siatkarek AZS. – Jestem zadowolona z naszej postawy i z końcowego wyniku – dodaje.

Gliwiczanki zdobyły w sumie 28 punktów w 20 rozegranych spotkaniach. Dało im to 5. pozycję w tabeli i możliwość uczestniczenia w rozgrywkach play-off. – Zwycięzca tej rundy play-off będzie nadal liczył się w walce o Orlen ligę, a przegrany zagra o miejsca 5-8 – mówi Wojciech Czapla.

Akademiczki zmierzą się w play-off  u siebie z drużyną WTS Solne Miasto Wieliczka. W play-off gra się tylko mecz i rewanż, a w przypadku remisu o dalszym awansie decyduje złoty set. – Plan jest taki, aby ograć drużynę spod Krakowa i dalej być w grze o najwyższe cele – mówi doc. Krzysztof Czapla. O tym, czy siatkarki AZS wykonają ten plan przekonamy się już 4 marca o godz. 17:00. Wtedy rozegrany zostanie pierwszy mecz z WTS. (pm)

fot. AZS Gliwice