Aktualności | Zimno... zimniej... -160°C!

Zimno... zimniej... -160°C!

Zimno... zimniej... -160°C!

Opublikowane: 12.01.2011 / Sekcja: Miasto 

Zmrozi, ale też wyleczy i… poprawi nastrój. Co? Komora kriogeniczna, w której temperatura wynosi –160°C.

Pierwsze w Gliwicach urządzenie do terapii zimnem oddano właśnie do użytku w nowo wyremontowanym Zakładzie Rehabilitacji, działającym w 106. Szpitalu Wojskowym z Przychodnią – Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Gliwicach (ul. Zygmunta Starego 20).
Kriokomora to wynalazek japoński. Naukowcy z Nipponu zbudowali ją w latach siedemdziesiątych minionego wieku. Do schładzania powietrza wykorzystali ciekły azot, którego temperatura wrzenia sięga –196°C. Leczenie zimnem szybko zyskało popularność na całym świecie. Sporą grupę zwolenników znalazło wśród sportowców, którzy dzięki krioterapii szybciej dochodzą do siebie po kontuzjach.
Jak to działa? – Ekstremalnie niskie temperatury wywołują reakcję obronną organizmu. Początkowo powodują skurcz naczyń krwionośnych i mięśni, spowolnienie przepływu krwi i przemiany materii. Potem jednak organizm, broniąc się przed zimnem, gwałtownie rozszerza naczynia krwionośne. Dzięki temu do komórek dociera więcej składników odżywczych i tlenu. Zmniejsza się ból i stan zapalny, szybciej regenerują się uszkodzone tkanki. Jednocześnie mięśnie się rozluźniają, przyspiesza przemiana materii, a układ odpornościowy zaczyna pracować na wysokich obrotach – mówi płk Marian Jarosz, dyrektor gliwickiego Szpitala Wojskowego.
Główne schorzenia, które leczy się zimnem to: choroby reumatyczne i zwyrodnieniowe kości oraz stawów, urazy ortopedyczne, dolegliwości neurologiczne (np. stwardnienie rozsiane), niektóre choroby skóry (np. łuszczyca), depresja. Krioterapia ma także działanie… odmładzające. Ujemne temperatury stymulują bowiem krążenie w skórze, poprawiają jej jędrność i opóźniają procesy starzenia się komórek. Niestety nie każdy może skorzystać z kriokomory. Niewskazana jest m.in. przy nietolerancji zimna, chorobach serca i nerek, nadciśnieniu czy nowotworach.
Jak wygląda zabieg? – Wejście do kriokomory poprzedza konsultacja z lekarzem. Sam zabieg trwa od 1 do 3 minut pod okiem osoby obsługującej urządzenie. Dzięki zamontowanej kamerze rehabilitant śledzi na zewnątrz, co dzieje się w środku, czuwa nad bezpieczeństwem pacjentów. Obowiązuje także specjalny ubiór: strój kąpielowy, czapka, rękawiczki, ciepłe skarpety i drewniane chodaki, a także maseczka na twarzy. Po zabiegu – obowiązkowa gimnastyka, aby rozgrzać mięśnie – wyjaśnia płk Marian Jarosz.
Na zabieg w kriokomorze można przyjść ze skierowaniem od lekarza lub bez. Jak informuje dyrektor gliwickiego szpitala, seans w komorze kriogenicznej jest refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia, jednak liczba tzw. punktów na zabiegi rehabilitacyjne wykonywane w szpitalu jest bardzo ograniczona. Natomiast zabiegi rekreacyjne (np. w ramach odnowy biologicznej) są odpłatne. (bom)
Informacje: 106. Szpitalu Wojskowym z Przychodnią – Samodzielny Publiczny Zakładz Opieki Zdrowotnej w Gliwicach, tel. 32/231-88-88