Z satysfakcją przyglądam się Gliwicom
Opublikowane: 21.12.2023 / Sekcja: Inwestycje Miasto Zdrowie GospodarkaRozmowa z Adamem Neumannem, prezydentem Gliwic
Panie prezydencie, koniec roku to dobra okazja do podsumowań. W jakiej kondycji są obecnie Gliwice?
W bardzo dobrej. To wynik konsekwentnych działań, postępującego rozwoju praktycznie w każdej dziedzinie życia lokalnego, a także rozsądnego zarządzania budżetem. Nie można zachowywać się tak, jak niektórzy: mam pieniądze, to je wydaję na przyjemności i nie myślę, co będzie potem. Jeśli chodzi o wydawanie środków publicznych, to w Gliwicach postępujemy od lat bardzo rozważnie.
Zajrzyjmy więc do miejskiej kasy. W ostatnim czasie Gliwice, podobnie jak inne polskie samorządy, mierzyły się z niespodziewanymi problemami.
To prawda. I były to nie tylko problemy finansowe, jakie zafundował nam poprzedni rząd, ograniczając samorządom dochody własne. Po objęciu przeze mnie obowiązków prezydenta wybuchła pandemia i konieczne było podejmowanie niestandardowych działań, potem Rosja zaatakowała Ukrainę i napłynęli do nas uchodźcy, postępowała inflacja i kryzys gospodarczy. Pojawiły się nowe, konieczne wydatki. Aby utrzymać ciągłość działań miasta, musieliśmy wprowadzić oszczędności. Dla mnie były to duże wyzwania, bo z taką kumulacją problemów nie mieliśmy do czynienia przez poprzednie kilkanaście lat, gdy byłem zastępcą prezydenta Gliwic. Z przekonaniem mogę powiedzieć, że dalej jesteśmy na dobrym kursie. Nie tylko w mojej ocenie.
Jakie inne oceny ma Pan na myśli?
Widać to na przykład w specjalistycznych rankingach samorządów, tworzonych na bazie bardzo wymiernych danych porównawczych – finansowych czy statystycznych. Dobrą kondycję miasta potwierdzają też wyniki kompleksowej kontroli gospodarki finansowej, przeprowadzonej przez Regionalną Izbę Obrachunkową i obejmującej okres od czerwca 2019 roku do czerwca 2023 roku. Generalnie w zarządzaniu finansami widać postęp.
A co jest według Pana kluczowe w zarządzaniu całym miastem?
Wzmacnianie solidnych podstaw rozwoju. Gliwice muszą się stale rozwijać. Bez tego niewiele można zdziałać, co widać na przykładzie gmin, które o takie podstawy nie zadbały i mają dzisiaj poważne problemy. To zresztą pierwszy – główny – filar mojego programu dla Gliwic, który realizuję od czterech lat. Po nim są kolejne: drugi to dbałość o komfort życia w Gliwicach, a dalej zapewnianie radości mieszkańcom. Kolejność nie jest przypadkowa. To trochę jak w piramidzie Maslowa – wytyczenie hierarchii potrzeb, co w odniesieniu do Gliwic oznacza potrzeby mieszkańców i jak najlepszy sposób ich zaspokajania.
Odwołajmy się do tej hierarchii. Które z ostatnich działań miasta mają największy wpływ na umacnianie podstaw rozwoju Gliwic?
Na pewno tworzenie dobrych warunków do inwestowania. O inwestorów trzeba nieustannie zabiegać i my to robimy. Ważne jest oferowanie dobrze przygotowanych terenów. W tym celu powstaje Gliwicki Obszar Gospodarczy w południowej części Gliwic. Budujemy tam sieć wodno-kanalizacyjną i kanalizację deszczową, rozbudowujemy układ drogowy. Inwestycje liczone są w dziesiątkach milionów złotych.
Czy to opłacalne przedsięwzięcie?
Oczywiście! Takie działania sprawdziły się przy tworzeniu strefy ekonomicznej i potem w kolejnych lokalizacjach. Dzięki temu mamy systematyczne wpływy do budżetu i nowe miejsca pracy. Gliwice posiadają zresztą wiele atutów, które przyciągają przedsiębiorców. To m.in. świetny układ komunikacyjny, z rozwijającym się lotniskiem, autostradami, DTŚ oraz z obwodnicą miejską, której kolejny odcinek będziemy otwierać na początku przyszłego roku. Przebudowa układu drogowego zmienia również jakość życia gliwiczan, podobnie jak systematyczny rozwój sieci ścieżek rowerowych. Podstawy rozwoju to także zapewnianie mieszkańcom bezpieczeństwa energetycznego czy podejmowanie wyzwań związanych z ekologią i dbałością o środowisko naturalne. To się zresztą łączy.
W jaki sposób?
Przykładowo dzięki współpracy miejskich spółek, które – co ważne – pozwalają nam zachować kontrolę nad strategicznymi sektorami miejskiej gospodarki. Dzięki działaniom miasta i inwestycjom Przedsiębiorstwa Zagospodarowania Odpadów dobrze funkcjonuje gospodarka obiegu zamkniętego, na coraz większą skalę odzyskujemy z odpadów to, co wartościowe. A plany są szersze. Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, czyli popularny PEC, podobnie jak PZO, cały czas mocno inwestuje w proekologiczne projekty – przygotowuje się do powstania Parku Zielonej Energii, a w tym roku uruchomił ultranowoczesną oczyszczalnię ścieków przemysłowych powstających podczas produkcji ciepła.
Jak obecne działania miasta wpływają na komfort życia w Gliwicach?
Szczególnie dumny jestem z realizowania miejskiego programu mieszkaniowego. W tym roku przekazaliśmy klucze do 112 nowych mieszkań, w tym komunalnych i tzw. TBS-ów. Od 2019 roku wybudowaliśmy już ponad 330 mieszkań, a do 2025 roku powstanie ich łącznie 537. To więcej niż obiecywałem, obejmując funkcję prezydenta. Ogromnym wyzwaniem była zakończona w tym roku gruntowna przebudowa układu drogowego po południowej stronie dworca kolejowego – z placem dworcowym, placem Piastów, ulicami Piwną i Bohaterów Getta Warszawskiego.
Zdecydowanie zmienił się wygląd tej części Gliwic.
Nie tylko wygląd, bo dużym przedsięwzięciem była przebudowa podziemnej infrastruktury. Ta część miasta pięknieje. To staje się impulsem do jej dalszego rozwoju. Z satysfakcją przyglądam się Gliwicom. Wystarczy przejść ulicą Piwną, na której przez wiele lat straszył pusty plac po hucie. W ramach swoich kompetencji, jeszcze jako zastępca prezydenta Gliwic, zabiegałem o zmiany w tym miejscu. Powstał tam nowoczesny kompleks budynków biurowych wysokiej klasy. A po drugiej stronie torów mamy przecież zbudowane przez miasto nowe Centrum Przesiadkowe.
Bywa Pan w Centrum Przesiadkowym?
Tak. Jeśli tylko pozwalają mi obowiązki, jeżdżę autobusem. Zawsze jestem wtedy w Centrum Przesiadkowym, zwykle wieczorem. Widzę, ile osób z niego korzysta, jak dużo jest autobusów. To dobre rozwiązanie, choć niektórzy mieli co do niego wątpliwości. Podobnie jak do budowy zbiorników retencyjnych, które są absolutnie niezbędnym elementem zabezpieczenia przeciwpowodziowego Gliwic. Na przykład zbiornik na Wójtowiance okazał się przydatny nawet, kiedy jeszcze nie był ukończony – Szpital Wielospecjalistyczny zlokalizowany przy skrzyżowaniu ulic Kościuszki i Nowy Świat nie jest już zalewany, jak to działo się wcześniej przy każdych większych opadach deszczu.
Czy przed skutkami dużej powodzi można się w pełni zabezpieczyć?
Nikt jeszcze nie wymyślił sposobu, żeby zatrzymać całą wodę podczas dużej powodzi. Robimy, co możemy, żeby w takim przypadku straty były minimalizowane. Pamiętajmy, że Gliwice – ze względu na swoje położenie – przyjmują wody z dużej części gęsto zabudowanej konurbacji górnośląskiej, z terenów o niskiej przepuszczalności. Zmiany klimatu postępują i nawalnych opadów może być więcej. Jako miasto musimy być przygotowani na efekty tych zmian. Dlatego budujemy i modernizujemy system kanalizacji deszczowej, a równocześnie powstają zbiorniki retencyjne. Ten na Wójtowiance jest w dodatku dwufunkcyjny, bo na co dzień – zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców – służy jako teren rekreacyjno-wypoczynkowy. Pełne efekty jego zagospodarowania zobaczymy wiosną, kiedy się zazieleni. Niektórzy sceptycy tego przedsięwzięcia przyznają teraz, że decydując się na tę inwestycję, mieliśmy rację.
Często rozmawia Pan z mieszkańcami?
Bardzo często i nie chodzi tylko o specjalnie organizowane przeze mnie spotkania, na przykład w dzielnicach. Uczestniczę w dyskusjach z różnymi środowiskami, podczas różnych wydarzeń, spaceruję też po mieście, a każda okazja do rozmowy jest dobra. Takie rozmowy zawsze były dla mnie ciekawym źródłem informacji o tym, co warto poprawić. Przecież czasami ważne są bardzo małe rzeczy, które trudno dostrzec, zarządzając ogromem miejskich spraw.
Rozmowy o zarządzaniu miastem bywają trudne…
Posiadam wyborczy mandat od mieszkańców i staram się go wypełniać jak najlepiej. Nie każdy oczywiście się ze mną zgadza i to jest normalne. Jako prezydent jestem na to przygotowany. Ale najtrudniejsze jest zderzanie się bardzo konkretnych argumentów z emocjami. I zapędy populistyczno-konsumpcyjne.
To wróćmy do konkretów. Co dalej z budową nowego miejskiego szpitala?
Do budowy jesteśmy przygotowani. Mamy teren przy ul. Kujawskiej, projekt i pozwolenie na budowę. Posiadamy również pozytywną opinię celowości tej inwestycji, a nasz wniosek złożony w Ministerstwie Zdrowia w niezbędnej procedurze Instrumentu Oceny Wniosków Inwestycyjnych w Sektorze Zdrowia (IOWISZ) otrzymał pięć razy więcej punktów niż wymagane minimum. To potwierdza, że nowoczesny szpital jest w Gliwicach bardzo potrzebny, a usługi medyczne w nim świadczone powinny być finansowane z NFZ. Jest to obecnie priorytetowa inwestycja dla miasta, ale bardzo droga. Czekamy na możliwość pozyskania zewnętrznego dofinansowania.
Jak Pan ocenia szanse na dofinansowanie tej inwestycji?
Jeżeli nowy rząd zrealizuje swój program wyborczy i będzie konsekwentny, to jestem w tej sprawie optymistą. Przypomnę: gdyby nie działania poprzedniego rządu, Polski Ład i ograniczenie samorządom dochodów własnych, to wybudowalibyśmy ten szpital z własnych środków. Teraz miasto potrzebuje dodatkowych pieniędzy. Mogą nam pomóc przede wszystkim obiecane środki z KPO, który jest źródłem pozyskania wsparcia z Unii Europejskiej na tego rodzaju inwestycje. Liczymy także na obiecane, korzystne zmiany w finansowaniu samorządów i zwiększenie tym samym dochodów miasta. Po wybudowaniu nowego obiektu zostanie tam przeniesiona działalność Szpitala Miejskiego nr 4.
Szpital miejski działa obecnie w trudnych warunkach lokalowych, w kilku lokalizacjach, ale sporo się tam dzieje.
Szpital dobrze się rozwija, stopniowo wprowadza nowoczesne usługi medyczne, nowe metody leczenia i sprzęt wysokiej jakości. To efekt działań szpitalnej kadry, dobrych lekarzy, ale także stałego wsparcia miasta, w tym w dużym stopniu finansowego. W tym roku szpital uruchomił poradnię chorób zakaźnych, niedawno kupił też szpital Vitomed przy ul. Radiowej, zapewniając ciągłość leczenia udarów czy chorób neurologicznych. Dzięki dobremu zarządzaniu poprawia się też sytuacja finansowa szpitala, który w 2019 roku był na 30-milionowym minusie, a w 2023 roku przewiduje wynik dodatni. Jeśli jesteśmy przy tematyce zdrowotnej, to warto też odnotować fakt, że dzięki naszym staraniom do Gliwic powrócił w tym roku punkt NFZ, który działa przy ul. Jana Pawła II.
Dużą część wydatków z budżetu miasta pochłania szeroko pojęta edukacja.
Oświata jest niestety wciąż niedofinansowana, bo subwencja oświatowa jest za mała i do funkcjonowania edukacji musimy dopłacać z budżetu miasta miliony złotych. Robimy jednak swoje i dzięki dobremu zarządzaniu finansami mamy środki na inwestowanie. To kluczowa sprawa, aby dzieci i młodzież miały komfortowe warunki do nauki. Stale modernizujemy bazę oświatową, wraz z boiskami czy placami zabaw. Kończy się na przykład budowa przedszkola w Żernikach. Planujemy m.in. rozbudowę ZSP nr 7 przy ul. Ligonia, a także placówek edukacyjnych przy ulicach Daszyńskiego, Staromiejskiej, Obrońców Pokoju i Jasnogórskiej, budowę nowej siedziby przedszkola w Starych Gliwicach.
Jak zmienia się oferta miasta na spędzanie czasu wolnego?
Jako miasto dbamy o parki, skwery, o zazielenianie miasta – miejsc do spacerów nie brakuje. Tworzymy dobrą bazę obiektów sportowych i kulturalnych. Na działalność w tych dziedzinach przeznaczamy sporo pieniędzy – na funkcjonowanie naszych miejskich instytucji, jak Teatr, Muzeum, Biblioteka, Centrum Kultury Victoria, a także na wspieranie różnych organizacji i klubów sportowych. Mamy utalentowaną młodzież i drużyny występujące w najwyższych ligach rozgrywkowych, wiele boisk, siłowni plenerowych dla każdego. Emocje sportowe przeżywać możemy w hali PreZero Arena Gliwice. Odbywają się tam prestiżowe zawody międzynarodowe, ale są też koncerty polskich i światowych gwiazd, a w tym roku w Gliwicach wręczano Fryderyki. W ciągu 5 lat działalności gliwicką halę odwiedziło ponad milion gości. PreZero Arena Gliwice nie tylko zapewnia rozrywkę, ale napędza też lokalną gospodarkę – takie branże, jak transportowa, hotelarska i gastronomiczna. Dzięki funkcjonowaniu obiektu wzrasta PKB Gliwic.
Czy znajduje Pan czas, aby uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych?
Staram się robić to jak najczęściej. I nie tylko z obowiązku, ale przede wszystkim dla przyjemności. Moim zdaniem w Gliwicach jest w czym wybierać. Dbamy o dostęp do kultury, a na gliwickiej mapie pojawiają się nowe adresy – mamy m.in. nową salę koncertową w szkole muzycznej. Nową dynamikę wniosło nasze miejskie Centrum Kultury Victoria, które angażuje się w organizację imprez, festiwali, koncertów, współpracuje z organizacjami pozarządowymi. W mijającym roku przygotowało ponad 400 wydarzeń, w których uczestniczyło 100 tysięcy osób. Uruchomiło także Gliwicką Aplikację Miejskich Aktywności GAMA, w której można sprawdzić, co ciekawego dzieje się w mieście.
Zbliżają się święta i Nowy Rok – czas składania życzeń. Czego życzyłby Pan na przyszłość Gliwicom?
Kontynuacji rozwoju miasta tak, by jak najlepiej zaspokajać potrzeby i oczekiwania mieszkańców. (al)