Aktualności | Szalony mecz, cenne zwycięstwo!

Szalony mecz, cenne zwycięstwo!

Szalony mecz, cenne zwycięstwo!

Opublikowane: 13.03.2017 / Sekcja: Miasto  Sport 

Wygraną 4:3 ze Śląskiem we Wrocławiu Piast Gliwice przerwał złą passę sześciu ligowych porażek z rzędu. Bohaterem spotkania został Gerard Badia. Bombardier
z Hiszpanii strzelił trzy gole. Na listę strzelców wpisał się też Uros Korun.

– Cieszę się, że wygraliśmy i zdobyliśmy cztery bramki na boisku rywala. Mieliśmy jeszcze kilka okazji, ale nie mogę narzekać... Mówiłem wcześniej, że teraz najważniejsze są punkty, styl nie jest taki ważny – mówił po meczu trener gliwiczan Dariusz Wdowczyk. Po końcowym gwizdku oczy ze zdumienia przecierał też trener Śląska. – Przed meczem nie uwierzyłbym, gdyby ktoś powiedział mi, że przy trzech strzelonych bramkach nawet nie zremisujemy. W drugiej połowie mieliśmy szalony mecz. Szybko straciliśmy bramkę na 0:2 i staraliśmy się odrobić straty. Goniliśmy wynik, ale zbyt łatwo traciliśmy gole... – komentował Jan Urban.

Mecz mógł się podobać przede wszystkim kibicom. Po spokojnej pierwszej połowie, w drugiej sytuacja na boisku i rezultat na tablicy wyników zmieniały się jak w kalejdoskopie. Ale od początku…

Piast szybko wyszedł na prowadzenie po ładnej bramce Gerarda Badii (7 min.). Hiszpan precyzyjnie uderzył zza pola karnego i nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Potem inicjatywę przejęli piłkarze Śląska – dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie przełożyło się to na liczbę sytuacji strzeleckich. W 34. minucie groźnie strzelał Stojan Vranjes, ale Lubos Kamenar obronił. Do przerwy prowadził Piast.

Pierwszy kwadrans po przerwie to prawdziwa wymiana ciosów. Obie drużyny grały bardzo skutecznie, kończąc bramkami niemal wszystkie swoje akcje. Dla gliwiczan gole zdobyli: Uros Korun (47 min.) i ponownie Gerard Badia (57 min.), a dla Śląska trafiali Aleksandar Kovacević (56 min.) i Robert Pich (58 min).

Wrocławianie dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili zagrozić bramce Szmatuły. Niebiesko-Czerwoni dobrze radzili sobie w defensywie i nie dopuszczali gospodarzy do strzałów. Podopieczni Dariusza Wdowczyka nastawili się na grę z kontry, a po jednej z nich kolejny raz powiększyli swoją przewagę. Przepięknym uderzeniem popisał się Gerard Badia, który zdobył swoją trzecią bramkę w tym spotkaniu (72 min.). W końcówce rywalizacji Śląsk, a dokładnie Robert Pich, strzelił jeszcze kontaktowego gola (87 min.), ale to wszystko na co było stać piłkarzy z Wrocławia – Piast wygrał! – Chciałem przede wszystkim podziękować naszym kibicom, że zjawili się we Wrocławiu tak licznie. Stworzyli fantastyczną atmosferę i bardzo nas wspierali. Słyszeliśmy ich przez cały czas. W drugiej połowie siedzieli za naszą bramką i głośno nas motywowali. Dzięki nim grało się lepiej – powiedział Uros Korun po końcowym gwizdku.

Komplet punktów zainkasowany we Wrocławiu był koniecznością. Po fatalnym początku rundy wiosennej piłkarze z Gliwic trafili do strefy spadkowej. Ciągle w niej są (zajmują przedostatnie miejsce), ale mecz ze Śląskiem daje nadzieję na lepsze spotkania w przyszłości.

W najbliższą sobotę (18 marca) Piast podejmie u siebie Arkę Gdynia. Początek spotkania o godz. 15.30. W klubie pryz Okrzei liczą na sporą frekwencję. Niech trybuny Stadionu Miejskiego będą wielkim wsparciem dla Niebiesko-Czerwonych, a wtedy łatwiej będzie wykaraskać się z dołka i spokojnie grać o jak najlepszą pozycję w piłkarskiej LOTTO Ekstraklasie.