Będzie apel do rządu
Opublikowane: 02.09.2021 / Sekcja: MiastoGliwice chcą zaapelować o zmianę przepisów dotyczących dotowania szkół niepublicznych. Chodzi m.in. o straty finansowe wynikające z działania niektórych podmiotów prowadzących takie placówki. Temat podejmą na najbliższej sesji miejscy radni.
Miasto dba o publiczną ofertę edukacyjną, a uzupełniają ją podmioty niepubliczne, potocznie zwane prywatnymi. Mogą to być przedszkola, szkoły podstawowe, licea, a także placówki dla dorosłych – przykładowo różne centra edukacyjne czy szkoły licealne, policealne lub zawodowe. Ich finansowanie odbywa się za pośrednictwem gmin.
Jak to działa? W skrócie rzecz ujmując, działalność szkół niepublicznych rejestruje gmina po wydaniu m.in. pozytywnej opinii Kuratorium Oświaty. Lokalny samorząd nie ma możliwości, aby zadecydować czy dana szkoła jest na danym terenie potrzebna, nie ma też wpływu na jej ofertę edukacyjną. Ma za to obowiązek pośredniczenia w przyznawaniu dotacji na taką działalność i kontroli w zakresie wykorzystywania przyznanych środków. Posiada jednak ograniczone możliwości, aby w pełni nadzorować sprawy związane z wykorzystaniem dotacji.
Procedura związana z przekazywaniem dotacji jest dość zawiła. Szkoła niepubliczna, która spełnia określone warunki, otrzymuje – zgodnie z przepisami – dotację na prowadzenie zadań oświatowych. Pieniądze na ten cel pochodzą z budżetu państwa, ale są przekazywane do gminy i wypłacane placówce niepublicznej za jej pośrednictwem.
Co ciekawe, nawet w trakcie roku szkolnego kwota dotacji może wzrastać, gdy placówki zgłoszą zwiększenie liczby uczniów. Wówczas gminy, choć nie mają zabezpieczenia środków w budżecie gminy i większej subwencji, muszą wypłacać dotację tylko na podstawie wniosku placówki niepublicznej.
– Większość placówek niepublicznych wykorzystuje dotacje poprawnie, ale są też takie, które mają z tym problem lub ich postępowanie jest nie do końca uczciwe. Dotyczy to często szkół nieposiadających swojej stałej siedziby, nieinwestującej w bazę lokalową, działających w sieciach edukacyjnych w różnych lokalach – mówi Mariusz Kucharz, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego w Gliwicach.
Niektóre niepubliczne placówki zawyżają liczbę uczniów wszkołach dla dorosłych i pozyskują w związku z tym nienależne dotacje
Kontrole w placówkach niepublicznych prowadzi miasto, ale także Izba Administracji Skarbowej (IAS) i Kuratorium Oświaty (KO). Kiedy wykazane zostają istotne nieprawidłowości, szkoła czasami musi zwrócić dotację lub jej częśćdo gminnej kasy.
Wnioski z kontroli IAS czy KO nie wystarczą, aby szkoły oddały pieniądze. Gmina musi wszczynać wobec nich postępowanie administracyjne – często żmudne i czasochłonne. Jednocześnie gminamusi oddać pieniądze do ministerstwa niemal natychmiast po zakończonej kontroli, a potem powinna je odzyskać od szkoły niepublicznej. Nie zawsze się to udaje, bo zdarza się, że podmiot prowadzący taką szkołę już nie istnieje lub nie ma majątku.
– Do takich sytuacji dochodzi przede wszystkim w wyniku nieprawidłowości polegających na wykazywaniu przez niektóre niepubliczne placówki zawyżonej liczby uczniów w szkołach dla dorosłych. Innym nadużyciem jest organizowanie wszelakich niedotowanych kursów, np. językowych, i zgłaszanie ich w gminie jako prowadzenie szkoły, która może być dotowana. To wszystko skutkuje przekazywaniem publicznej dotacji większej niż należna – informuje Mariusz Kucharz.
Miasto kontroluje placówki niepubliczne, ale od lat nie ma odpowiednich narzędzi, aby zapobiegać nieprawidłowościom
– Miasto ma niewielkie możliwości prawne, aby nie dopuścić do nienależnego pobierania dotacji lub wstrzymaćich wypłatę nawet, jeśli ma wiarygodne informacje o możliwych nieprawidłowościach. W niektórych przypadkach możemy mówić wręcz o wyłudzaniu dotacji i milionowych stratach w finansach publicznych – wyjaśnia naczelnik Wydziału Edukacji.
Gliwice przygotowują apel do rządu z prośbą o zmianę obowiązujących już od lat uregulowań prawnych. Przepisy dotyczące funkcjonowania i działalności szkół niepublicznych ograniczają, a w niektórych obszarach wręcz uniemożliwiają miastu dbanie o prawidłowe gospodarowanie środkami publicznymi i narażają je na zarzut wydawania pieniędzy niezgodnie z zasadami wynikającymi z ustawy o finansach publicznych. Dlatego potrzeba gruntownych zmian prawa w tym obszarze. Pożądanym rozwiązaniem jest przekazanie zadania polegającego na dotowaniu i kontroli dotacji szkół i placówek niepublicznych w całości lub części urzędom wojewódzkim oraz wyspecjalizowanym w zakresie kontroli wydatkowania środków publicznych regionalnym izbom obrachunkowym. Miasto chce zaproponować bardzo konkretne modyfikacje w przepisach, w tym m.in. związane ze sposobem weryfikacji udziału uczniów w zajęciach i wyliczaniem dotacji w oparciu o bardziej urealnione założenia.
Dotowanie placówek niepublicznych i straty finansowe z tego tytułu to problem w wielu gminach, które także chcą zmian w przepisach
Z problemem dotowania placówek niepublicznych boryka się wiele gmin, na co zwracają uwagę poszczególne miasta i korporacje samorządowe. O wprowadzenie zmian w przepisach dotyczących zadań oświatowych i konieczność ograniczenia nadużyć generujących wysokie i nieuzasadnione wydatki środków publicznych postuluje m.in. Śląski Związek Gmin i Powiatów.
„Skutki obecnych „dziurawych” przepisów obciążają w największym stopniu samorządy dotujące niepubliczne licea ogólnokształcące dla dorosłych oraz szkoły policealne, na których działalność przeznaczają miesięcznie nawet kilka milionów złotych (…)Jak pokazują przykłady z całego kraju, wiele osób/spółek uczyniło sobie z dotacji stałe źródło dochodu, często z ominięciem obowiązujących przepisów (…) Sytuacja nie ulegnie poprawie, a mające miejsce wyłudzenia nie skończą się, dopóki gminy będą tylko pośrednikiem w przekazywaniu środków” – czytamy w stanowisku ŚZGiP.
Na problemy z wydatkowaniem środków publicznych na placówki niepubliczne zwracał uwagę też Związek Miast Polskich. Na razie jednak nic się nie zmienia. Czekając na światełko w tunelu, apelem do rządu zajmą się gliwiccy radni na sesji planowanej na 9 września.