Aktualności | GTK „na desce”

GTK „na desce”

GTK „na desce”

Published: 17.09.2020 / Section: Miasto 

Tradycji stało się zadość. Anwil Włocławek pozostawił bez szans GTK Gliwice i wygrał 98:82. Fenomenalny powrót zaliczył Ivan Almeida, który zdobył 25 punktów, z czego aż 21 w pierwszej połowie. Podopieczni Matthiasa Zollnera wyraźnie przegrali „deskę” i popełnili aż 18 strat.

Choć powszechnie uważa się, że koszykówka to sport zespołowy, zdarzają się raz na jakiś czas przypadki, gdy ktoś indywidualnymi występami potrafi rozstrzygać losy spotkań. Kiedy dzień przed meczem okazało się, że do zespołu Anwilu Włocławek dołączy Ivan Almeida, rozpoczął się wyścig z czasem, by zdążyć potwierdzić zawodnika do gry. Do środowego przedpołudnia udało się dopełnić wszystkich formalności i Almeida będzie mógł zadebiutować w potyczce przeciwko GTK. Efekt? Od momentu pojawienia się na parkiecie, w ciągu zaledwie 12 minut gry zdobył 21 punktów, czyli dokładnie tyle, ile zespół z Włocławka miał przewagi nad rywalem po pierwszych 20 minutach gry. Jeśli dołożymy do tego słabą dyspozycję w ataku Jordona Varnado i jego kłopoty z przewinieniami, otrzymujemy obraz, w którym gliwicki zespół Matthiasa Zollnera nie radził sobie w ofensywie (pojedyncze udane indywidualne akcje), a w obronie także nie potrafił powstrzymać największych zagrożeń. Obok wspomnianego Almeidy sporo krzywdy wyrządził także Przemysław Zamojski, który trafił trzy z czterech rzutów zza łuku. Sporo miejsca miał także Garlon Green i on pokazał, że potrafi byś skuteczny. Anwil mógł zbudować tak solidną zaliczkę (57:36) również dzięki temu, że zdominował grę „na desce”. Tylko w pierwszej połowie włocławianie mieli aż o 12 zbiórek więcej.

Po przerwie nic się nie zmieniło w obrazie gry. Anwil spokojnie kontrolował sytuację na parkiecie. Problemu nie stanowiła nawet seria przewinień Almeidy, po której musiał szybko ponownie usiąść na ławce rezerwowych. Rolę egzekutorów przejęli Green oraz Zamojski. Widoczny był brak Kacpra Radwańskiego, który zwykle umiejętnie uprzykrzał życie najlepszym strzelcom rywala. Gliwiczanie, nawet jeśli notowali dobry fragment gry, po którym byli w stanie odrobić kilka punktów straty, nie potrafili utrzymać takiej dyspozycji przez dłuższy moment i zwykle kończyli serię prostą stratą. Nieco lepiej goście zaprezentowali się w ostatniej kwarcie, ale nie na tyle, by móc jeszcze wywołać emocje w tym spotkaniu Najjaśniejszą postacią w szeregach GTK był Joshua Perkins, który w całym meczu zdobył 17 punktów i rozdał 8 asyst. 

Po serii dwóch porażek na wyjeździe GTK wraca na własną halę i już w najbliższą niedzielę zmierzy się z PGE Spójnią Stargard.

(GTK Gliwice)