Aktualności | Tydzień Wielkich Tradycji

Tydzień Wielkich Tradycji

Tydzień Wielkich Tradycji

Opublikowane: 25.03.2016 / Sekcja: Miasto 

Tradycja i treści kultury przekazywane z pokolenia na pokolenie są głęboko zakorzenione w dawnej społeczności. Szczególnie mocno te związane z wiarą, zwłaszcza ze świętami.

Tradycje i obrzędy nadchodzących świąt wielkanocnych są ciekawe i niejednokrotnie zaskakujące. Niektóre mało znane. Wiele z nich po latach reaktywowano na ziemi gliwickiej. Specjalnie dla czytelników „Miejskiego Serwisu Informacyjnego – Gliwice” przybliżyła je Bożena Kubit z Muzeum w Gliwicach.

Od początku IV w. przygotowania do świąt wielkanocnych rozpoczyna 40-dniowy post. W tym czasie, od XV w. w kościołach odprawiane są drogi krzyżowe, a od XVIII w. gorzkie żale. Poza niedzielami, które od zawsze uznawane były za święto, obowiązywał post – jedzono głównie żur, kaszę, ziemniaki i śledzie.

– Dwa tygodnie przed Wielkanocą była marzania niedziela. Wówczas wynoszono ze wsi marzannę, czyli kukłę ze słomy, ubraną w ludowy strój kobiecy. Uosabiała ona zimę, śmierć, choroby i wszelkie zło. Dziewczęta śpiewające pieśni niosły ją na długich żerdziach nad rzekę, tam rozbierały i wrzucały w nurt, by wraz z zimą odpłynęła do morza. Po zniszczeniu kukły na żerdzi zatykano goik, czyli niewielkie drzewko iglaste ustrojone w kolorowe wstążki i wydmuszki, które symbolizowało nadejście wiosny i nowe życie – mówi Bożena Kubit z gliwickiego Muzeum.

Długą tradycję mają na Śląsku również palmy wielkanocne. To związane w pęk wierzbowe gałązki przyozdobione jałowcem, leszczyną lub bukszpanem (fot. 3).

– Wierzono, że mają niezwykłą moc. Tylko poświęcone palmy wnoszono do domu i trzymano przez cały rok. W niektórych podgliwickich wsiach, gdy w Wielką Sobotę następuje poświęcenia ognia, ludzie opalają końce palm nad poświęconym ogniem i z tych końcówek robią niewielkie krzyżyki (fot. 2), które następnie zatykają w każdym rogu pola. Wcześniej te miejsca bywają też polane wodą święconą. Znany jest też zwyczaj połykania baziowych kotków, co ma chronić przed chorobami gardła. Palmy miały też chronić przed pożarem i piorunami, dlatego stawiano je w oknach lub w kawałkach wrzucano do ognia – wyjaśnia Bożena Kubit.

W Wielką Środę odbywała się tradycja palenia żuru, czyli symboliczne pożegnanie z postem.

W wielkich ogniskach na obrzeżach wsi palono wówczas śmieci, bardzo przy tym hałasując, a w ziemi zakopywano garnek z kwasem (fot. 4). Czasami na znak zakończenia postu wieszano śledzia. Ogniska palono również w Wielki Czwartek. W Stanicy, w gminie Pilchowice, kilka lat temu przywrócono obrzęd fakli – zwyczaj palenia ognisk połączony z modlitwami, nabożeństwem pasyjnym i poszukiwaniem przez dzieci ukrytych krzyży.

– W Wielki Czwartek następowało „zawiązywanie dzwonów” w kościołach. Oznaczało to, że dzwony milkły, a po wsiach chodzili chłopcy z kołatkami i klekocąc oraz śpiewając postne pieśni wzywali ludność na modlitwę. W Wielki Piątek z kolei szło się na cichą wodę, czyli w ciszy ludzie obmywali ręce, twarze i stopy w płynącej wodzie. Woda musiała sama na nich wyschnąć. Wierzono, że ma ona cudowną moc i zanoszono ją chorym do domów. W tym czasie dzieciom podrzucano słodkości „od zajączka” – tłumaczy Bożena Kubit.

W Wielką Sobotę zdobiono jajka i święcono potrawy: chleb, sól, jajka, szynkę, kiełbasę, chrzan i ciasta.

– Święcenie było zwyczajem polskim i nie na całym Śląsku znanym. Dlatego też w Wielką Niedzielę nie we wszystkich domach dzielono się święconym jajkiem. W śląskich domach na niedzielne śniadanie jadano jajecznicę z boczkiem i szczypiorkiem. Gdy nie święcono potraw, kroszonki były robione dopiero w niedzielę, gdy już wszystkie prace zostały zakończone. Zdobione jajka musiały być gotowe na śmigus-dyngus, ponieważ obowiązywał zwyczaj obdarowania jajkiem każdego mężczyzny, który przyszedł polać kobietę wodą. Wówczas dziewczyny przygotowywały nawet po kilkadziesiąt kroszonek – mówi Bożena Kubit (fot. 1).

Chłopcy ganiali za dziewczynami z wiadrami wody w poniedziałek, dziewczyny odwzajemniały się we wtorek. Obecnie tradycja uległa modyfikacji i wszyscy polewają się tylko w poniedziałek.

– Poniedziałek Wielkanocny to również tradycja procesji konnych i pieszych. U nas konna procesja odbywa się w Ostropie i, od niedawna, również w Żernicy. Piesze z kolei kultywowano w powiecie gliwickim – w Świbiu i Wiśniczu oraz niedalekiej Szałszy. Tradycją jest, że w pieszej procesji biorą udział wyłącznie mężczyźni, którzy niekiedy przez kilka godzin obchodzą swoje pola i modlą się przy okolicznych kapliczkach – wyjaśnia Bożena Kubit.

W Wielkanoc nie brakowało również gier i zabaw. Wśród najpopularniejszych znajdują się: turlanie jajka do dziury w ziemi, turlanie jajka z górki oraz zbitki – uderzanie jajka o jajko – czyja skorupka pęknie pierwsza, ten przegrywa.

(mf)

Fot. zbiory Muzeum w Gliwicach, z lat 20. i 30. XX w.