Aktualności | Scena młodego widza kształtuje gust dorosłego odbiorcy

Scena młodego widza kształtuje gust dorosłego odbiorcy

Scena młodego widza kształtuje gust dorosłego odbiorcy

Opublikowane: 06.10.2017 / Sekcja: Kultura 

7 października premierowym spektaklem „W kole” Teatr Miejski w Gliwicach zainauguruje prezentacje na Scenie Mikro. Zbigniew Prażmowskim, konsultant artystyczny ds. repertuaru dziecięcego, zdradza kolejne punkty repertuaru.

Olga Ptak: Na co dzień jest pan dyrektorem Teatru Lalki i Aktora w Wałbrzychu. Co Pana łączy z Teatrem Miejskim w Gliwicach?

Zbigniew Prażmowski: Pracuję w Wałbrzychu od 10 lat. Najpierw pracowałem tam jako aktor, potem zostałem kierownikiem artystycznym. Od 2010 roku pełnię rolę zarówno dyrektora naczelnego jak  i artystycznego wałbrzyskiego teatru. Znałem gliwicki teatr, ponieważ odbywał się tutaj jeden z najstarszych festiwali dla dzieci. Dwukrotnie mój wałbrzyski teatr miał okazję pokazywać na nim swoje spektakle. Przy okazji wizyty na premierze „Niezwykłego lotu pilota Pirxa” w reżyserii Jerzego Machowskiego poznałem dyrektora Grzegorza Krawczyka. Rozmawialiśmy wtedy o potrzebie i konieczności stworzenia jasnego, mocnego repertuaru dla dzieci w Gliwicach. Po jakim czasie dyrektor złożył mi propozycję współpracy w roli konsultanta artystycznego sceny dziecięcej.

OP: Jak Pan postrzega rolę repertuaru dziecięcego w teatrze miejskim, takim jak gliwicki?

ZP: Dla mnie repertuar dla dzieci jest równie ważny, jeśli nie ważniejszy, od „dorosłego”. Przecież to scena młodego widza kształtuje gust i nawyki dorosłego odbiorcy kultury. To od niej w dużym stopniu zależy, czy w przyszłości młody widz będzie oglądał spektakle dramatyczne, operę, balet, czy będzie chodził do filharmonii. To od nas zależy, czy złapie tego bakcyla, czy nie. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego umniejsza się rolę teatru dziecięcego. Przysłowiowo „chodzi się do teatrzyku na bajeczki”. Taka opinia jest krzywdząca i niesprawiedliwa. Teatr, który prowadzę w Wałbrzychu, kieruje swoją ofertę do rodzin. Porusza ważne tematy, dotyka istotnych problemów. Pokazuje, jak je rozwiązać, jak znaleźć się w otaczającej, często trudnej rzeczywistości. Taki teatr staram się stworzyć również na Waszej scenie dla dzieci.

OP: Jaki repertuar zaproponuje Pan gliwickim widzom?

ZP: Budując plany repertuarowe dla Gliwic początkowo chciałbym się skupić na tzw. klasyce, tekstach znanych, kojarzonych. Wałbrzyski teatr organizuje Festiwal małych Prapremier, w moim teatrze mogę pozwolić sobie na repertuar bardzo współczesny. Oczywiście trochę to trwało zanim widzowie nabrali zaufania do tego, co chcemy im pokazać i przekazać. Obok nowych tekstów pokazuję także takie tytuły jak „Piotruś Pan” czy „Czerwony Kapturek”, często w nowych aranżacjach. Chciałbym taką drogę zaproponować również w Gliwicach. Mamy tu świetny grunt, bo w trakcie festiwalu pokazywane były bardzo różne spektakle. Chciałbym zbudować, a raczej ugruntować zaufanie, jakim darzony jest teatr dla młodego widza. W sezonie 2017/18 chcę zaproponować cztery tytułu. Po konsultacjach z tutejszymi pracownikami uznaliśmy, że jest ogromne zapotrzebowanie na spektakl dla bardzo młodego widza. Dlatego otwieramy sezon przedstawieniem „W kole” na podstawie tekstów Krystyny Miłobędzkiej, skierowanym do dzieci w wieku 3 do 5 lat. Za chwilkę zaczynamy próby do „Dzieci z Bullerbyn”, bo premiera już 25 listopada, zaraz potem rozpoczniemy pracę nad „Małą Syrenką”. Na koniec sezonu zobaczymy „Szpaka Fryderyka”.

OP: Teatr Miejski w Gliwicach przygotował dla małych widzów nie tylko odrębny repertuar, ale również zupełnie nową przestrzeń.

ZP: Gdy dyrektor składał mi propozycję współpracy, w teatrze funkcjonowała nowo otwarta kameralna Mała Scena. Nie spodziewałem się, że powstanie jeszcze jedna – malutka Scena Mikro. Premiera „W kole” będzie jej inauguracją. Scena bardzo mi się podoba, jest miejscem wielofunkcyjnym. Może być zarówno sceną teatralną, jak i salą edukacyjną, bo i taką działalność teatr rozbudowuje. Myślę, że ta scena nie tyle stwarza konieczność przyciągnięcia nowego widza, co daje taką możliwość. Teatr inicjacyjny, teatr dla najnajów, który będziemy proponować w tej sali, wymaga specyficznej przestrzeni. Musi ona być mała, przytulna, bezpieczna. Taka właśnie jest Scena  Mikro. Mam nadzieję, że tak będą ją postrzegać najmłodsi widzowie i ich rodzice.

Więcej na teatr.gliwice.pl.