Aktualności | Pudzianowski: Takich obiektów powinno być więcej

Pudzianowski: Takich obiektów powinno być więcej

Pudzianowski: Takich obiektów powinno być więcej

Opublikowane: 28.10.2013 / Sekcja: Miasto  Rozrywka  Sport 

O sporcie. O tańcu. Oto wywiad z Mariuszem Pudzianowskim, który był gościem dnia otwartego nowej hali sportowej przy ul. Kozielskiej w Gliwicach.

(aby odsłuchać, kliknij na strzałkę w lewym górnym rogu strony)

Młodzież podobno nie garnie się do sportu?

Mariusz Pudzianowski: To złe stwierdzenie, że młodzież nie garnie się do sportu. Akurat dużo podróżuję po Polsce – po różnych klubach fitness, po halach sportowych i tej młodzieży jest sporo, która garnie się do sportu. Co prawda nie każdy. Jeżeli z dziesięciu osób, które byśmy wzięli, siedem zajmowałoby się sportem to już nie jest źle. Te trzy osoby muszą być zawsze jakieś leniwe. Nie każdy chęci ma, ale ogólnie nie jest źle. Wiadomo, że nasz sport w Polsce wygląda jak wygląda, ale teraz to pokolenie, które ma osiem – dziesięć lat po trochu, po trochu zaczyna brać przykład z takich starszych koni jak ja, no i pomału trenują, więc nie jest tak źle.

Czy takie obiekty, w którym będzie Pan gościł, mogą pomóc osobom, które chciałyby wyglądać tak jak Pan?

Na pewno pomagają takie obiekty. Zamiast na mieście gdzieś siedzieć i piwo pić czy papierosy palić to lepiej przyjść na halę – pobiegać za piłką lub przyjść na siłownie i troszeczkę potrenować. Takich obiektów powinno być więcej i przede wszystkim osób w tych obiektach, które mają pojęcie o sporcie, by zachęcać młodzież do trenowania.

Czy „Taniec z Gwiazdami” był dla Pana trudnym przeżyciem?

To długa, długa historia. I bardzo ciężka. Przez siedem miesięcy ciężkie treningi. Sześć miesięcy było trenowania po sześć, siedem godzin dziennie. Nie pięć razy w tygodniu – jak się trenuje – tylko to było siedem dni w tygodniu po sześć siedem godzin dziennie. Więc tak na prawdę miło wspominam i niemiło dlatego, że kolana bolały, nogi bolały, śródstopie – wszystko więc wspominam to tak.. dwojako. Raz było fajnie, miło… człowiek szczęśliwy, a drugim razem wiązankami rzucałem: po co ja tam poszedłem?

Co Pan powiedziałby młodym ludziom, którzy chcieliby zacząć przygodę ze sportem?

Nie próbować wyprzedzić samego siebie. Pomału, pomału – systematycznie trenować. Krok po kroku. Rzymu od razu nie zbudowano albo jak ktoś mówi – „Krakowa od razu nie zbudowano”. Pomału, systematycznie i efekty same przyjdą. Najlepszym dopingiem, najlepszym trenerem jest czas. Pomału. Codziennie wchodzić sobie na salę po 45 minut, godzinkę. Efekty same przyjdą. Ja od razu mistrzem świata nie byłem. Zostałem nim po 15 latach treningu – dopiero wtedy były jakieś efekty. Nawet teraz, gdy przeszedłem do MMA. Po czterech latach dopiero jakieś efekty zaczynają być. Przez pierwsze dwa lata dostawałem po głowie – czasami udawało mi się wygrać, ale dopiero teraz jakieś efekty zaczynają być więc pomału, pomału i… do przodu.


 

Audio