GTK: z nieba do piekła
Opublikowane: 25.10.2021 / Sekcja: MiastoGTK w dramatycznych okolicznościach przegrało z Polskim Cukrem Pszczółką Start Lublin. Gospodarze mieli losy meczu w swoich rękach, ale dziwna akcja Jabariego Hindsa w ataku i bezmyślny faul Keyshawna Woodsa przekreśliły szanse na końcowy sukces.
Trener przyjezdnych od pierwszych minut desygnował do gry wcześniej głównego rezerwowego Damiana Jeszke i to skrzydłowy Startu był tym, który był głównym dostarczycielem punktów dla swojej drużyny. Po pierwszej kwarcie minimalnie lepsi byli goście (14:15). GTK nie zamierzało jednak pozwolić rozpędzić się rywalom i złapało swój rytm. Przewaga przechodziła od drużyny do drużyny. Ostatnie słowo w tej połowie należało do Hindsa, który trafił z dystansu (39:40).
GTK już na początku drugiej połowy odrobiło straty po skutecznych zagraniach Ramstedta i Hindsa. Kiedy na tablicy wyników pojawił się remis (55:55), gliwiczanie nie zamierzali się zatrzymywać. Ostatnią skuteczną akcję w tej części meczu przeprowadził Woods, który trafił będąc faulowanym i po dodatkowym celnym rzucie wolnym po 30 min. gry zespół Tane Spaseva prowadził jednym punktem.
Na początku ostatniej odsłony trzy rzuty wolne trafił Sharkey, ale po chwili do remisu doprowadził Ramstedt (62:62). Od tego momentu trwała naprzemienna wymiana ciosów. Pod koniec meczu pojawiła się szansa, by GTK doprowadziło do dogrywki. Trener Witka wziął czas na żądanie, a jego zawodnicy po powrocie na parkiet mieli 1.7 sekundy, by oddać skuteczny rzut. Próbował Stumbris, ale spudłował i debiut Tane Spaseva okazał się dla niego udany.
GTK zagra teraz w meczu wyjazdowym z Eneą Zastalem BC Zielona Góra.