Aktualności | „Brazylijczyk” z Gliwic

 „Brazylijczyk” z Gliwic

„Brazylijczyk” z Gliwic

Opublikowane: 12.01.2016 / Sekcja: Miasto  Sport 

Ma 27 lat. Pochodzi z Katowic, ale od lat mieszka i trenuje (siebie i innych) w Gliwicach.

Jest licencjonowanym instruktorem samoobrony, wielokrotnym reprezentantem Polski w ju-jitsu oraz założycielem Stowarzyszenia BJJ Factory Gliwice. O wielkiej pasji do sportów walki rozmawiamy z Pawłem Bańczykiem – aktualnym Mistrzem Europy, dwukrotnym medalistą Mistrzostw Świata oraz wielokrotnym Mistrzem Polski i zwycięzcą wielu prestiżowych zawodów w ju-jitsu sportowym i jego brazylijskiej odmianie, która jest jego największą pasją.

Gratuluję udanego występu na Mistrzostwach Świata Ju-Jitsu w Tajlandii. Trzecie miejsce, brązowy medal w kategorii 85 kilogramów. Jest się czym pochwalić…

Dziękuję bardzo.

Jak walczyło się w Tajlandii?

Ciężki klimat mocno dawał się we znaki. Było bardzo gorąco i wilgotno. Łatwo stracić oddech. Poza tym było bardzo dobrze. Lubię zawody zorganizowane z wielkim rozmachem,z udziałem wielu zawodników. Można sprawdzić się na macie z reprezentantami wielu krajów, którzy prezentują zróżnicowane techniki.

Reprezentacja Polski wypadła w Tajlandii rewelacyjnie…

W klasyfikacji medalowej zajęliśmy pierwsze miejsce! Zdobyliśmy w sumie 15 medali – 5 złotych i 10 brązowych.

Był czas na zwiedzanie Bangkoku?

Był. Stolica Tajlandii na swój sposób jest bardzo urocza. Spacerując po zaludnionym Bangkoku wszędzie spotykałem uśmiech i… dobre oraz stosunkowo niedrogie jedzenie. Za wyjątkowy klimat i ludzką życzliwość Tajlandii należy się wielki plus.

Wróćmy do Polski. Pochodzi Pan z Katowic, ale mieszka Pan w Gliwicach. To w naszym mieście Pan trenuje – zarówno siebie, jak i innych…

Prowadzę zajęcia na terenie pływalni Neptun przy ul. Dzionkarzy w Gliwicach. Uczymy wielu sztuk walki. Moją specjalizacją jest brazylijska odmiana ju-jitsu. Ale nasze zajęcia adresowane są właściwie do wszystkich, którzy chcieliby spróbować swoich możliwości w sportach walki. Prowadzę zajęcia z dzieciakami  wieku od 3 do 6 lat – to jest najmłodsza grupa. Jest też grupa zawodnicza w przedziale 7 – 15 lat. Są grupy dla dorosłych. Uczymy ju-jitsu, ale trenujemy też kickboxing. Planujemy również stworzyć grupę trenującą judo.

A jak wygląda trening brazylijskiego ju-jitsu? Spróbujmy zachęcić Czytelników do aktywności. Może ktoś się skusi i przyjdzie sprawdzić się u Pana na macie…

Zaczynamy zbiórką i… uśmiechem. Następnie jest rozgrzewka. Jak długa? To zależy od trenera. Musi być jednak dynamiczna. Rozgrzewka powinna nas rozgrzać, ale nie może nas zmęczyć. Potem przychodzi czas na szlifowanie techniki i to jest chyba najważniejsza część treningu. Później walczymy. 

Pierwsze efekty?

Mniej więcej po trzech miesiącach. Jeśli ktoś wytrzyma kwartał sumiennie trenując i słuchając trenera, to gwarantuję, że zauważy postęp.

Utożsamia się Pan z Gliwicami. Promując sporty walki i biorąc udział w wielu zawodach na całym świecie promuje Pan także nasze miasto…

Takie było założenie od samego początku, gdy zawiązywała się grupa trenujących brazylijskie ju-jitsu w Gliwicach. Założyłem Stowarzyszenie BJJ Factory Gliwice. Śmiało mogę stwierdzić, że jesteśmy „fabryką maszyn” – zawodników trenujących brazylijskie ju-jitsu w naszym mieście.

Potrafi Pan zliczyć wszystkie swoje medale, puchary i dyplomy? Opowiedzieć o każdym swoim sukcesie?

Miałbym z tym problem. Zdobyłem ponad 60 medali. Większą część ulokowałem w sali treningowej, ale sporo trofeów mam też u siebie i w domu moich rodziców. Największe sukcesy? Zdecydowanie Mistrzostwo Europy wywalczone w ubiegłym roku w Holandii, ale też dwa brązowe medale na mistrzostwach świata - w Tajlandii (2015 r.) i we Francji (2014 r.). Jest też wiele innych osiągnięć, z którym jestem bardzo dumny.

Jest Pan członkiem kadry narodowej. Reprezentuje Pan Polskę w najważniejszych zawodach ju-jitsu.

Przepustką do reprezentacji były moje sukcesy w zawodach krajowych rangi mistrzowskiej. Mam za sobą siedem startów w kadrze. Do tej pory zawsze wracałem z medalami. Mam nadzieję, że moja przygoda z reprezentacją potrwa jak najdłużej.

Najbliższe plany sportowe?

Sporo. Na początku marca wezmę udział w Mistrzostwach Londynu w brazylijskim ju-jitsu. W kwietniu Puchar Europy w ju-jitsu sportowym. Czerwiec to Mistrzostwa Europy w Belgii, no a jesienią… Mistrzostwa Świata we Wrocławiu.

Powodzenia!

Dziękuję.

Rozmawiał: Adam Sosnowski