Aktualności | Awans po karnych

Awans po karnych

Awans po karnych

Опубликовано: 03.12.2020 / Раздел: Miasto 

Nie wystarczył regulaminowy czas gry ani dogrywka, by wyłonić zwycięzcę starcia Stali Mielec i Piasta Gliwice. Bramki padły po jednej dla każdej z drużyn w pierwszej połowie środowego spotkania. Wynik 1:1 utrzymał się aż do 120. minuty i o wszystkim zdecydowały rzuty karne. W nich bezbłędni okazali się gliwiczanie, a dwie pomyłki – Mateusza Maka I Michała Gliwy – dały przepustkę Niebiesko-Czerwonym do gry w 1/18 Fortuna Pucharu Polski. 

Niewiele czasu potrzebowali piłkarze Piasta, którzy w mocno zmienionym składzie przystąpili do pucharowej rywalizacji, aby znaleźć zrozumienie i sposób na zdobycie bramki. Do pierwszego trafienia potrzebne były szybkość i spryt, a te nie zawiodły Tiago Alvesa, który strzelił swojego drugiego gola w sezonie. Po objęciu prowadzenia zespół Waldemara Fornalika cofnął się nieco na własną połowę, zmuszając gospodarzy do prowadzenia gry w ataku pozycyjnym. Gra wyraźnie zwolniła, a próby gospodarzy długo nie przynosiły żadnych efektów w postaci bramki. Aż przyszła ostatnia minuta pierwszej połowy, kiedy to podopieczni Leszka Ojrzyńskiego skutecznie zaatakowali, a w rolach głównych wystąpili Andreja Prokić oraz Robert Dadok.

Od samego początku drugiej części gry na boisku w szeregach Stali wystąpiło trzech nowych piłkarzy, którzy wnieśli sporo ożywienia.  Dobra dyspozycja w bramce Františka Placha, a także brak zdecydowania przy wykończeniu Stali spowodowały, że wynik nie ulegał zmianie. W interesie obu drużyn było uniknięcie dogrywki, jednak ta była konieczna do wyłonienia ostatniego zespołu, który uzupełni stawkę Fortuna Pucharu Polski. 

Zmiany personalne dokonane w drugiej połowie przez trenera Waldemara Fornalika podniosły jakość gry jego podopiecznych. Zawodnicy z Gliwic w pierwszej części dogrywki przesunęli akcenty na połowę gospodarzy i tam aktywnie poczynał sobie przede wszystkim Jakub Świerczok. W dodatkowym czasie obie ekipy starały się w dużej mierze uniknąć kosztownych błędów, a działania strzeleckie zeszły nieco na drugi plan. W samej końcówce gospodarze mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoja stronę, ale nie wykorzystał swojej szansy Andreja Prokić. O losach awansu zdecydowały rzuty karne, w których gliwiczanie okazali się bezbłędni.