Aktualności | GTK z kolejnym zwycięstwem!

GTK z kolejnym zwycięstwem!

GTK z kolejnym zwycięstwem!

Опубликовано: 12.10.2020 / Раздел: Miasto 

Pierwotnie GTK Gliwice miało w minioną niedzielę zagrać z Arged BM Slam Stalą Ostrów Wlkp. Rywal został jednak objęty kwarantanną z powodu koronawirusa wewnątrz drużyny i mecz został odwołany. Sytuacja była dynamiczna – również Pszczółka Start Lublin nie mogła rozegrać swojego spotkania z tego samego powodu i choroby zawodników WKS Śląska Wrocław. W tej sytuacji decyzją władz Polskiej Ligi Koszykówki, Start, który miał się zmierzyć z GTK w Lublinie w ramach 9. kolejki 18 października, zagrał w... Gliwicach – tydzień wcześniej. Mecz ułożył się po myśli gliwiczan.

Tak silnego rywala w Gliwicach w tym sezonie jeszcze nie było! GTK mierzyło się z 2. zespołem poprzednich rozgrywek i wiceliderem obecnych. Pszczółka Start Lublin będzie także występować w rozgrywkach koszykarskiej Ligi Mistrzów i dla gliwickiej drużyny Matthiasa Zollnera było to spore wyzwanie i możliwość sprawdzenia się na tle kandydata do medali.

Po pierwszej kwarcie było 22:18 dla GTK. W drugiej odsłonie gliwiczanie nadal dominowali na parkiecie. Po dwóch trafieniach zza łuku Hendersona i Gołębiowskiego odskoczyli nawet na 12 punktów różnicy (38:26), a dzięki Hendersonowi schodzili na przerwę przy prowadzeniu różnicą 14 „oczek” (49:35). Tuż po ostatnim gwizdku trener gości, David Dedek, ruszył do stolika sędziowskiego i otrzymał drugie już przewinienie techniczne, co oznaczało, że w drugiej połowie nie mógł już prowadzić swojego zespołu. 

W trzeciej kwarcie w rolę kata wcielił się Varnado, który najpierw popisał się akcją 2+1, a następnie dołożył kolejne punkty trafieniem z półdystansu i gliwiczanie odskoczyli na 20 „oczek” przewagi (60:40). Lublinianie próbowali jeszcze wrócić do gry, ale schodzili  z parkietu z wynikiem 69:56. Od początku czwartej kwarty Pszczółka Start mocno ruszyła do odrabiania strat i zbliżyła się do rywala na zaledwie trzy punkty różnicy (75:72).  Wreszcie stanęła przed szansą na doprowadzenie do remisu, ale jej zawodnik (Moore) popełnił błąd i stracił piłkę. Faulowany Gołębiowski trafił jeden rzut wolny (84:80) i postawił przeciwnika w trudnej sytuacji. Po przerwie na żądanie Dorsey-Walker spudłował z dystansu i zwycięstwo drużyny Matthiasa Zollnera 85:80 stało się faktem.