Pewny awans Piasta w Pucharze Polski
Published: 18.02.2021 / Section: MiastoFutsalowa drużyna Piasta pewnie pokonała drugą przeszkodę w w rozgrywkach Pucharu Polski, pokonując mistrza ligi tarnowskiej – Zakłady Mechaniczne Tarnów 9:0. Bardzo dobre zawody rozegrał jednak Łukasz Bogdziewicz.
Już w 2. minucie Rabiej zagrał do Czecha i to on otworzył wynik tego spotkania. Chwilę później gospodarze pogubili się i w konsekwencji Rabiej znalazł się sam przed bramką, strzelając drugiego gola dla gości. Chwilę później Marcel Tyl trafił w słupek gliwickiej bramki. To tylko jednak podrażniło rozkręcających się z każdą minutą zawodników Piasta. Najpierw Dasaiev zagrał do Sandrinho, któremu pozostało tylko dopełnić formalności. Potem już sam Dasaiev wykończył podanie Ixemada. Gospodarze jeszcze nie zdążyli spojrzeć na tablicę, by zobaczyć, jaki jest wynik, gdy Solecki przechwycił piłkę, podciągnął z nią kilkanaście metrów i mocnym strzałem po parkiecie zmienił rezultat na 5:0. Wysokie prowadzenie trochę zdemobilizowało gości, bo w 14. min Orlando Duarte postanowił wziąć czas. Było to chyba jednak po to, aby przekazać swoim podopiecznym, że mają zmienić taktykę. Piast bowiem potem oddał inicjatywę rywalom, skupiając się na obronie i wyprowadzenie kontr. W 17. minucie gliwiczanie rozklepali tarnowian i Rabiej zagrał do Czecha, który zdobył swojego pierwszego gola w tym spotkaniu. Za chwilę Szyszko skutecznie zakończył akcję Czecha i było już 7:0. Takiem wynikiem zakończyła się pierwsza część tego pojedynku.
Po przerwie obraz gry diametralnie się zmienił. Tarnowianie przesunęli wyżej linię obrony i mecz się wyrównał. To szybko przełożyło się na pierwszą okazję dla gospodarzy. Czyż miał miejsce i czas, by oddać strzał, ale kapitalną interwencją popisał się Bogdziewicz. Pomiędzy 8. a 10. minutą gospodarze na chwilę zamknęli Piasta pod ich bramką, goście nie dopuścili jednak do oddania celnego strzału. W 33. min, po zagraniu ręką Ixemada, Sojda wykonywał przedłużony rzut karny, ale Bogdziewicz obronił ten strzał. Gliwiczanie robili wrażenie zaskoczonych takim obrotem sprawy, bo za chwilę Sojda miał kolejną okazję już z akcji. Potem dwa razy pod rząd Bogdziewicz wygrał pojedynki sam na sam. Wreszcie po kontrze, Ixemad zagrał do Soleckiego, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w bramce. W następnej akcji wracający do gry po kontuzji Franz zagrał do Ixemada, który ustalił końcowy wynik tego spotkania.