Pasy zwycięskie na Okrzei
Veröffentlicht: 28.09.2021 / Abschnitt: MiastoW meczu kończącym dziewiątą kolejkę PKO Bank Polski Ekstraklasy Piast Gliwice uległ przed własną publicznością Cracovii 2:4. Mimo iż gliwiczanie dobrze rozpoczęli poniedziałkowe zawody i jako pierwsi wyszli na prowadzenie, to rywal z Krakowa tego wieczoru popisał się wysoką skutecznością i cztery szanse, jakie stworzył, wykorzystał i wywiózł z Gliwic komplet punktów.
Poniedziałkowe starcie Piasta z Cracovią rozpoczęło się idealnie dla gospodarzy, którzy już w 10. minucie otworzyli wynik meczu. Po golu strzelonym z rzutu karnego w Fortuna Pucharze Polski, pomocnik Piasta dołożył także trafienie w lidze. Krakowianie za to skorzystali ze swojego najmocniejszego atutu, jakim są stałe fragmenty gry. Pasy skarciły Niebiesko-Czerwonych z tego elementu dwukrotnie. W każdym z tych przypadków piłkę ze stojącej piłki dośrodkowywał Michal Siplak, a z jego podań najpierw skorzystał Cornel Rapa, a kwadrans po golu Rumuna na listę strzelców wpisał się Pelle van Amersfoort. Piast dłużej utrzymywał się przy piłce, zdobywał teren, ale problemy rosły, czym bliżej było bramki przeciwnika. Zawodnicy Pasów byli bezkompromisowi w swoich interwencjach i zdecydowanymi wejściami przerywali zapędy ofensywne podopiecznych Waldemara Fornalika. Gliwiczanie, jeśli myśleli o odwróceniu losów meczu, w drugiej części gry musieli poprawić argumenty w ofensywnej grze.
Paradoksalnie to Cracovia wykazywała się większym animuszem po wyjściu z szatni na drugą połowę. Dwa strzały nie przyniosły krakowianom zbyt dużej korzyści, ale trzecia próba znalazła już drogę do siatki. Gliwiczanie zareagowali w najlepszy możliwy sposób i niemal natychmiast odzyskali kontakt z rywalem za sprawą gola Michaela Ameyaw. Gol urodzonego w Łodzi skrzydłowego wpłynęła nie tylko na poprawę wyniku, ale również pobudziła zespół do bardziej dynamicznej gry. W kolejnych minutach gliwiczanie przeważali, a defensorzy Pasów nie nadążali już w swoich reakcjach przy próbach odbioru piłki. Nadzieje gliwiczan nie przetrwały jednak próby czasu, bowiem po dobrym okresie gry to rywal znów znalazł sposób na strzelenie gola, a dobrą dyspozycję po raz trzeci udowodnił Pelle van Amersfoort, który technicznym strzałem ponownie dał swojej drużynie dwie bramki przewagi. Podopieczni Michała Probierza wyciągnęli wnioski z poprzedniej sytuacji i nie pozwolili już na szybkie zniwelowanie różnicy w zdobyczach bramkowych. Gospodarze starali się dojść rywala, lecz ten już do tego nie dopuścił, przerywając serię dziewięciu spotkań bez zwycięstwa przy Okrzei.