Gość Tygodnia Tomasz Bulenda
Published: 26.06.2015 / Section: Express codzienny MiastoOglądacie teledyski? A czy wiecie że niektóre znane klipy powstały w Gliwicach? Tworzy je gliwiczanin - Tomasz Bulenda.
Codziennie oglądamy teledyski. A czy wiecie, że część z nich powstaje w naszym mieście i tworzy je gliwiczanin Tomasz Bulenda?
Pasja to jest składnik niezbędny takiej pracy?
Tomasz Bulenda: Zdecydowanie, tylko i wyłącznie. Gdyby nie pasja to to wszystko nie miałoby sensu.
Jak to się u Ciebie zaczęło?
Tomasz Bulenda: Tak naprawdę? Przez mojego nauczyciela historii. Żadna data mi nie wchodziła do głowy, nie byłem w stanie nic zapamiętać, ale pewnego dnia pokazał film i pokazał jak on jest skonstruowany, że tak naprawdę reżyser użył dużo środków wyrazu, przekazu żeby przemycić niektóre rzeczy. I pomyślałem „kurczę, to jest fajne tu można przemycić tam coś od siebie dołożyć, tutaj nie pokazać tak jak by się chciało, a jednak.” … No i tak naprawdę to chyba jego zasługa.
Wyreżyserowany przez Tomasza Bulendę promocyjny film „Gliwice – good city” zdobył nagrodę specjalną, za profesjonalizm realizacji, na jubileuszowym X Festiwalu Filmów Turystycznych Ekologicznych i Artystycznych.
Gliwice przyszłość jest tu
Wyreżyserowałeś m.in. filmik który wszyscy pewnie dobrze znamy, film o naszym mieście. Krótki, miły i przyjemny, pokazujący największe zalety naszego miasta. Jak się pracowało nad tym filmem?
Tomasz Bulenda: No bardzo fajnie. Od urodzenia mieszkam w Gliwicach, znam to miejsce dosyć dobrze, bardzo mi się podoba jak się zmienia i bardzo lubię tutaj przebywać dlatego to była czysta przyjemność pracować w Gliwicach, z gliwiczanami i dla Gliwic.
No właśnie. Mieliście problem z tym, żeby wybrać ciekawy plener? Są takie punkty w naszym mieście, które obowiązkowo trzeba pokazać, ale pokazaliście je tez pod takim nieco innym kątem, z perspektywy mieszkańca.
Tomasz Bulenda: Trochę tak jest. Bo wszyscy wiemy, że w mamy tutaj Radiostację, ze była kopalnia, że są Nowe Gliwice i Politechnika – i na tym się kończy wiedza o Gliwicach zazwyczaj. A tak naprawdę jest dużo fajnych miejsc, gdzie można pójść w słoneczny dzień, posiedzieć, poczytać książkę, poleżeć na zielonej trawie i odpocząć i myślę, że to był ten fajny aspekt filmu ze pokazaliśmy te miejsca, które tak na co dzień nie są takie oczywiste, a jednak ocieramy się o nie w codziennym życiu. Chcieliśmy pokazać jak najwięcej, więc tych miejsc, lokacji, transportu tego wszystkiego było dosyć sporo i zajęło nam to naprawdę dosyć dużo czasu. Nie był to jeden dzień, dwa albo trzy, tym bardziej, że chcieliśmy dobrać odpowiednią porę dnia do odpowiedniego miejsca, żeby słońce było w takim a nie innym położeniu, żeby oświetlało tak a nie inaczej, dlatego troszkę czasu poświęciliśmy faktycznie i pracy.
Jak się kręci filmy, jak się kręci teledyski?
Nigdy to tak nie wygląda, żeby to trwało 15, 20 minut, niestety – było by to zbyt piękne. Aczkolwiek jeśli chce się dbać o szczegół, o detal jeżeli chce się dopracować to dzieło w 100% no to trzeba poświęcić dużo, dużo więcej czasu.
Zaczęłam od filmu o Gliwicach, ale macie na swoim koncie dużo różnych produkcji. Są takie najciekawsze, którymi można się pochwalić, albo takie z których jesteś najbardziej dumny?
Tomasz Bulenda: Wszystkie są ciekawe i wszystkimi chciałbym się pochwalić, ale jest to niemożliwe. Miałem to szczęście, pracowałem i nadal pracuję z artystami znanymi wszystkim: od zespołów śląskich, disco-polowych, po rockowe, metalowe i hardcore’owe także fajnie, że to wszystko się miksuje, dzieje i to nie jest tylko jeden typ muzyki.
Możemy tutaj rzucić jakimiś nazwami zespołów (bo teledyski pewnie kojarzymy)?
Tomasz Bulenda: Pewnie tak. To zespół Feel, Wet Fingers, Łzy, Weekend, Boys, zespół Video…
Każdy ma inną technikę. Jak Ty pracujesz nad teledyskiem?
Tomasz Bulenda: Czasami jest tak, że po tym jak dostanę utwór, pomysł sam się pojawia, od razu, po prostu pierwsze odsłuchanie i jest pomysł. A czasami jest tak, że trzeba nad tym spędzić dzień, dwa, trzy, zostawić to na kilka godzin, wrócić do tego pomysłu, znowu posłuchać, znowu zostawić i dopiero po jakimś czasie gdzieś to się rodzi w wielkich bólach. No oczywiście trzeba to przelać na papier, żeby nie pozapominać tego wszystkiego, uporządkować, zrobić jakiś harmonogram no i wtedy już trzeba przystąpić do działania. Jeżeli tylko się ma jakiś pomysł fajny i przede wszystkim pomysł na zrealizowanie tego no to jak najbardziej trzeba działać i robić.
Jakieś plany na przyszłość zawodowe-prywatne na przykład, związane z realizacją marzeń? Czy jest jakiś zespół któremu bardzo chciałbyś zrobić teledysk?
Tomasz Bulenda: Tak- dla Lecha Janerki bardzo chciałbym. Nigdy nie miałem okazji poznać, ale…
To w takim razie trzymamy kciuki i będziemy wypatrywać tego teledysku, bo jak się bardzo chce to podobno wszystko da się osiągnąć.
Dziękuję bardzo
Ja również dziękuję.