Aktualności | Gość Tygodnia: Karolina Jakoweńko

Gość Tygodnia: Karolina Jakoweńko

Gość Tygodnia: Karolina Jakoweńko

Veröffentlicht: 19.02.2016 / Abschnitt: Express codzienny  Miasto 

Zapraszamy do Domu Pamięci Żydów Górnośląskich na spotkanie z Karoliną Jakoweńko, która opowiada o swojej pasji czyli ratowaniu żydowskich pamiątek i zabytków.

Zdradza też, jakie wydarzenia czekają na odwiedzających dawny Dom Przedpogrzebowy.

 

 

Karolina Jakoweńko, Dom Pamięci Żydów Górnośląskich

- Karolina Jakoweńko, Dom Pamięci Żydów Górnośląskich, Gliwice. Już właściwie mogę powiedzieć, że nie „obecnie”, bo od kilku lat zajmuję się ochroną i popularyzowaniem wiedzy na temat Żydów. Tak powiem ogólnie, bo jakby moje korzenie to Będzin, czyli zagłębie Dąbrowskie, bo stamtąd pochodzę i tam jakby zostałam wciągnięta, albo wciągnęłam się w tą dziedzinę – generalnie historii, kultury, tradycji żydowskiej, no a od stycznia mam zaszczyt (tak myślę) pracować tutaj, w Gliwicach w tym pięknym obiekcie.

U mnie to się zaczęło przez przypadek, choć ponoć takowe nie istnieją. Ale faktycznie był po prostu do wynajęcia dla kogokolwiek dawny żydowski Dom Modlitwy w Będzinie, tak zwany sztibl – malutki obiekt w mieszkaniu, gdzie zachowały się polichromie do lat dzisiejszych, świadczące właśnie o tym, że był to obiekt sakralny, należący kiedyś do wyznawców judaizmu. Trzeba było ten obiekt uratować i z moim mężem Piotrem postanowiliśmy wziąć to na barki, na swoje barki i  odtąd zaczęła się nasza przygoda, pasja, ale też dużo nauki i doświadczenia związanego z tym tematem właśnie.

Te dwa tygodnie, dwa i pół w tym momencie, świadczą o tym, że jest duże zainteresowanie. Pewnie też przede wszystkim dlatego, że ten obiekt był ruiną przez wiele lat i jak to teraz wygląda jak to jest pięknie w środku i pojawiły się też zdjęcia w prasie, więc siłą rzeczy ludzie przychodzą po prostu popatrzeć na te piękne polichromie, a nie koniecznie jeszcze nas słuchać, ale myślę że (mieliśmy już jeden wykład) zainteresowanie jest. Będzie wystawa stała i z niej, z jej historii, z tego co zostało odnalezione, będziemy czerpać jak najbardziej. Poza tym edukacja jest misją tej instytucji. Edukacja i dialog. Cykle spotkań to takie kolejne, myślę mocne punkty tej instytucji, spotkań dla wszystkich zainteresowanych i w tym momencie ruszamy już z trzema cyklami. Do czerwca mamy już je rozplanowane. I to będzie: pierwszy cykl, który rusza już 25 lutego, „Drogi i Korzenie. Ludzie wobec tradycji”. Drugi cykl to cykl „Judaizm i Chrześcijaństwo” czyli będziemy zderzać, porównywać i trzeci cykl to jest „Historia Żydów. 3 tysiące lat samotności. Pytanie o tożsamość”. Są dzieciaczki od 4, 3 roku życia, więc prowadzimy dla nich Bajtel Klub. I to będą takie zajęcia głównie manualne, plastyczne., dotyczące Starego Testamentu czyli biblii hebrajskiej czy też gotowania (nie tyle o koszerności co może o kuchni żydowskiej), więc takie bardzo na luzie, żeby przybliżyć to, że są inne kultury, że są inni ludzie, którzy noszą kipy, którzy zapalają świecznik siedmioramienny (i dlaczego) także żeby troszkę inaczej tez pokazać i żeby z tych dzieciaków nam fajne, otwarte umysły urosły.

Mieliśmy gości tutaj z Muzeum Śląskiego z Gorlitz i tutaj jakby już jest jakaś rozmowa o wspólnych projektach, oczywiście przyjeżdża do nas delegacja z Auschwitz Birkenau (chyba w przyszłym tygodniu), są zainteresowani ludzie z Yad Cashem. Już mam propozycję, właściwie zaproszenie do Tel Avivu na konferencję, na której będziemy mówić o tym miejscu, specjalnie właściwie dla nas organizowaną przez Polski Instytut w Tel Avivie, więc jest duży odzew. Ten Dom stanie się jednym z miejsc bardziej interesujących na pewno w południowej Polsce.

Toczy się to dobrze. Chyba na razie nie mam jakichś takich większych marzeń, bo trzeba to po prostu uruchomić, a może później, z czasem przyjdą. Najpierw byśmy chcieli zrealizować tą nasza wystawę. To na pewno. I tutaj pozyskujemy na to fundusze i mam nadzieję, ze to się jak najszybciej uda, a dwa żeby wreszcie w jakiś sposób systemowo, ustawowo, nie wiem…był nakaz, nie tylko dla tych śmiałków, tych społeczników, żeby dbali o to dziedzictwo, ale też może taki odgórny, trochę urzędowy, żeby były po prostu na to pieniądze i pewna też odpowiedzialność urzędników za to dziedzictwo. Tutaj w Gliwicach się to już wydarzyło w pewien sposób, ale  w każdym mieście jest bardzo dużo do zrobienia.