Aktualności | Zabrakło punktów, ale nie ambicji

Zabrakło punktów, ale nie ambicji

Zabrakło punktów, ale nie ambicji

Опубликовано: 31.12.2018 / Раздел: Sport 

GTK Gliwice ambitnie walczyło z Anwilem Włocławek, ale doświadczenie i przewaga fizyczna mistrza Polski ostatecznie pozwoliła mu zdobyć dwa punkty. Ostatni mecz w tym roku gliwiczanie zakończyli porażką (81:86).

W Arenie Gliwice gospodarze dobrze zaczęli i cierpliwie budowali akcje, które następnie zamieniali na punkty. Jednak po drugiej stronie parkietu nie do zatrzymania był Walerij Lichodiej, który zdobył pierwszych dziewięć punktów dla Anwilu. Po kolejnych akcjach Michała Michalaka i Jarosława Zyskowskiego goście odskoczyli na sześć punktów przewagi (13:19). Oczekiwany skutek przyniosła przerwa, którą wziął trener Paweł Turkiewicz i gliwiczanie powoli zaczęli zbliżać się do przeciwnika. Pod koniec pierwszej kwarty przytomną dobitką popisał się Dawid Słupiński, a zza łuku przymierzył Desmond Washington, zmniejszając różnicę punktowa do 2 oczek (22:24).

Po wznowieniu gry, dzięki trafieniu Piotra Robaka, GTK objęło prowadzenie. W tym momencie obie strony naprzemiennie wymieniały się ciosami. Po następnej „trójce” Robaka było 39:36, ale Anwil szybko odpowiedział sprytnym zagraniem Sobina. Następną skuteczną dobitką popisał się Maverick Morgan (41:38), ale Anwil nie poddawał się. Dobrze zaprezentował się Kostrzewski, Sobin, a Michalak przeczytał zagranie Macka, przejął piłkę i samotnie popędził na kosz, kończąc tę część spotkania wynikiem 41:43.

Po bardzo wyrównanych ostatnich minutach, wydawało się, że gliwiczanie wpadli we właściwy rytm. Jednak druga część spotkania bardziej przypominała początek tego meczu, co spowodowało, że goście z Włocławka ponownie odskoczyli i to aż na 15 punktów. GTK nie miało sposobu na Lichodieja, który zdobył 15 z 19 punktów w tej kwarcie. W końcu jednak w imieniu GTK odpowiedział Damonte Dodd, który zebrał piłkę i z impetem zapakował ją z góry. To pobudziło miejscowych, a o swoich talentach strzeleckich przypomniał Washington. To jednak nie wystarczyło by ponownie wyrównać i po 30 minutach gry Anwil prowadził 68:57.

W ostatniej odsłonie GTK ponownie zaczęło przypominać drużynę, która wie o co walczy. Od mocnego uderzenia rozpoczął Washington, a następnie wszystkie swoje atuty zaprezentował Mack, który najpierw skutecznie wszedł pod kosz, a następnie przymierzył zza łuku. Kiedy wspomógł go Morgan, który najpierw zebrał piłkę w ataku i po faulu na nim wykorzystał dwa rzuty wolne, a następnie popisał się wsadem, GTK traciło do rywala tylko 3 punkty. Końcówka spotkania, to ponownie gra punkt za punkt i wydawało się, że gliwiczanie są na dobrej drodze, by wygrać ten mecz. Niestety, niewykorzystana okazja Washington i szybka odpowiedź rywala, poskutkowały tym, że mecz zakończył się wynikiem 81:86.

Kolejną szansę na poprawienie swojej sytuacji drużyną GTK będzie miała już 3 stycznia. Na wyjazdowym meczu zmierzą się z Rosą Radom. (kr)