Biuletyn Informacyjny Urzędu Miejskiego w Gliwicach, 9 stycznia 2017 r.

// 09-01-2017

Ostatni z 316

cichociemny

Kapitan Aleksander Tarnawski, ostatni żyjący Cichociemny został uhonorowany medalem "Pro Patria". Okazją do wręczenia odznaczenia były 96 urodziny komandosa o pseudonimie „Upłaz”.

Uszanowanie, kwiaty oraz list z życzeniami, w imieniu prezydenta Gliwic, złożył sekretarz miasta Andrzej Karasiński. 

Aleksander Tarnawski – oficer Armii Krajowej, podporucznik broni pancernej. Należał do komandosów polskiego podziemia, był szkolony w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych. Podczas wojny wykonywał trudne misje konspiracyjne. Z 316 Cichociemnych komandosów AK w działaniach wojennych zginęło 112. Obecnie żyje już tylko jedne z nich – Aleksander Tarnawski – ostatni Cichociemny.

Podczas uroczystości z okazji 96 urodzin kapitana Tarnawskiego, która odbyła się w kultywującej tradycje Cichociemnych jednostce wojskowej Wojsk Specjalnych Agat, jubilatowi wręczono medal "Pro Patria" przyznany za szczególne zasługi na rzecz zachowania pamięci o walce niepodległościowej.

Cichociemni to była elita elit. 316 wspaniałych rycerzy niepodległości dla których etos bezinteresownej służby Rzeczpospolitej, zwłaszcza w trudnych czasach II wojny światowej,  był najważniejszy. Aleksander Tarnawski to człowiek niezwykle pogodny, który skromnie zawsze powtarza, że nie dokonał niczego wielkiego, tylko zachował się jak należało w czasach próby. To najlepsza lekcja płynąca z życiorysu kapitana  – być wiernym wartościom takim jak bezinteresowna służba Polsce. Honor i oddanie sprawie – tym cechuje się człowiek, który kocha ojczyznę i chce służyć wspólnocie – mówił podczas uroczystości Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Aleksander Tarnawski urodził się 8 stycznia 1921 r. w Słocinie. Studiował chemię na Uniwersytecie Lwowskim. Po wybuchu wojny przez Węgry przedostał się do Francji, gdzie rozpoczął służbę w 1. Dywizji Grenadierów. Został ewakuowany do Wielkiej Brytanii. Tam służył w 16. Brygadzie Pancernej, a następnie 1. Dywizji Pancernej. Przeszedł intensywne szkolenie dla Cichociemnych – żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych, których zadaniem, po desancie do okupowanej Polski, była walka partyzancka z Wehrmachtem i jednostkami specjalnymi Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Zajmowali się też organizacją i szkoleniem ruchu oporu w kraju. Po zakończeniu ćwiczeń w Wielkiej Brytanii, nocą z 16 na 17 kwietnia 1944 r., Tarnawski został zrzucony niedaleko Góry Kalwarii w ramach operacji "Weller 12". Po desancie do Polski dostał przydział do okręgu AK Nowogródek. Po zakończeniu wojny zamieszkał w Gliwicach.

Jestem zżyty ze Śląskiem. Zamieszkałem w Gliwicach, bo na Politechnikę Śląską przenieśli się profesorowie i laboranci Politechniki Lwowskiej, na której i ja studiowałem. Dobrze się tutaj czuję. To piękne miasto, ze szczególną atmosferą i korzystnym dla mnie klimatem. Bardzo lubię spacerować po miejskim parku. Bardzo dobrze mi się tu mieszka – mówi Aleksander Tarnawski.

Kapitan jest aktywny i często spotyka się z młodzieżą, wśród której propaguje tradycje patriotyczne. Jest żywym pomnikiem historii i skarbnicą wiedzy o czasach minionych. Sam jednak stara się skupiać na przyszłości. O losach Aleksandra Tarnawskiego powstała książka „Ostatni”.

Nie wydaje mi się, żebym zrobił coś wielkiego, nie miałem najmniejszego wpływu na rozgłos. Autorzy książki poprosili mnie o rozmowę, a ja nikomu nie odmawiam. Patrzę przed siebie, jestem w dobrej kondycji, mam wiele pomysłów. Czuję się młodo i chcę jeszcze wiele rzeczy zrobić w swoim życiu – mówi Tarnawski.

7 września 2014 r., w wieku 93 lat, kapitan Tarnawski wykonał w tandemie spadochronowym kolejny skok spadochronowy z żołnierzami jednostki GROM z wysokości 2 tys. m. Był kilkakrotnie odznaczany Krzyżem Walecznych i Srebrnym Krzyżem Zasługi. (mf)

26 października 2016 r., przy kościele garnizonowym pw. św. Barbary odsłonięto pomnik „Gliwiccy cichociemni”. W uroczystości wziął udział kapitan Tarnawski. Na monumencie wyryto nazwiska gliwickich cichociemnych: Aleksandra Tarnawskiego oraz Edwarda Kiwera pseud. Biegaj (1919 – 1987), Bolesława Polończyka pseud. Kryształ (1906 – 1996), Leszka Ratajskiego pseud. Żal (1907 – 1975), Bogusława Wolniaka pseud. Mięta (1907 – 1986) i Antoniego Żychiewicza pseud. Przerwa (1919 – 2005). Fot. P.Młynek/UM Gliwice

W uroczystości wzięli udział m.in. szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, prezes zarządu Fundacji im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, dowódca Komponentu Wojsk Specjalnych, dowódca Jednostki Wojskowej GROM, sekretarz Miasta Gliwice. Fot. M.Foltyn/UM Gliwice

 

Uwaga, siarczyste mrozy!

zima

Zrobiło się bardzo zimno. Od kilku dni słupek rtęci spada znacznie poniżej zera. Przed nami kolejne mroźne noce. To wyjątkowo trudny i niebezpieczny czas, zwłaszcza dla osób bezdomnych. Pamiętajmy o tym i nie bądźmy obojętni!

Niskie temperatury, śnieg, porywisty wiatr i oblodzenia sprawiają, że codzienne funkcjonowanie jest znacznie utrudnione. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Krakowie zapowiada, że to nie koniec silnych mrozów. Do 11 stycznia możemy się spodziewać temperatury do -19 st. C w nocy (w rejonach podgórskich do -23 st. C), a w dzień do – 9 st. C. Wiatr będzie wiał z prędkością do 20 km/h. To trudne warunki, dlatego powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na osoby potrzebujące pomocy. Reagujmy widząc osobę nieprzytomną, śpiącą na wolnym powietrzu. Wystarczy powiadomić odpowiednie służby, które zajmą się osobą potrzebującą (nr tel. 112 lub 997). Przypominamy też o bezpłatnej infolinii działającej przy Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Pod numer 987 można uzyskać informacje, gdzie znaleźć bezpieczny nocleg, kiedy i gdzie wydawane są darmowe ciepłe posiłki oraz kiedy i na jakich zasadach można skorzystać z łaźni. Infolinia przeznaczona jest zarówno dla osób, które potrzebują pomocy, jak i dla mieszkańców, którzy zauważyli, że ktoś potrzebuje pomocy.

Przypominamy też, że w Gliwicach działają placówki, w których można znaleźć nocleg w:  Noclegowni im. św. Brata Alberta (ul. Składowa 4), Domu Samotnej Matki (ul. Sikorskiego 134) oraz Schronisku im. św. Brata Alberta (ul. św. Brata Alberta 63).

Posiłki wydaje m.in. Polski Czerwony Krzyż (ul. Wrocławska 16), a także Punkt Wydawania Żywności Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta (ul. Składowa 4). Czyste ubrania można pobrać w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej (ul. Chopina 11). Kąpiel można wziąć w Punkcie Higienicznym przy Izbie Wytrzeźwień (ul. Okopowa 6).

(mf)

fot. A. Ziaja / archiwum UM w Gliwicach

Ferie w Łabędziu

W Centrum Sportowo-Kulturalnym Łabędź (ul. Partyzancka 25) będzie się działo – siły połączą Młodzieżowy Dom Kultury i Gliwickie Centrum Organizacji Pozarządowych. Będą warsztaty, zajęcia sportowe i bal karnawałowy.

Od 16 do 29 stycznia w Łabędziu będą organizowane warsztaty dla dzieci i młodzieży. Będzie można nauczyć się rękodzieła artystycznego, potrenować karate i szermierkę japońską, opanować podstawy gry na gitarze, a nawet poznać trochę kultury regionalnej. Szczegółowe informacje dostępne są na stronie www.mdk.gliwice.pl.

Dodatkową atrakcją będą warsztaty plastyczne organizowane przez GCOP. 16, 18, 23 i 25 stycznia zaplanowano zajęcia dla dzieci od 5 lat wzwyż.

20 stycznia wielkie wydarzenie – prawdziwy bal karnawałowy! Dzieciaki od 5 do 10 lat spotkają się o godz. 16.00 w barwnych przebraniach. W programie są zabawy, konkursy i – oczywiście – tańce do skocznej muzyki. Bezpłatne wejściówki są do odebrania w Łabędziu.

116 mln zł na zachodnią obwodnicę miasta

Gliwice mają dużą szansę na otrzymanie maksymalnego (85-procentowego) dofinansowania z Centrum Unijnych Projektów Transportowych na budowę fragmentu zachodniej obwodnicy miasta – od ul. Daszyńskiego do ul. Rybnickiej. 116 mln zł z unijnej kasy pozwoliłoby połączyć docelowo Drogę Krajową nr 88 z ulicą Rybnicką i odciążyć ruch w centrum miasta.

Budowę tego fragmentu miejskiej obwodnicy zaplanowano na lata 2018-2019. Inwestycja może pochłonąć blisko 152 mln zł. Odcinek od ul. Daszyńskiego do ul. Rybnickiej ma długość 3,5 km. – Trasę zaprojektowano następująco: po wschodniej stronie zabudowań przy ul. Orkana, następnie w odległości ok. 300 metrów na południowy zachód od zabudowy osiedla Sikornik i południowym skrajem ogrodów działkowych przy ul. Rybnickiej. W ramach tego odcinka planowana jest również przebudowa ul. Rybnickiej na odcinku 600 metrów (rozbudowa do dwóch jezdni) – przypomina Jadwiga Jagiełło-Stiborska, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach.

Unijne środki z CUPT, poza Gliwicacmi, mogą otrzymać także inne śląskie miasta: Rybnik, Tychy, Sosnowiec i Częstochowa.  Szczegółową listę projektów wybranych do dofinansowania można znaleźć TUTAJ.

 

116 mln zł dofinansowania na dokończenie zachodniej obwodnicy

Piast się wzmacnia. Nowi gracze w kadrze!

Michal Papadopulos i Stojan Vranjes zostali nowymi zawodnikami Piasta Gliwice. Z klubu odszedł Sandro Gotal. Po świąteczno – noworocznej przerwie piłkarze wrócili do treningów i wyjechali na zgrupowanie.

 Pierwszy nabytek, o którym poinformował gliwicki klub to Michal Papadopulos. Pochodzący z Czech 31-letni napastnik trafił do Gliwic z Zagłębia Lubin. W tym sezonie zagrał w 16 ligowych spotkaniach, w których zdobył jedną bramkę. W barwach Miedziowych występował od ponad czterech lat. – Stwierdziłem, że potrzebuję zmiany i muszę mieć dodatkową motywację. Dlatego też przed zimową przerwą zadeklarowałem, że chciałbym zmienić otoczenie. Gdy przyszła oferta z Piasta, to nie musiałem się zbyt długo zastanawiać. Gliwice są blisko mojego domu, więc kiedy klub się mną zainteresował, to od razu chciałem tutaj przyjść – powiedział nowy napastnik Niebiesko-Czerwonych.

– Chciałbym pomóc awansować do pierwszej ósemki. Jestem napastnikiem, więc oczekuje się ode mnie bramek. Początek tego sezonu nie był dla mnie zbyt udany, dlatego też chcę teraz zrobić wszystko, żeby strzelić kilka goli i dać Piastowi, jak najwięcej – dodał Papadopulos. O przejściu 31-latka do Piasta mówiło się także przed poprzednim sezonem. Dlaczego wówczas nie doszło do transferu? – Były rozmowy, ale powiedziałem sobie, że jeżeli Zagłębie wyjdzie z ofertą przedłużenia kontraktu, to go podpiszę i zostanę w Lubinie. Działacze złożyli propozycję, więc się zgodziłem i nie zmieniłem wtedy klubu – zakończył Papadopulos.

Do kadry Piasta dołączył także Stojan Vranjes. Poprzednim klubem bośniackiego piłkarza była Legia Warszawa. Wcześniej 30-letni zawodnik występował w Lechii Gdańsk. Ogólnie na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce rozegrał 72 spotkania, w których zdobył 18 bramek. – Rozmowy nie trwały zbyt krótko, ale na szczęście udało się zakończyć negocjacje i mogłem podpisać umowę. Jestem bardzo zadowolony, że trafiłem do Gliwic i jestem zawodnikiem Piasta – powiedział nowy gracz Niebiesko-Czerwonych. – Miałem inne oferty, ale nie chcę za bardzo o tym mówić. Podoba mi się Polska i chciałem tutaj zostać. Piast był pierwszym zespołem, który się ze mną skontaktował i okazał się najkonkretniejszy. To wicemistrz Polski i jestem pewny, że mamy te same cele. Jestem szczęśliwy, że będę grał w tym klubie – dodał Vranjes. – Co mogę dać Piastowi? Nie chcę niczego obiecywać, ale znam swój charakter i na pewno dam z siebie sto procent. Przyjechałem tutaj pomóc drużynie w osiąganiu dobrych rezultatów – przyznał piłkarz pochodzący z Bośni. Vranjes to zawodnik, który w przeszłości notował na swoim koncie wiele bramek oraz asyst.

Za co będzie odpowiadał w drużynie Niebiesko-Czerwonych? – Muszę porozmawiać z trenerem, bo to będzie jego decyzja. Jestem piłkarzem, który może grać na każdej pozycji w środku pola. Muszę poznać zdanie trenera i wtedy okaże się jaki ma pomysł na mnie. Najważniejsze to przygotowanie się do rundy, bo to pozwoli dać maksimum w następnych meczach – mówił. W obecnym sezonie Bośniak wystąpił w zaledwie jednym ligowym meczu. Więcej meczów zanotował na trzecioligowych boiskach. – Brakowało mi występów w LOTTO Ekstraklasie, ale grałem w rezerwach Legii. Chciałem utrzymać meczowy rytm... Najważniejsze, że nie miałem kontuzji. Szkoda, że nie grałem na wyższym poziomie, ale nie chcę wracać do tego, co było. Teraz jestem w Piaście i otwieram nowy rozdział w swojej karierze – zakończył Stojan Vranjes.

Przedstawiciele gliwickiego klubu informując o transferach przekazali też wiadomość o rozwiązaniu kontraktu (za porozumieniem stron) z Sandro Gotalem. 25-letni napastnik występował przy Okrzei od września poprzedniego roku. Przez ten czas rozegrał w barwach Niebiesko-Czerwonych cztery spotkania, w których zdobył jedną bramkę.

– Piast Gliwice dziękuje Sandro Gotalowi za reprezentowanie klubu i życzy wszystkiego dobrego w dalszej karierze – napisano na internetowej stronie klubu.

Po świąteczno – noworocznej przerwie zawodnicy gliwickiego Piasta wrócili już do treningów. Klub z Okrzei opublikował zdjęcia z pierwszych zajęć.

W poniedziałek (9 stycznia) gliwiczanie wyjechali na zgrupowanie do czeskiego Kravare. Obóz potrwa do 14 stycznia. Wśród 27 graczy, których trener Radoslav Latal zabrał do Czech zabrakło Martina Bukaty oraz Josipa Barisicia. Ten pierwszy przebywa aktualnie na zgrupowaniu reprezentacji Słowacji. - Martin wraca 15 stycznia, czyli po naszym powrocie z Kravare. Poleci z nami jednak na obóz do Hiszpanii - powiedział opiekun Niebiesko-Czerwonych. - Josip wróci do treningów 11 stycznia. Wiem, że on chce więcej grać, ale ja nie byłem zadowolony z jego formy. Zastanowimy się nad nim, być może wróci do drużyny, ale na ten moment będzie trenował z rezerwami - zaznaczył czeski szkoleniowiec.

W klubowym autobusie nie było także Heberta. Brazylijczyk nie wrócił jeszcze z urlopu. - Hebert dołączy do nas we wtorek. Dojedzie do nas bezpośrednio na zgrupowanie do Czech - przyznał trener Latal.

Do Kravare pojechało także czterech młodych zawodników, którzy na co dzień występują w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. Swoją szansę treningów z pierwszą drużyną otrzymają: Aleksander Sopel, Łukasz Krakowczyk, Bartosz Sulima i Maciej Borycka.

Kadra Piasta na obóz w Kravare:

Bramkarze: Jakub Szmatuła, Dobrivoj Rusov, Jakub Freitag, Krzysztof Kurek.

Obrońcy: Hebert Silva Santos, Marcin Pietrowski, Aleksandar Sedlar, Bartosz Sulima, Marcin Flis, Patrik Mraz, Tomasz Mokwa, Edvinas Girdvainis, Uros Korun.

Pomocnicy: Gerard Badia, Michał Masłowski, Sasa Zivec, Denis Gojko, Maciej Borycka, Aleksander Sopel, Igor Sapała, Paweł Moskwik, Stojan Vranjes, Radosław Murawski, Bartosz Szeliga.

Napastnicy: Michal Papadopulos, Maciej Jankowski, Łukasz Krakowczyk.

Piłkarska LOTTO Ekstraklasa wznowi rozgrywki w połowie lutego. Gliwicki Piast rozegra swój pierwszy mecz na wyjeździe z Pogonią Szczecin.

Źródło: www.piast-gliwice.eu

 

 

Krasnojarsk zdobyty!

Gliwicki rzeźbiarz Tomasz Koclęga wraz z zespołem Snow Art Poland (Junko Fujimori, Piotr Muschalik) podbił serca widzów 5. Międzynarodowego Festiwalu „Magic Ice of Siberia”. Polska drużyna wyjedzie z rosyjskiego Krasnojarska z nagrodą publiczności!

Snow Art Poland to zespół artystów związanych z katowicką Akademią Sztuk Pięknych. Tworzą w śniegu i lodzie. Ich monumentalne, plenerowe rzeźby koncentrujące się zazwyczaj na człowieku, jego naturze i emocjach zapierają dech w piersiach, choć z racji swego „tworzywa” są raczej ulotne... Liderem i autorem projektów Snow Art Poland jest gliwicki artysta Tomasz Koclęga. W Krasnojarsku rzeźbił z Piotrem Muschalikiem i Junko Fujimori, która dołączyła do ekipy w ubiegłym roku. Efektem ich wysiłków jest kompozycja rzeźbiarska pod wiele mówiącym tytułem „Cooperation” („Współpraca”).

Metaforą podtrzymujących się, zdeformowanych ludzkich ciał kompozycja nawiązuje do twórczości malarskiej Jerzego Dudy Gracza. Rozmachem i pojawiającym się w tym przypadku motywem wolno stojącej głowy człowieka – do dorobku Igora Mitoraja.

Powstająca w minionym tygodniu kompozycja wywoływała duże zainteresowanie widzów śledzących przebieg artystycznej rywalizacji. – Liczne pytania gości wzbudzał już miniaturowy model 3D – relacjonuje „Miejskiemu Serwisowi Informacyjnemu – GLIWICE” Tomasz Koclęga.

Z polską drużyną rozmawiali również reporterzy rosyjskojęzycznej stacji „Russia 1”, zaś zdjęcia „Współpracy” umieszczono w fotoreportażu angielskojęzycznego dziennika „China Daily”.

Kompozycja Tomasza Koclęgi, Junko Fujimori i Piotra Muschalika zwyciężyła w Krasnojarsku w SMS-owym głosowaniu publiczności. Drużynę uhonorowano medalami i dyplomami, a także… piłą łańcuchową wiodącej marki na rynku, nieocenioną w pracy z lodowymi i śnieżnymi bryłami.

Rzeźbiarze Snow Art Poland wrócą teraz na kilka dni do Polski. Już 17 stycznia pojawią się jednak we francuskim Valloire (jako reprezentacja naszego kraju na 34. międzynarodowym turnieju rzeźby śnieżnej)...

...a na początku lutego wylecą do Japonii, by zawalczyć o zwycięstwo w 44. międzynarodowym konkursie rzeźby w śniegu (Sapporo, 5 – 9 lutego).

Warto wiedzieć, że od 2014 roku grupa Snow Art Poland wzięła udział w pięciu konkursach. Trzykrotnie była na największym na świecie konkursie rzeźby w śniegu – w chińskim Harbinie. Na 27 startujących zespołów z całego świata, polscy artyści zajęli trzecie miejsce. Dwukrotnie zostali tam uhonorowani prestiżową nagrodę „The Best Creativity Award”.

W sezonie 2015 na konkursie w japońskim Sapporo rzeźbiarze wywalczyli czwartą nagrodę. Była i jest ona nadal jedyną nagrodą zdobytą przez polski zespół w historii tego konkursu. Polska ekipa zakwalifikowała się również jako jeden z 10 zespołów z całego świata na konkurs Japan Cup w Nayoro, gdzie w sezonie 2016 otrzymała nagrodę miasta Nayoro.

Sam Tomasz Koclęga tworzy nie tylko w lodzie i śniegu. Jest autorem monumentalnych, plenerowych rzeźb, które zazwyczaj koncentrują się na człowieku, jego naturze i emocjach. Często umieszczane są na drzewach lub w ich sąsiedztwie, aby podkreślić relację człowieka z naturą. Rzeźby Koclęgi pojawiają się w przestrzeniach publicznych w kraju i za granicą. Jesienią ubiegłego roku miał swoją pierwszą indywidualną wystawę w Oxfordzie w Wielkiej Brytanii. W ramach ekspozycji „Inner Spaces” w Turrill Sculpture Garden gliwicki artysta zaprezentował najnowsze plenerowe formy będące kontynuacją rozważań o kondycji współczesnego człowieka.

W tych zawodach znajdziesz pracę

zawody

Powiatowy Urząd Pracy opublikował „Barometr Zawodów 2017” dla Gliwic i powiatu gliwickiego. Z zestawienia wynika, że w tym roku problemów ze znalezieniem pracy nie będą mieli m.in. kierowcy samochodów ciężarowych, spawacze i wykwalifikowani pracownicy ogólnobudowlani. Kto jeszcze?

Stopa bezrobocia w Gliwicach wynosi 4,3% i jest jedną z najniższych w regionie (stan na 31.11.2016 według wyliczeń Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach). Wskaźnik dla całego województwa śląskiego wynosi odpowiednio 6,6%, a dla całej Polski 8,2%. Z roku na rok liczba osób bezrobotnych w mieście zmniejsza się. W zeszłym roku stopa bezrobocia dla Gliwic wynosiła 5,7%.

Tegoroczny „Barometr Zawodów ” pokazuje, że pracodawcy, którzy prowadzą swoją działalność w Gliwicach, będą mieli coraz większe problemy ze znalezieniem pracowników o odpowiednich kwalifikacjach. – W 2017 roku na gliwickim rynku pracy będzie brakować m.in.  brukarzy, lakierników, cieśli, elektromonterów, dekarzy, cukierników, kosmetyczek – mówi „Miejskiemu Serwisowi Informacyjnemu – GLIWICE” Mariola Morcinek z Powiatowego Urzędu Pracy w Gliwicach. – W gliwickich zakładach będzie brakować też magazynierów, kierowców wózków widłowych, operatorów zaawansowanych maszyn, spedytorów, logistyków – dodaje.

Ze względu na sporą rotację pracowników w sektorze gastronomicznym, będą poszukiwani  kucharze,  kelnerzy, czy pomoce kuchenne. Eksperci powiatowi biorący udział w badaniu przewidują także, że na brak zajęcia nie będą narzekać fryzjerzy, sprzedawcy, krawcy czy ślusarze. Pracodawcy będą poszukiwać też pracowników posiadających wysokie kwalifikacje zawodowe m.in. lekarzy, architektów, administratorów baz danych czy programistów.

Z „Barometru Zawodów” wynika, że na rynku pracy jest zbyt wielu socjologów, ekonomistów i nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących. Ze względu na zawirowania w branży wydobywczej górnicy czy operatorzy maszyn górniczych, a także inżynierowie inżynierii środowiska również nie będą poszukiwani przez lokalnych pracodawców – mówi Mariola Morcinek.

„Barometr Zawodów” jest ogólnopolskim badaniem jakościowym, które prognozuje sytuację na rynku pracy w poszczególnych profesjach w perspektywie jednego roku. Opisuje zawody deficytowe, nadwyżkowe oraz zrównoważone, czyli takie, w których liczba ofert pracy będzie zbliżona do liczby osób poszukujących zatrudnienia w danej profesji.

Badanie jest przeprowadzane na zlecenie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Na poziomie wojewódzkim jest koordynowane przez wojewódzkie urzędy pracy.

Pomysł na „Barometr Zawodów” pochodzi ze Szwecji. W Polsce realizowany jest od 2010 roku (w Małopolsce), a od 2015 roku w całym kraju. Szczegółowe raporty dla poszczególnych miast, powiatów i województw można pobrać za darmo na www.barometrzawodow.pl (pm)

Drugie życie naszych śmieci

Minął ponad rok od uruchomienia w Gliwicach Śląskiego Centrum Recyklingu – nowoczesnego zakładu przetwarzającego odpady. Inwestycja rozwiązała najważniejsze problemy dotyczące gospodarowania odpadami w naszym mieście.


Zbelowane materiały (fot. archiwum ŚCR)

Śląskie Centrum Recyklingu zdało egzamin. Jego możliwości – tak, jak zapowiadano – są imponujące. Uroczyste otwarcie zakładu przy ul. Rybnickiej odbyło się 26 listopada 2016 roku. Inwestycja została zrealizowana przez spółkę Śląskie Centrum Recyklingu utworzoną z inicjatywy Miasta Gliwice i firmy Remondis (49% udziałów ma miejska spółka Przedsiębiorstwo Składowania i Utylizacji Odpadów, a 51% Remondis Gliwice, w której miasto również ma udziały). ŚCR składa się z instalacji do mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych oraz nowoczesnej sortowni surowców wtórnych. Może przetwarzać do 115 tys. ton śmieci rocznie.


Siedziba firmy Remondis (fot. A. Witwicki)

– Dzięki tej inwestycji na gliwickim składowisku zdecydowanie zmniejszyła się ilość deponowanych odpadów. Recykling jest skuteczniejszy, a sama gospodarka odpadami komunalnymi została przystosowana do obowiązujących przepisów dotyczących m.in. zobowiązań wynikających z obecności naszego kraju w Unii Europejskiej – mówi „Miejskiemu Serwisowi Informacyjnemu – GLIWICE” Tomasz Rysz, członek zarządu ŚCR.


Wstępna selekcja odpadów (fot. archiwum ŚCR)

Warto przypomnieć, że zasięg działania gliwickiego zakładu wychodzi poza potrzeby miejskie. Gliwice, jako Zachodnia Brama Metropolii Silesia, są przecież jednym z wielu elementów rozbudowanej sieci powiązań w gospodarce odpadami – także w skali regionalnej.


Śląskie Centrum Recykligu. W 2015 roku osiągnięty zostal w Gliwicach poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia następujących frakcji odpadów komunalnych: papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła, w wysokości 30,9%. 2016 rok jest jeszcze podsumowywany (fot. A. Witwicki)

ŚCR posiada status instalacji RIPOK dla Regionu II Gospodarki Odpadami województwa śląskiego. Inwestycja gwarantuje osiągnięcie wymaganych poziomów redukcji składowania odpadów biodegradowalnych oraz osiągnięcie wymaganych poziomów recyklingu i przygotowania do ponownego użycia frakcji materiałowych na poziomie wyznaczonym na 2020 rok  – dodaje Tomasz Rysz.

Podajnik do kabiny sortowniczej (fot. archiwum ŚCR)

Recykling zaczyna się w śmietniku

Podsumowując pierwszy rok działalności ŚCR, warto raz jeszcze przypomnieć cały proces, który przechodzą wyrzucane przez nas odpady. Odbierane z kontenerów śmieci zawożone są do zakładu przy ul. Rybnickiej – najpierw trafiają do części mechanicznej, a następnie poddawane są selekcji w kabinach sortowniczych. Podczas wstępnej segregacji wychwytywane są elementy ponadgabarytowe (bardzo ciężkie, nienadające się do obróbki mechanicznej), które mogą spowodować zatrzymanie linii sortowniczej lub zniszczenie elementów jej optyki. Po oddzieleniu papieru, plastiku, kartonu, elementów metalowych i drewnianych wydzielone odpady są odpowiednio belowane. W tej formie trafiają do recyklera (czyli przedsiębiorstwa zajmującego się przetwarzaniem posortowanych odpadów) i tam są dalej przerabiane do powtórnego wykorzystania. Tak zwane kostki surowca, mimo niewielkiej objętości, ważą ponad 300 kg.


fot. M. Mickielewicz / UM Gliwice

Stosunkowo prostą drogę w Śląskim Centrum Recyklingu przebywa złom – najpierw jest wyłapywany przez separatory magnetyczne, później doczyszczany, następnie odpowiednio zagęszczany w firmach złomowych – po to, by w końcu trafić do polskich hut. Powstająca w wyniku segregacji tzw. frakcja wysokokaloryczna (czyli odpady o cieple spalania powyżej 6 MJ/kg suchej masy), z której nie można już nic oddzielić, jest przekazywana do Zakładu Paliw Alternatywnych, gdzie po odpowiedniej obróbce staje się wsadem dla cementowni.


fot. M. Mickielewicz / UM Gliwice

Pozostałe odpady zawierające biologię poddawane są procesowi stabilizacji w zamkniętych komorach kompostowni, w których ustaje życie biologiczne śmieci.  Ich masa jest redukowana, a wydzielane gazy i odory likwidowane. Powstające w procesie biologicznego przetwarzania odpady, czyli stabilizat, mogą już być zdeponowane na składowisku odpadów lub wykorzystane po przesianiu do celów rekultywacji. Całość powietrza z hali procesów mechanicznych jest wykorzystywana do napowietrzania wsadu w tunelach kompostowni. Następnie, po usunięciu zapachów w płuczce wodnej i przejściu przez biofiltr wypełniony karpiną drzew liściastych, już jako bezwonna substancja zasila atmosferę. Tak skomplikowany proces oczyszczania został zastosowany z uwagi na zabudowę mieszkaniową Gliwic oraz pobliskie lotnisko.


fot. M. Mickielewicz / UM Gliwice

W trosce o środowisko...

Poza podstawową działalności ŚCR uczestniczy też w wielu projektach, które podnoszą świadomość ekologiczną mieszkańców. – Nawiązaliśmy współpracę z kilkoma wydziałami Politechniki Śląskiej. Studenci i doktoranci śledzą procesy odzysku, doskonalą wiedzę i otrzymują materiały do prac dyplomowych. W zakładzie goszczą także seniorzy z Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Wiedzy służącej ochronie środowiska nigdy za wiele – mówi Tomasz Rysz. Gliwice mają się czym chwalić, więc się chwalą – ŚCR to nowoczesna firma, którą zainteresowali się samorządowcy z całej Polski. – Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie z różnych miast przyjeżdżają do nas, by podglądać jak to wszystko działa. To fajne doświadczenie móc dzielić się dobrymi wzorcami – podkreśla Tomasz Rysz. – Oczywiście dla spółki priorytetowym celem jest spełnienie norm odzysku i recyklingu narzuconych przez prawo na Miasto Gliwice. Jako jedno z nielicznych miast na Śląsku nie płacimy kar za nieosiągnięcie poziomów odzysku. Świadomość mieszkańców w zakresie segregacji odpadów również rośnie, zachowania zmieniają się na plus. To wszystko przynosi dobre efekty, a w przyszłości przyniesie jeszcze lepsze  – podsumowuje Tomasz Rysz.

(mm)

Remis z Gdańskiem

Piast Gliwice futsal

Piast Gliwice zremisował na własnym parkiecie z AZS UG Gdańsk (5:5) w inaugurującym rundę rewanżową meczu Futsal Ekstraklasy. Przy prowadzeniu Niebiesko-Czerwonych dwoma punktami gdańszczanom udało się doprowadzić do remisu.

Piast w rundzie jesiennej grał już z Gdańskiem, ale przegrał. – Myślę, że zawodnicy gdzieś w podświadomości pamiętają tę przegraną i będą chcieli udowodnić, że był to tylko wypadek przy pracy. Po wynikach i miejscu w tabeli możemy chyba śmiało powiedzieć, że to my jesteśmy faworytem tego spotkania – przekonywał przed meczem Jacek Podgórski, drugi trener futsalowej drużyny Piasta.

Mecz rzeczywiście zaczął się po myśli gliwiczan. Ładne bramki Barańskiego i Piskorza, a także dobra obrona sprawiły, że Piast wysunął się na prowadzenie. Kontaktowego gola dla gdańszczan zdobył Laskowski. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1 dla Piasta.

W drugiej odsłonie spotkania gdańszczanie wyrównali, ale dzięki Mizgajskiemu i Dewuckiemu Piast zaczął prowadzić 5:3. Niestety, goście coraz śmielej atakowali (zdobywając kolejnego gola w 38. minucie), a na trzy sekundy przed końcem meczu Widuch, bramkarz Piasta, zdecydował się na wybicie piłki z całej siły na połowę rywala. Było to pechowe posunięcie. Piłkę wybił golkiper gdańszczan, a główkował Cyman, który w ostatniej sekundzie spotkania, równo z gwizdkiem, wyrównał na 5:5.

Kolejne spotkanie Niebiesko-Czerwoni rozegrają z zespołem Gatta Active Zduńska Wola. Mecz odbędzie się 14 stycznia. (pm)

Siatkarki w końcu wygrywają!

siatkarki AZS

Zawodniczki KŚ AZS Gliwice pokonały przed własną publicznością zespół MKS Kalisz 3:1 w pierwszym po przerwie świątecznej meczu I ligi kobiet. Była to pierwsza wygrana gliwiczanek po serii trzech porażek z rzędu.

Akademiczki grały w osłabieniu. Brakowało chorej Julii Molodtsovej i kontuzjowanej Pauliny Stojek, przez co początek meczu w wykonaniu gliwiczanek był dosyć słaby. Na szczęście siatkarki szybko odrobiły straty i zaczęły prowadzić. Pierwszego seta wygrały bardzo wysoko (25:11). – Zmieniliśmy troszkę ustawienie w porównaniu do poprzednich spotkań. Wydaje mi się, że to pomogło – mówił po meczu Wojciech Czapla, trener siatkarek AZS.

W kolejnych częściach spotkania siatkarki AZS pokazały się z najlepszej strony. Dzięki inteligentnej grze i skutecznym zagrywkom udało im się pokonać kaliszanki. Akademiczki przegrały tylko jednego seta. Ostateczny wynik spotkania to wygrana gliwiczanek 3:1 (25:11, 25:22, 23:25, 25:15). Kamień spadł mi z serca przede wszystkim dlatego, że dziewczyny zaczęły walczyć i grać w siatkówkę – cieszył się po meczu Wojciech Czapla. – Może świąteczna przerwa dobrze im zrobiła, bo w tym meczu było widać zaangażowanie i chęć do gry, co dało efekt w postaci zwycięstwa – dodał.

fot. AZS Gliwice

Dzięki wygranej Akademiczki zdobyły trzy punkty i mają duże szanse na zakończenie rundy zasadniczej w pierwszej szóstce, co daje dobrą pozycję wyjściową do meczów play-off. – Zwycięstwo cieszy, bo pokonany zespół był tuż za nami w tabeli, a to bardzo ważne. Jeśli przegramy z drużyną z górnej połówki, to pozostaje to bez większych konsekwencji. Jeśli jednak chcemy mieć dobrą pozycję do play-off, nie możemy sobie pozwolić na porażki z ekipami, które są za nami, tak jak to miało miejsce w Krośnie – komentował doc. dr Krzysztof Czapla, prezes AZS i drugi trener.

Siatkarki przygotowują się już do kolejnego spotkania, które zaplanowano na 11 stycznia. Zmierzą się na własnym parkiecie z SMS PZPS Szczyrk. (pm)

fot. AZS Gliwice

Zwycięstwo w nerwach

GTK

Koszykarze GTK Gliwice wygrali z zespołem Kotwica Kołobrzeg 77:72 w meczu inaugurującym rundę rewanżową w I lidze koszykówki. Podopieczni Pawła Turkiewicza zajmują wysokie 4. miejsce w tabeli.

Wygrana gliwiczan nie była do końca pewna. W meczu raz prowadziła Kotwica, drugim razem GTK. Kiedy wydawało się, że gliwiczanie mają wygraną w kieszeni, zespół z Kołobrzegu szybko odrabiał straty i zwiększał przewagę nad przeciwnikiem.

Spotkanie było bardzo nerwowe, zwłaszcza w pierwszej połowie. – Długo nie mogliśmy wejść w swój rytm. Brakowało nam skuteczności – mówił po meczu Paweł Zmarlak, zawodnik GTK Gliwice, który rozegrał bardzo dobre spotkanie. – Mam nadzieję, że w kolejnych meczach ta skuteczność będzie lepsza – dodał.

Następny mecz koszykarze rozegrają w Łańcucie gdzie zmierzą się z tamtejszym Sokołem. Spotkanie zaplanowano na 17 stycznia. (pm)

fot. GTK

Pięć dni ze smakiem

Między 9 a 13 stycznia Gliwice będą kusić smakami i zapachami. W parudziesięciu lokalach będzie można skosztować wymyślnych dań i pysznych deserów. Menu będzie zróżnicowane, a ceny jednolite i atrakcyjniejsze niż na co dzień.

„Podążaj ze smakiem kulinarnym szlakiem” – to hasło zachęcające do udziału w Festiwalu Smaku. Przez pięć dni gliwickie restauracje oraz kawiarnie będą proponować mieszkańcom specjalnie przygotowane na tę okazję potrawy. – Celem festiwalu jest zachęcenie do odkrywania nowych smaków oraz odwiedzania najsmaczniejszych lokali w mieście - tłumaczy Kamil Dutkiewicz z Grupy Kreatywnej Koncept, organizatora wydarzenia. – Głównym założeniem jest natomiast aktywizacja życia miasta i jego mieszkańców, promowanie idei slow food oraz wspieranie lokalnej przedsiębiorczości.


fot. materiały organizatora

Od 9 do 13 stycznia w lokalach uczestniczących w Festiwalu Smaku będzie można zamówić dania i desery w promocyjnych cenach. Dla wszystkich restauracji i kawiarni przyjęto takie same ceny: w restauracji 5 zł za przystawkę, 12 zł za danie główne i 15 zł za cały zestaw; w kawiarni 5 zł za napój, 7 zł za deser i 10 zł za cały zestaw.

Lista miejsc biorących udział w festiwalu oraz wszystkie potrzebne informacje są dostępne na stronie internetowej gliwice.festiwal-smaku.pl.

(mm)


fot. materiały organizatora