Biuletyn Informacyjny Urzędu Miejskiego w Gliwicach

// 08-01-2018

Odnowiona stacja przyjmie prawie kilometrowy skład wagonów!

Ruszyła kompleksowa przebudowa kolejowej stacji towarowej Gliwice Port w Łabędach.  To główny punkt obsługujący Śląskie Centrum Logistyki  i ładunki transportowane drogą wodną na Kanale Gliwickim. Po modernizacji stacja przyjmie dłuższe składy pociągów.

Stację Gliwice Port uruchomiono w 1939 roku wraz z zakończeniem budowy Kanału Gliwickiego. Po kilkudziesięciu latach eksploatacji kolejowa spółka PKP PLK zadecydowała o kompleksowej przebudowie tego miejsca i dostosowaniu go do wymogów bezpieczeństwa. Dzięki modernizacji  torów możliwe stanie się tam przyjmowanie pociągów o długości nawet 800 metrów, co znacząco usprawni przewóz ładunków. Z kolei modernizacja przestarzałych urządzeń sterowania ruchem kolejowym (SRK) pozwoli podnieść przepustowość węzła kolejowego.

Wartość inwestycji realizowanej przez PKP PLK w ramach programu „Poprawa bezpieczeństwa i likwidacja zagrożeń eksploatacyjnych na sieci kolejowej” (będącego częścią Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko) to 30 mln zł. Prace mają potrwać maksymalnie do końca listopada, a w ich trakcie przewidziano zamknięcia torowe na liniach 167 i 675.  W ramach zadania naprawiona ma być też linia 711 między Maciejowem Północnym a Gliwicami.

Źródło: ŚCL, Rynek Kolejowy

Tu powstanie rondo

W miejscu skrzyżowania u zbiegu ul. Kozielskiej, Wyczółkowskiego i Kresowej powstanie czterowlotowe rondo. Wybuduje je Przedsiębiorstwo Remontów Ulic i Mostów w Gliwicach.

Inwestycja, oprócz budowy ronda, obejmie także wykonanie nowej nawierzchni, przebudowę i budowę chodników. Znajdujący się przy skrzyżowaniu przystanek autobusowy zostanie przeniesiony. Dla linii kursujących ulicą Kozielską, wykonawca wybuduje zatokę autobusową.

- Do czasu przebudowy, Zarząd Dróg Miejskich zabezpieczył skrzyżowanie dodatkowym oznakowaniem, aby w znaczący sposób zwrócić uwagę kierowców na niebezpieczeństwo zdarzeń drogowych – mówi Jadwiga Jagiełlo-Stiborska, rzecznik ZDM.
Koszt prac to ok. 5,3 mln zł. Powinny zakończyć się w drugiej połowie roku.

Nowy biskup pomocniczy diecezji gliwickiej

Został nim ks. prałat Andrzej Iwanecki, proboszcz parafii św. Franciszka z Asyżu w Zabrzu. Święcenia biskupie przyjął 7 stycznia w gliwickiej katedrze pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła.

Konsekrował go biskup diecezjalny gliwicki Jan Kopiec w asyście arcybiskupa Salvatore Pennacchia, nuncjusza apostolskiego w Polsce, oraz arcybiskupa metropolity katowickiego Wiktora Skworca. Były to pierwsze święcenia biskupie w diecezji gliwickiej w jej 25-letniej historii.

- Bądź naszą radością w wielkim wysiłku przekonywania dzisiejszego człowieka, że każdy ma szansę znaleźć Pana, który go uwolni od ciężaru win i zagubienia. Wnoś aktywną zachętę, byśmy wszyscy tworzyli wspólnotę ludzi szczęśliwych, odnajdujących swoje wezwanie do otrzymania nadprzyrodzonych darów. Zostajesz włączony do tysiącletniej rzeszy pasterzy śląskiej ziemi, na której od 1000 roku głoszona jest Dobra Nowina - powiedział w homilii bp Kopiec, zwracając się do nowego biskupa pomocniczego.

Andrzej Iwanecki przyjął jako swoje zawołanie biskupie słowa "Jezus jest Panem", co oznacza wyznanie wiary w Zbawiciela i oddanie mu swojego życia.

Biskup Iwanecki urodził się 3 listopada 1960 roku w Siemianowicach Śląskich. W latach 1975–1979 uczęszczał do I Liceum Ogólnokształcącego im. J. Śniadeckiego w Siemianowicach Śl. Po maturze wstąpił do Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie. 27 marca 1986 roku w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach przyjął święcenia kapłańskie z rąk ówczesnego biskupa diecezji katowickiej Damiana Zimonia.

Pracował jako wikariusz w parafiach: Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Orzeszu (1986–1989), Przenajświętszej Trójcy w Bielsku-Białej (1989–1990) i Najświętszego Serca Pana Jezusa i Matki Bożej Fatimskiej w Strzybnicy(1990–1995). W 1992 r. został włączony do prezbiterium diecezji gliwickiej. W 1995 r. objął wikariat w parafii św. Franciszka w Zabrzu, a w 1998 r. – probostwo. W diecezji został członkiem kolegium konsultorów i rady kapłańskiej, moderatorem rejonowym Ruchu Światło-Życie i dziekanem dekanatu zabrzańskiego. W 2008 został obdarzony godnością prałata.

18 listopada 2017 r. papież Franciszek mianował go biskupem pomocniczym diecezji gliwickiej.

Dużo zdrowia, Panie Kapitanie!

Tarnawski

Aleksander Tarnawski, ostatni żyjący cichociemny, świętował dziś swoje 97 urodziny. Podczas uroczystości, która odbyła się w kultywującej tradycje cichociemnych jednostce Wojsk Specjalnych AGAT, list gratulacyjny oraz serdeczne życzenia w imieniu prezydenta Gliwic złożył solenizantowi sekretarz miasta Andrzej Karasiński.

Za każdym razem dzieli się Pan z nami wielką życiową mądrością. Jest Pan wzorcem człowieka skromnego, który wiele przeżył, należał do elitarnej jednostki i przyczynił się do tego, że Polska walcząca przetrwała. Jest nam Pan potrzebny. Szczególnie młodym ludziom, którym trzeba przekazywać życiowe mądrości. Życzymy Panu wielu lat życia, sił i zdrowia, pogody ducha i chęci dzielenia się swoimi doświadczeniami – w imieniu prezydenta Gliwic życzył sekretarz miasta Andrzej Karasiński, wręczając solenizantowi kwiaty i list gratulacyjny.

Aleksander Tarnawski urodził się 8 stycznia 1921 r. w Słocinie. Służył w 1. Dywizji Grenadierów, a następnie w 16. Brygadzie Pancernej w Wielkiej Brytanii, w której szkolono go do zadań specjalnych, i w 1. Dywizji Pancernej. Przeszedł intensywne szkolenie dla cichociemnych – żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych. Ich zadaniem była walka partyzancka z Wehrmachtem i jednostkami specjalnymi Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Cichociemni zajmowali się też organizacją i szkoleniem ruchu oporu w kraju. Po zakończeniu ćwiczeń w Wielkiej Brytanii i po desancie do Polski dostał przydział do okręgu AK Nowogródek. Należał do komandosów polskiego podziemia, był oficerem Armii Krajowej, kapitanem broni pancernej, wykonywał trudne misje konspiracyjne. Po zakończeniu wojny zamieszkał w Gliwicach. Jest ostatnim z 316 cichociemnych. Podczas działań wojennych nosił pseudonim  „Upłaz”.

Zostałem cichociemnym, ponieważ miałem dość siedzenia i czekania, bezczynnego patrzenia na wojenną zawieruchę. Cieszę się, że teraz możemy żyć w pokoju – mówił podczas uroczystości Aleksander Tarnawski. (mf)

Szybka randka z nauką

„Speed dating z naukowcem, czyli olimpijczyk sam na sam z nauką” to najnowszy projekt realizowany na Politechnice Śląskiej, skierowany do uczniów szkół średnich.

W programie mogą wziąć udział najzdolniejsi uczniowie szkół średnich – finaliści olimpiad przedmiotowych bądź też konkursów naukowych lub artystycznych na poziomie krajowym. Każdy uczeń przystępujący do programu ma możliwość wyboru trzech spotkań z naukowcami Politechniki Śląskiej o różnej tematyce. Wystarczy, że wybierze interesujące go tematy z listy kilkudziesięciu zagadnień. A do wyboru ma tematy z przeróżnych dziedzin nauki, m.in. architektury, informatyki, mechatroniki, nanotechnologii, inżynierii materiałowej, kryptografii, chemii i wielu innych.           

Szybka randka z naukowcem z Politechniki Śląskiej będzie trwała 90 minut. W tym czasie uczeń będzie mógł się dowiedzieć czegoś więcej na temat badań prowadzonych przez naukowca, pozna miejsce jego pracy, a także będzie miał szansę samodzielnie wykonać doświadczenia naukowe w laboratorium. A jeśli randka się uda, spotkania mogą być kontynuowane np. w formie projektu badawczego. Szybka randka z naukowcem może więc zakończyć się… miłością do nauki!

Do programu uczniowie szkół średnich mogą się zgłaszać do 22 stycznia. Więcej szczegółów na stronie: http://www.cpn.polsl.pl/index.php/speed-dating/

W kinie dzieci się nie nudzą

Zwłaszcza w towarzystwie Bolka i Lolka oraz innych bajkowych bohaterów! Kino Amok (ul. Dolnych Wałów 3) zaprasza na Filmowe Zimowisko, podczas którego najmłodsi amatorzy X muzy nie tylko zobaczą fantastyczne filmy, ale wezmą też udział w ciekawych warsztatach.

W programie zimowych seansów jest między innymi legendarna bajka o najsympatyczniejszych trollach na świecie. Tym razem Muminki nie zapadną w zimowy sen. Jaka będzie ich pierwsza zima w Finlandii? O tym będzie film „Zima Muminków”. Najmłodsi spotkają się także z niedźwiadkiem Paddingtonem w drugiej części jego kinowych przygód. Polskie filmy będą reprezentowały „Tarapaty” w reżyserii Marty Karwowskiej. Jeżeli kino dla małych widzów, to nie może zabraknąć filmów animowanych – Amok wyświetli „Coco” oraz „Ernesta i Celestynę”.

W części warsztatowej pod okiem filmoznawcy dzieci przyjrzą się swoi  ulubionym filmowym bohaterom. Czy można brać z nich przykład w codziennym życiu? Zaplanowano także trzydniowe warsztaty filmowe z tworzenia prostych animacji poklatkowych, przygotowywania materiałów telewizyjnych w tak zwanym greenboksie, a na deser uczestnicy nakręcą własny film fabularny!

To tylko kilka wybranych atrakcji Filmowego Zimowiska. Szczegółowy harmonogram i informacje o biletach są dostępne na stronie www.amok.gliwice.pl.

(mm)

Przezimujemy w teatrze

spektakl

Podczas zbliżających się ferii warto zobaczyć kapitalne przedstawienie dla dzieci „Ach, jak cudowna jest Panama” i wziąć udział w warsztatach. Teatr Miejski w Gliwicach (ul. Nowy Świat 55–57) zaprasza najmłodszych widzów 30 i 31 stycznia oraz 6 i 7 lutego.

„Ach, jak cudowna jest Panama” to historia, która zabiera dzieci do Panamy – kraju bananów. Miś i jego najlepszy przyjaciel Tygrysek wyruszają w daleką podróż. Czy odnajdą wymarzone owoce? A może wrócą tam, skąd wyruszyli? Teatralna bajka to opowieść o zmianach, utrzymana w poetyce surrealistycznego snu, z muzyką wykonywaną na żywo. Spektakl będzie pokazywany na Małej Scenie 30 i 31 stycznia o godz. 9.00 i 11.00.

Konwencja snu i surrealizmu doskonale mieści różne odcienie dążenia do znalezienia Panamy. Jesteśmy we wnętrzu głowy artysty, w jego wyobraźni, która płata figle, raz jest nieobliczalna, czasem bardzo obliczalna, ale generalnie – wykrzywiona. Stąd surrealizm i „dziwność” obrazu, ruchu w choreografii Jacka Gębury oraz muzyki Pawła Klimka – mówi Laura Słabińska, reżyser spektaklu.

Przedstawienie jest adaptacją opowiadania Janoscha (właściwie Horsta Eckerta), popularnego niemieckiego pisarza. Autor książek o Misiu i Tygrysku urodził się na Górnym Śląsku – jego pseudonim powstał zresztą na bazie imienia Janusz, które – jak głosi anegdota – niemiecki zecer przerobił na „Janosch”. I tak już zostało.

Oprócz spektaklu dla młodych widzów, zespół TM-u przygotował także warsztaty teatralne „Są dzieci skórzane, są dzieci wełniane”. Tym razem punktem wyjścia była bajka „Babcia robi na drutach” izraelskiego autora pochodzącego z Polski, Uriego Orleva (właściwie Jerzego Orłowskiego). Głos przeciw dyskryminacji i wykluczeniu dzieci usłyszą w trakcie zajęć z tworzenia kostiumów i improwizacji teatralnej. Warsztaty zaplanowano na 6 i 7 lutego o godz. 9.00 na Scenie Mikro, dopasowanej do potrzeb najmłodszych teatromanów.

Bilety są dostępne na stronie www.teatr.gliwice.pl oraz w kasie.

(mm)

Siatkarki wróciły bez punktów

Nie udało się siatkarkom AZS-u Politechniki Śląskiej Gliwice podtrzymać świetnej passy z poprzedniego roku i zaliczyć piątego zwycięstwa z rzędu. Akademiczki uległy na wyjeździe E.Leclerc Radomka Radom 1:3, choć zaczęło się obiecująco, bo od wygranego pierwszego seta.

Oba zespoły spisywały się ostatnio bardzo dobrze, notując serię zwycięstw. Trudno więc było wskazać, która z drużyn ma więcej szans na zwycięstwo. Niewątpliwie atutem Radomki był fakt, że pojedynek ten był rozgrywany w ich hali. Gliwiczanki jednak w końcówce roku złapały właściwy rytm i zgranie, co zaowocowało serią czterech zwycięstw z rzędu. Z nadzieją, że uda się kontynuować tę serię, podopieczne Wojciecha Czapli otworzyły starcie i zdobyły pierwszy punkt.

Chwilę później gospodynie prowadziły już jednak 7:3 i... zaczęły popełniać błędy, dzięki czemu gliwiczanki zanotowały serię udanych zagrań i  zrobiło się 12:12. To był moment przełomowy w tej partii. Podopieczne Wojciecha Czapli zaczęły odjeżdżać miejscowym.

Druga odsłona rozpoczęła się obiecująco dla gliwickich Akademiczek, które objęły prowadzenie i doprowadziły do wyniku 7:2. Wtedy szkoleniowiec Radomki poprosił o czas. Manewr okazał się skuteczny, bo za chwilę było już 8:7 i to Wojciech Czapla był zmuszony przerwać grę. Po wznowieniu gry kolejne punkty zdobyły miejscowe. Nie udało się już opanować sytuacji. Gospodynie powoli budowały przewagę, wychodząc na prowadzenie 17:12.  Przy stanie 23:17 trudno już było myśleć o wygranej. Akademiczki zdołały obronić dwie piłki setowe, ale w końcu punkt zdobyły radiomanki i set ten zakończył się ich wygraną.

Trzecia partia także zaczęła się bardzo obiecująco dla gliwiczanek. Przy stanie 4:1 dla nich zaczęły jednak rozdawać "poświąteczne prezenty", psując zagrywki i zrobiło się 4:5. Jeszcze przez jakiś czas gliwiczanki utrzymywały dwupunktową przewagę, po czym wynik ustalił się na poziomie 11:11. Następnie gospodynie odskoczyły na 14:11 i trener AZS  przerwał grę. Przyniosło to efekt, bo gliwiczanki doprowadziły do remisu 15:15. Radomianki  przechyliły jednak szalę na swoją korzyść w końcówce tego seta, nie tyle jednak po swojej dobrej grze, ale dwóch autowych atakach.

Czwarta odsłona tego spotkania do stanu 11:10 była wyrównana. Wtedy jednak coś się zacięło w grze gliwiczanek. Gospodynie punktowały seriami, a gliwiczanki odpowiadały pojedynczymi zdobyczami. W efekcie szybko na tablicy pojawił się wynik 25:15 dla radomianek.

Pierwszy mecz w nowym roku nie poszedł po myśli Akademiczek, choć  w trzech pierwszych setach prowadziły wyrównany pojedynek. Zabrakło jednak konsekwencji. 13 stycznia w sobotę gliwiczanki podejmować będą zajmującą drugie miejsce w tabeli Wisłę Warszawa. Początek meczu – godzina 17.00.

O lśniącą gwiazdę

turniej

Widowiskowe akrobacje i spektakularne podskoki będzie można podziwiać w sobotę 27 stycznia podczas I Ogólnopolskiego Magicznego Turnieju „O lśniącą gwiazdę” w gimnastyce artystycznej. Wrażeń nie zabraknie – w hali widowiskowo-sportowej przy ul. Sikorskiego w Sośnicy zaprezentują się najlepsze zawodniczki z całego kraju.

W zawodach wezmą udział reprezentantki klubów sportowych m.in. z Gdyni, Warszawy, Białej Podlaskiej, Mikołowa, Wrocławia, Łodzi, Łodygowic, Imielina i Katowic.

Chcemy promować nasze miasto i piękną olimpijską dyscyplinę sportową oraz zachęcić jak największą liczbę dziewczynek z Gliwic do trenowania gimnastyki artystycznej. Zależy nam na edukacji dzieci i młodzieży, na ich rozwoju fizycznym i budowaniu dobrych nawyków na przyszłość – mówi Marzena Bartoszewicz, prezes zarządu UKS „GLIWICE”.

Kolejne zawody KIDS CHALLENGE, tym razem dla grupy rekreacyjnej i wyczynowej z licencją Polskiego Związku Gimnastycznego, odbędą się 9 i 10 czerwca, również w sośnickiej hali sportowej. (mf)

Piast Gliwice Futsal Team: bajeczne gole

W meczu inauguracyjnym rundę rewanżową w Futsal Ekstraklasie Piast Gliwice pokonał AZS UG Gdańsk 3:2. Dwie bramki dla gospodarzy zdobył Przemysław Dewucki, jedną Michał Grecz.

Faworytem tego spotkania była drużyna Piasta, przede wszystkim z racji zajmowanej lokaty w tabeli, miejsca rozgrywek i wyniku z pierwszego pojedynku. Trener Klaudiusz Hirsch mógł też skorzystać z usług nowych zawodników. W przerwie bowiem do drużyny Niebiesko-Czerwonych dołączyli m.in. Marcin Czech i Adam Jonczyk. Goście z Pomorza przyjechali natomiast na Śląsk bez najlepszego strzelca z rundy jesiennej – Mateusza Cymana.

Wynik już w 2. minucie otworzył Przemysław Dewucki. Gustavo zagrał mu piłkę po linii bocznej, a mimo to „Pompon” zdecydował się na niesygnalizowane uderzenie, czym zupełnie zaskoczył golkipera gości. Szybko strzelony gol zdawał się potwierdzać przedmeczowe założenia o pewnym zwycięstwie Piasta – szczególnie, że chwilę później debiutujący w barwach gliwickiego klubu Marcin Czech miał stuprocentową sytuację, której nie wykorzystał. Goście jednak nie po to przejechali 600 kilometrów, by tanio sprzedać skórę, i szybko wyrównali, bo już na początku 5. minuty. Grający trener AZS-u  zamknął bardzo dobre zagranie od Wesserlinga. To uskrzydliło gości, którzy zaczęli grać z gospodarzami jak równy z równym, stwarzając sobie kolejne okazje. Mieli je także zawodnicy w niebiesko-czerwonych strojach. 

W końcu w 12. minucie Dewucki zgrał piłkę do wchodzącego w pole karne Grecza, ten uderzył  w środek bramki, jeszcze próbował interweniować Poźniak z Sasiakiem, ale tylko przeszkodzili sobie nawzajem i piłka przeszła linię bramkową. To dodało pewności siebie gospodarzom, którzy potem przeważali i oddali więcej strzałów na bramkę rywali, ale to goście jeszcze przed przerwą doprowadzili do wyrównania. W 19. minucie  Wesserling dwukrotnie w przeciągu kilkunastu sekund uderzał na bramkę Piasta. Pierwszy strzał obronił Widuch, ale przy dobitce już nie dał rady.

Pierwsza połowa mogła podobać się kibicom, którzy  szczelnie wypełnili halę przy ul Jasnej 31, ale wynik na pewno nie satysfakcjonował  gospodarzy, którzy od początku próbowali zdobyć trzeciego gola. Mimo sytuacji nie udawało im się to. Goście widząc, że gliwiczanie nie radzą sobie w akcjach ofensywnych, sami próbowali atakować i gdyby nie świetna postawa Michała Widucha między słupkami, to pewnie by im się to udało. Czas płynął, a gole nie padały. Wreszcie w 27. minucie swoje nieprzeciętne umiejętności po raz kolejny pokazał Dewucki. Rozgrywający Piasta mimo obecności za plecami zawodnika gości i bramkarza podbił sobie piłkę, a potem z pół obrotu huknął pod poprzeczkę nie do obrony, wyprowadzając Piasta ponownie na prowadzenie.

Gdańszczanie po raz trzeci musieli gonić wynik i zaciekle atakowali.  Ostatecznie jednak Piast utrzymał jednobramkowe prowadzenie i zainkasował trzy punkty.

Teraz gliwiczanie będą znów pauzować aż do 10 lutego, kiedy to zmierzą się na wyjeździe ze Słonecznym Stok Białystok. Tak długa przerwa spowodowana jest przygotowaniami i występem reprezentacji Polski w Futsalu na Mistrzostwach Europy w Słowenii, które odbędą się na przełomie stycznia i lutego.

źródło: piast.gliwice.pl/futsal

Fenomenalny finisz gliwickich koszykarzy!

W ostatniej kolejce I rundy rozgrywek GTK Gliwice po raz pierwszy wygrało na własnym parkiecie! Zespół Pawła Turkiewicza ograł w prestiżowym pojedynku MKS Dąbrowa Górnicza 83:77. O końcowym sukcesie zadecydowała postawa w defensywie.

Przez 17 lat kibice w województwie śląskim nie mogli pasjonować się spotkaniami derbowymi. Gdy do ekstraklasy trafiło GTK Gliwice, nadarzyła się okazja do emocjonującego pojedynku. Faworytem był MKS Dąbrowa Górnicza, który w czwartym sezonie na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej zajmował 2. miejsce w ligowej tabeli. Jak to jednak zwykle bywa w meczach drużyn z tego samego regionu, dotychczasowe osiagnięcia nie mają znaczenia i gospodarze postawili trudne warunki rywalowi.

Trener MKS-u, Jacek Winnicki, chcąc zaskoczyć rywala i wykorzystać przewagę wzrostu i siły, wyznaczył do gry od pierwszych minut dwóch swoich najlepszych podkoszowych. To posunięcie przyniosło oczekiwany skutek, bo dąbrowianie odskoczyli na 11 punktów przewagi (6:17). Szkoleniowiec gospodarzy, Paweł Turkiewicz, dokonał wtedy pierwszych zmian i to właśnie zawodnicy z ławki rozpoczęli pogoń. Z półdystansu trafił Lukas Palyza, a aktywnie w ataku prezentował się Kacper Radwański. Kiedy po podaniu Roberta Skibniewskiego Łukasz Ratajczak znalazł się sam na sam z koszem i zakończył akcję wsadem, straty miejscowych wynosiły sześć punktów (14:20). Kwartę zakończył Jovan Novak celnymi dwoma rzutami wolnymi.

Po wznowieniu gry GTK nadal starał się odrobić straty, ale wkrotce oba zespoły dzieliło już 14 punktów (22:36). Gliwiczan do walki poderwał celną "trójką" Palyza, a następnie piłka zaczęła wędrować w strefę podkoszową do Mavericka Morgana. To dzięki niemu oraz Quintonowi Hookerowi zespół Pawła Turkiewicza zdołał się zbliżyć na trzy punkty różnicy (41:44). Gliwiczanie popełnili jednak błędy, dzięki czemu dąbrowianie schodzili na przerwę prowadząc siedmioma "oczkami" (41:48).

Po przerwie do dobrze dysponowanego Morgana w barwach GTK dołączył Paweł Zmarlak. Kiedy ponownie uaktywnił się Hooker, wejściem pod kosz doprowadził do remisu (58:58), a chwilę później GTK wyszło poraz pierwszy na prowadzenie po akcji Morgana. Ostatecznie jednak po trzech kwartach to znów MKS był o dwa punkty bliżej zwycięstwa. GTK nie zamierzało się jednak poddać. W końcu gliwiczanie objęli prowadzenie  i odnieśli historyczne zwycięstwo na własnym parkiecie w Polskiej Lidze Koszykówki.

W kolejnym meczu u siebie GTK Gliwice zagra z Miastem Szkła Krosno.    

źródło: GTK Gliwice