Biuletyn Informacyjny Urzędu Miejskiego w Gliwicach, 25 października 2021 r.

// 25-10-2021

Punk rock w natarciu

banner

W piątek 29 października odbędzie się druga odsłona tegorocznej imprezy Punk Generation. W klubie Spirala odbędzie się spotkanie autorskie z Adą Lyons-Dąbrowską, autorką książki „Polski Punk 1978–84”.

Początek o godz. 19.30. Po spotkaniu zagra zespół Uliczny Opryszek.

  • Spotkanie autorskie z Adą Lyons-Dąbrowską, autorką książki „Polski Punk 1978-84”, której premiera miała miejsce na początku lipca 2021. Książka w kompleksowy sposób ukazuje początki kontrkultury punk w Polsce, oprócz treści zawiera ponad 300 zdjęć i grafik z lat 1978-84 i jest jedynym takim wydawnictwem w naszym kraju.
  • Koncert zespołu Uliczny Opryszek przygotowany specjalnie na spotkanie autorskie. Składać się na niego będą covery zespołów tworzących scenę punk w latach 1976-94.

Organizatorem imprezy jest Stowarzyszenie GTW. Projekt jest dofinansowany z budżetu Miasta Gliwice.

Bogusław Tracz z nową książką

męzczyzna z książką

W środę, 27 października Muzeum w Gliwicach zaprasza do Willi Caro na spotkanie autorskie z dr. Bogusławem Traczem, autorem publikacji „Osłabić tendencje emigracyjne. Komitet Wojewódzki PZPR w Katowicach wobec wyjazdów do RFN w latach 1970-1978”.

Publikacja została wydana przez Centrum Badań Mniejszości Niemieckiej. Dr Bogusław Tracz odniesie się do polityki migracyjnej w PRL oraz metod działania władzy komunistycznej wobec masowej emigracji do RFN. Moderatorem spotkania będzie dr Sebastian Rosenbaum. Dla uczestników spotkania Centrum Badań Mniejszości Niemieckiej udostępni nieodpłatne egzemplarze publikacji.

Wstęp wolny, liczba miejsc ograniczona. (MwG)

Kolejny Bieg na 6 łap – startuj!

Dziewczyna i pies

Ruszyły zapisy na kolejny Bieg na 6 łap, czyli spacer z psami ze Schroniska dla zwierząt przy ul. Wschodniej w Gliwicach. Bieg odbędzie się w sobotę, 30 października, ale warto zapisać się od razu – chętnych zawsze jest sporo, a liczba miejsc jest ograniczona.

Bieg na 6 łap od lat cieszy się wśród gliwiczan ogromną popularnością. Nic dziwnego – pieski z gliwickiego schroniska są bardzo przyjacielskie, a to również dobra okazja, by człowiek znalazł swojego psa, a pies swojego człowieka i spacer zakończył się szczęśliwą adopcją. Do przejścia są około 3 km na wyznaczonej w pobliżu schroniska trasie.
Bieg na 6 łap rozpocznie się 30 października o godz. 10.00. Może w nim wziąć udział 40 osób z osobami towarzyszącymi. Po zebraniu się czterdziestoosobowej grupy uczestnicy biegu otrzymają e-mailem potwierdzenie i ważne informacje organizacyjne.
Jeśli nie załapiecie się na bieg, zawsze możecie pojechać do schroniska i poznać gliwickie czworonogi – przy ul. Wschodniej na nowy dom czeka 80 piesków.
Link do zapisów: https://docs.google.com/forms/d/1e1LeMAr40eJ7bqEdt7fvI9JDwdLg6qWrWYvphScbTOc/viewform?edit_requested=true (mf)

Nowy plac zabaw w Sośnicy

dziecko w piaskownicy

Mali mieszkańcy Sośnicy będą mieli nowe miejsce do zabawy, a mamy do chwili odpocznku na świeżym powietrzu. Przy ul. Wielickiej powstanie nowy plac zabaw.

Po zakończeniu prac mieszkańcy Sośnicy zyskają nowy teren zabaw wyposażony w urządzenie wielofunkcyjne w kształcie statku z piaskownicą, kiwak, karuzelę typu mobilus i huśtawkę typu ważka. Dodatkowo, plac zostanie wyposażony w ławki z egzotycznego drewna, z oparciami i podłokietnikami, trzy stojaki na rowery, tablicę regulaminową i kosze na śmieci.
Prace przy budowie nowej przestrzeni do zabaw rozpoczną się jeszcze w tym miesiącu, a zakończą pod koniec listopada.
Inwestycję wykona gliwicka firma Ekopol Przedsiębiorstwo Wielobranżowe Jan Ogonowski. MZUK przeznaczył na ten cel 139 tys. zł. (mf)

 

Znicze do ponownego wykorzystania

znicz na grobie

Na wszystkich gliwickich cmentarzach zarządzanych przez MZUK znajdują się regały, na których można pozostawić niepotrzebne nam znicze, które mogą posłużyć komuś innemu. Znicze do ponownego użytku to rozwiązanie ekonomiczne i ekologiczne. Warto z niego skorzystać, zanim wydamy pieniądze.

Regały ze zniczami do ponownego wykorzystania znajdują się na wszystkich gliwickich nekropoliach zarządzanych przez Miejski Zarząd Usług Komunalnych i na wielu cmentarzach w całej Polsce. Warto o tym pamiętać przed 1 listopada i skorzystać.  
Na regale można zostawić znicze, których nie będziemy już ustawiać na nagrobkach naszych bliskich. Inni mogą z nich skorzystać – za darmo zabrać, włożyć wkład i postawić na innym grobie. Ważne, żeby znicze, którymi chcemy się podzielić, były czyste i nieuszkodzone. To połączenie ekonomii i ekologii – wcześniej wiele zniczy, które świeciły zaledwie kilkadziesiąt godzin, a na które brakowało już miejsca na pomniku – lądowały w koszu na śmieci – mówi Marzena Sosnowska, rzecznik prasowy MZUK. (mf)

 

Czerwone diabły pokonane

futsaliści w akcji

Z pewnością nie żałowali ci kibice, którzy zdecydowali się w sobotę w samo południe przyjść do Areny, by na żywo zobaczyć starcie Piasta z Red Devils Chojnice. Jeszcze w 25. minucie gliwiczanie przegrywali 0:1, by wygrać cały mecz 4:3.

Już w 8. minucie, po zagraniu z autu od Patryka Laskowskiego, piłkę do bramki skierował Andre Silva, otwierając wynik tego spotkania. Gliwiczanie szybko chcieli wyrównać – zaatakowali, przenieśli grę pod bramkę rywala i mieli przynajmniej cztery okazje, by doprowadzić do remisu. Sam Bakłanov miał dwie sytuacje, które mogły zakończyć się bramkami, ale też trzeba docenić kunszt i formę dnia golkipera Red Devils, który wyszedł zwycięsko z opresji. W 11. minucie chojniczanie wyszli z kontrą, która przyniosła im drugiego gola, a jej autorem był Oleh Nehel. Zawodnicy Piasta szybko jednak otrząsnęli się po stracie bramki i potem to oni dyktowali warunki, co przełożyło się na kontaktowego gola.

Po podaniu Patrika Zatovicia Dominik Wilk strzałem w długi róg pokonał Kartuszyńskiego. To była 15. minuta spotkania. Mimo że było jeszcze sporo czasu do zakończenia pierwszej połowy, więcej bramek w tej części meczu kibice już nie zobaczyli.

Drugą połowę gospodarze zaczęli od zmasowanych ataków na bramkę gości. Bardzo aktywni w tej grze ofensywnej i strzałach był Dominik Śmiałkowski i Andrey Baklanov. Świetnie jednak między słupkami spisywał się Sebastian Kartuszyński, który bronił jak w transie. Gdy wydawało się, ze zawodnicy Piasta dopną swego, chojniczanie podwyższyli wynik na 3:1. Za chwilę mogło być 4:1 dla gości, ale tym razem bramkarz Piasta wyszedł zwycięsko z pojedynku jeden na jeden. Te sytuacje na chwilę podcięły skrzydła miejscowym, bo w kolejnych akcjach było sporo niedokładności, ale konsekwentna gra do przodu w końcu została nagrodzona. W 26. min piłkę z autu do Tomasza Czecha zagrał Miguel Pegacha, Czech uderzył z 12 metrów, jeszcze jej lot zmienił Marek Bugański i było już 2:3. Zaraz potem Orlando Duarte wydał komendę – spokojnie – mamy jeszcze 10 minut i ten moment można uznać jako kluczowy. Dominik Wilk posłał piłkę na 3 metr, tam Andrey Baklanov wyprzedził zawodnika gości i umieścił futsalówkę w bramce. To wyraźnie zdeprymowało gości, którzy potem już tylko się bronili. Czwarta bramka dla Piasta była kwestią czasu i stało się to w 37. minucie. Tomasz Czech posłał długą piłkę do Pegachy, ten obrócił się i precyzyjnym strzałem zmusił do kapitulacji bramkarza Red Devils. Zaraz potem trener gości zdecydował się na grę w przewadze, ale to Piast miał lepsze sytuacje na podwyższenie prowadzenia. Ostatecznie skończyło się bardzo cenną wygraną gospodarzy 4:3.

GTK: z nieba do piekła

GTK w  akcji

GTK w dramatycznych okolicznościach przegrało z Polskim Cukrem Pszczółką Start Lublin. Gospodarze mieli losy meczu w swoich rękach, ale dziwna akcja Jabariego Hindsa w ataku i bezmyślny faul Keyshawna Woodsa przekreśliły szanse na końcowy sukces.

Trener przyjezdnych od pierwszych minut desygnował do gry wcześniej głównego rezerwowego Damiana Jeszke i to skrzydłowy Startu był tym, który był głównym dostarczycielem punktów dla swojej drużyny. Po pierwszej kwarcie minimalnie lepsi byli goście (14:15). GTK nie zamierzało jednak pozwolić rozpędzić się rywalom i złapało swój rytm. Przewaga przechodziła od drużyny do drużyny. Ostatnie słowo w tej połowie należało do Hindsa, który trafił z dystansu (39:40).

GTK już na początku drugiej połowy odrobiło straty po skutecznych zagraniach Ramstedta i Hindsa. Kiedy na tablicy wyników pojawił się remis (55:55), gliwiczanie nie zamierzali się zatrzymywać. Ostatnią skuteczną akcję w tej części meczu przeprowadził Woods, który trafił będąc faulowanym i po dodatkowym celnym rzucie wolnym po 30 min. gry zespół Tane Spaseva prowadził jednym punktem.

Na początku ostatniej odsłony trzy rzuty wolne trafił Sharkey, ale po chwili do remisu doprowadził Ramstedt (62:62). Od tego momentu trwała naprzemienna wymiana ciosów. Pod koniec meczu pojawiła się szansa, by GTK doprowadziło do dogrywki. Trener Witka wziął czas na żądanie, a jego zawodnicy po powrocie na parkiet mieli 1.7 sekundy, by oddać skuteczny rzut. Próbował Stumbris, ale spudłował i debiut Tane Spaseva okazał się dla niego udany.

GTK zagra teraz w meczu wyjazdowym z Eneą Zastalem BC Zielona Góra.

Popis strzelecki przy Okrzei

Piast gliwice w akcji

To był popis gry i skuteczności siły ofensywnej Piasta w starciu z Legią. Hat-trick Alberto Torila, a także gol jego zmiennika Nikoli Stojiljkovicia pozwoliły Niebiesko-Czerwonym osiągnąć okazałe zwycięstwo 4:1. Bramkę honorową dla aktualnych mistrzów Polski w pierwszej połowie zaliczył Ernest Muci. Wygrana z Wojskowymi pozwoliła gliwiczanom awansować na szóste miejsce w ligowej tabeli.

Bardzo udany i szybki początek piłkarzy Piasta Gliwice mógł zaskoczyć nie tylko rywala, ale również wszystkich obserwatorów niedzielnego widowiska. Faktycznie tak było, bo to spotkanie Piast rozpoczął imponująco pod względem skuteczności. Dwa trafienia przed upływem kwadransa gry zaliczył Alberto Toril, który wykorzystał dogrania najpierw Arkadiusza Pyrki, a następnie Damiana Kądziora. Legia zdołała szybko odpowiedzieć dzięki postawie Ernesta Muciego, a mogło być jeszcze trudniej, gdyby precyzji nie zabrakło Mahirowi Emrelemu. Azerski napastnik znajdywał się w odpowiednim miejscu i czasie, lecz zdołał trafić jedynie w słupek bramki strzeżonej przez Františka Placha. Słowacki golkiper nie narzekał na brak interwencji i skutecznie zatrzymywał między innymi strzały Filipa Mladenovicia i strzelca gola dla Legii, Muciego. Pierwsza część była prowadzona w bardzo szybkim tempie, a w wyniku tego szaleństwa otwierały się przestrzenie dla kolejnych akcji bramkowych.

Po przerwie było już nieco spokojniej i zespoły postawiły na przemyślane ustawienie w tyłach i zabezpieczenie stref pod swoimi bramkami. Groźniej zaatakowali Legioniści, ale nie dawało im to bramki kontaktowej. Skuteczność nie opuściła za to Piasta, a zwłaszcza jego hiszpańskiego snajpera. Alberto Toril do dwóch bramek zdobytych nogami dołożył trafienie głową. Trybuny Okrzei żyły niesione emocjami i korzystnym wynikiem wypracowanym przez swoich piłkarzy. Jak się później okazało, to nie był koniec strzelania tego wieczoru. W roli głównej na pięć minut przed końcem zawodów wystąpili zmiennicy, Kristopher Vida oraz Nikola Stojiljković. Pierwszy z nich w dużym zagęszczeniu w polu karnym Legii oddał strzał i trafił w słupek, a do odbitej piłki dopadł Serb i zwieńczył tę akcję golem.