Biuletyn Informacyjny Urzędu Miejskiego w Gliwicach 21 czerwca 2017 r.

// 21-06-2017

Cenne odpady

Od 1 lipca czekają nas odgórnie podyktowane zmiany w zasadach segregowania śmieci. Ministerstwo Środowiska chce również dodatkowo skłaniać gminy do segregacji, podnosząc od następnego roku opłaty za składowanie odpadów komunalnych. Czy to oznacza podwyżki?

Aktualnie obowiązujące stawki za odbiór śmieci (w Gliwicach zaczynające się od 38 groszy za  śmieci zbierane selektywnie w przeliczeniu za metr kwadratowy mieszkania oraz od 76 groszy za m2 mieszkania w przypadku odpadów zbieranych w sposób nieselektywny) nie zachęcają, zdaniem Ministerstwa Środowiska, do ich segregowania. A to poważny problem, bo – jak wynika z unijnej dyrektywy w sprawie odpadów – do końca 2020 roku co najmniej 50% papieru, metalu, tworzyw sztucznych i szkła ma trafiać do recyklingu. Obecnie wskaźnik ten w skali całego kraju wynosi zaledwie 26% i drugi rok z rzędu praktycznie nie drgnął. – Istnieje realne zagrożenie nieosiągnięcia wymaganego poziomu, a co za tym idzie, płacenia kar przez Polskę za niewywiązanie się z przepisów unijnych – wskazało w ubiegłym roku ministerstwo. Dlatego szukano sposobu, aby temu zapobiec. I znaleziono. To nowe rozporządzenie resortu w sprawie zmian opłat za tzw. korzystanie ze środowiska.

Dokument przewiduje stopniowe, lecz znaczące podnoszenie stawek za składowanie przez gminy odpadów komunalnych zmieszanych – odpowiednio do 140 zł w 2018 r., 170 zł w 2019 r. i 270 zł w 2020 r. oraz latach kolejnych. W górę pójdą też opłaty za składowanie odpadów selektywnych, opakowaniowych, zużytych baterii, akumulatorów czy sprzętu elektrycznego. Podwyżkę resort środowiska argumentuje m.in. tym, że ma ona „napędzać” w gminach zbiórkę z podziałem na poszczególne frakcje i zmobilizować do stosowania innych niż składowanie sposobów zagospodarowania odpadów komunalnych.

Już na etapie dyskusji nad projektem ministerialnego rozporządzenia eksperci z branży komunalnej zwracali uwagę na to, że przyjęte rozwiązania i wpisany w nie stały wzrost opłat środowiskowych będą skutkować wzrostem cen rynkowych za odbiór odpadów. Koszty poniosą zainteresowane gminy i ich mieszkańcy.

W rozstrzygniętym niedawno przetargu na 2,5-letnie zagospodarowywanie odpadów pochodzących z domów gliwiczan, uzyskana w postępowaniu cena okazała się o 25% wyższa od dotychczasowej. Do przetargu stanęły dwie firmy: gliwicki Remondis i Alba z Chorzowa. Korzystniejszą ofertę (spełniającą wymagania specyfikacji istotnych warunków zamówienia i niższą od propozycji przedsiębiorstwa z Chorzowa) zaproponowała spółka z Gliwic i to z nią 13 czerwca miasto podpisało umowę. Zacznie obowiązywać od 1 lipca. Jak informuje Wydział Przedsięwzięć i Usług Gospodarczych UM, do końca czerwca Remondis Gliwice ma obowiązek dostarczyć do nieruchomości jednorodzinnych harmonogramy odbioru odpadów i mycia pojemników, a także pakiety worków biodegradowalnych przysługujących na drugie półrocze.

Z wyliczeń wynika, że wydatki miasta na zbiórkę śmieci w okresie obowiązywania nowej umowy będą o około 10 mln zł wyższe w stosunku do pierwotnych założeń. Oznacza to konieczność korekty stawek opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi, bo to właśnie one – w świetle przepisów Ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach – pokrywają w całości koszty funkcjonowania systemu – zapowiada Piotr Wieczorek, zastępca prezydenta miasta.

Projekt uchwały zmieniającej stawki opłaty za gospodarowanie odpadami w mieście został już przygotowany. Po akceptacji prezydenta zostanie przedłożony na jedną z nadchodzących sesji Rady Miasta.

Moda na wspólne miasto

Od ponad dwóch dekad Miasto Gliwice skutecznie przyciąga wielki biznes. A ten rewanżuje się, nie tylko poprawiając wskaźniki ekonomiczne poprzez nowe inwestycje i kolejne miejsca pracy, ale także coraz częściej wychodząc bezpośrednio w miasto – by być bliżej ludzi i lokalnych spraw.

Henry Ford, jeden z największych amerykańskich przemysłowców, już dawno temu powiedział, że „biznes, który robi tylko pieniądze, to marny biznes”. Oczywiście bez twardej ekonomii nie byłoby rozwoju gospodarczego, innowacji, kolejnych wielomilionowych inwestycji i nowych miejsc pracy. Ale do głosu coraz częściej dochodzi ekonomia miękka, w którą wpisuje się pojęcie społecznej odpowiedzialności biznesu (z ang. CSR – Corporate Social Responsibility).

Na gruncie gliwickim nikt tej tematyki jeszcze dokładnie nie zbadał. Z jednym eksperci się zgadzają: w sferze zaangażowania społecznego bez znaczenia jest wielkość danego przedsiębiorstwa. Społeczną odpowiedzialnością biznesu mogą wykazywać się zarówno oddziały gigantycznych zagranicznych koncernów, jak i technologiczne start-upy czy nawet mniejsze lokalne i rodzinne firmy. – Nawet pozornie skromne działania mogą być bardzo ważne dla mieszkańców – zauważa socjolog Magdalena Mitraszewska, która zajmuje się na co dzień doradztwem CSR udzielanym firmom z sektora małych i średnich przedsiębiorstw oraz realizacją projektów zaangażowania społecznego. – Ważne, aby działania miały charakter ciągły. Krótkie i okazjonalne akcje nie mają większego sensu. Dobrymi przykładami zaangażowania się biznesu w lokalne sprawy może być długofalowe odnawianie osiedlowych placów zabaw, ufundowanie lokalnego programu stypendialnego dla dzieci i młodzieży, organizacja cyklu wykładów w dzielnicowej bibliotece czy systematyczne wspieranie codziennych działań szpitala lub hospicjum – przekonuje Mitraszewska podkreślając coraz większe zaangażowanie prywatnych firm w publiczne sprawy.

Edukacja rządzi

Największe przedsiębiorstwa w Gliwicach, m.in. Opel, Bumar Łabędy, Hirschvogel Components Poland, FLUOR czy Future Processing, szczególnie chętnie angażują się w działania na rzecz uczniów i studentów. Dzięki temu np. w Zasadniczej Szkole Zawodowej nr 1 przy Górnośląskim Centrum Edukacyjnym działa już klasa patronacka Opla, a podobna – tyle że pod skrzydłami Bumaru – zacznie funkcjonować od września w „samochodówce” na Trynku.

To bardzo owocna współpraca – ocenia wkład General Motors Manufacturing Poland w zawodową edukację uczniów Bogumiła Kluszczyńska, dyrektor Górnośląskiego Centrum Edukacyjnego w Gliwicach. Szkoła może liczyć na wsparcie dydaktyczne i organizację zajęć praktycznych w zakładach Opla, otrzymuje też od patrona niezbędny sprzęt.

fot. GCE

W ostatnich miesiącach przekazano nam 35 monitorów LCD nowej generacji, 10 komputerów stacjonarnych i 5 laptopów, które wzbogaciły pracownię multimedialną, a w maju z Centrum Szkoleniowego w Bochum dotarły do nas urządzenia o wartości ponad 300 tys. zł, które pozwoliły na stworzenie najlepiej wyposażonych pracowni dydaktycznych w Polsce: hydraulicznej, mechatronicznej, pneumatycznej, elektrycznej i montażu mechanicznego – wylicza dyrektor GCE. Dzięki wsparciu koncernu powstała też m.in. nowoczesna pracownia pomiarów mechanicznych ze stanowiskami do ćwiczeń spełniającymi kryteria niezbędne do przeprowadzania egzaminów certyfikowanych przez Polsko-Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową. Górnośląskie Centrum Edukacyjne oraz pobliski Zespół Szkół Informatyczno-Technicznych współpracują również z gliwickim oddziałem firmy Hirschvogel Components Poland. HCP oferuje uczniom m.in. staż w centrum szkoleniowym Hirschvogla w niemieckim Denklingen, a także możliwość zatrudnienia najlepszych absolwentów. – Organizujemy dla GCE i ZSTI praktyki zawodowe i wycieczki dydaktyczne po zakładzie. Dodatkowo szkoły rozpoczęły współpracę z działającą w Niemczech Fundacją Franka Hirschvogla. Jej celem jest wsparcie rozwoju uczniów wyróżniających się oraz pomoc w rozpoczęciu kariery zawodowej – podkreśla Alicja Apryas z gliwickiej filii HCP.

Na zdjęciu: Efekt porozumienia z Fundacją Franka Hirschvogla wręczenie stypedniów podczas uroczystości zakończenia roku szkolnego dla klas maturalnych. W ramach porozumienia stypendium otrzymuje 6 najlepszych uczniów: 3 absolwentów technikum oraz 3 absolwentów zasadniczej szkoły zawodowej, kształcących się w zawodach związanych z branżą mechaniczną, elektryczną, elektroniczną oraz mechatroniczną (fot. GCE)

Student z pasją, szczęśliwy pracownik…

W zdolnych studentów i absolwentów Politechniki Śląskiej od lat inwestuje m.in. gliwickie biuro projektowe FLUOR oraz informatyczna firma Future Processing z „Nowych Gliwic”. I w jednym i w drugim przypadku w grę wchodzi organizowanie praktyk i stażów w siedzibach spółek, wspólna realizacja projektów naukowo-badawczych czy sponsorowanie przedsięwzięć podnoszących jakość kształcenia i badań naukowych prowadzonych na gliwickiej uczelni. – Ufundowaliśmy m.in. laboratorium komputerowe na Wydziale Automatyki, Elektroniki i Informatyki Politechniki Śląskiej. Nie tylko zakupiliśmy do niego sprzęt, ale też udostępniliśmy licencje do stworzonego przez nas specjalistycznego oprogramowania służącego do projektowania algorytmów wizji komputerowej. Umożliwiło to rozszerzenie oferty dydaktycznej wydziału o nowy przedmiot – przypomina Jarosław Kacprzak z Future Processing. Podejmowaniu przez tę firmę kolejnych wyzwań na rzecz rozwoju nauki i biznesu w Gliwicach sprzyja wewnętrzna zasada Happy Team, w myśl której gwarancją osiągnięcia sukcesu są: zadowolenie, dobre relacje i komfortowe warunki pracy zatrudnionych w FP. I między innymi z tego właśnie słynie w mieście i regionie Future Processing.

… przedsiębiorca, czyli lider społeczny

Wniosek nasuwa się jeden: ludzie i wartości to podstawa odpowiedzialnego biznesu współtworzącego miasto. Coraz częściej też zawiera się w tym podejściu wolontariat pracowniczy, prowadzony zarówno w godzinach pracy, jak i czasie wolnym. W Gliwicach realizują go chętnie duże firmy, m.in. FLUOR czy działające w strefie ekonomicznej Marco, które oprócz typowych akcji dobroczynnych odnawia w mieście pomieszczenia szkolne i świetlice, remontuje mieszkania rodzin wielodzietnych, urządza ogrody i sadzi drzewa, a nawet – tworzy bajki dla dzieci mówiące o tym, czym jest współpraca, tolerancja, szacunek dla ludzi i kreatywność. – Nowe pokolenie przedsiębiorców powinno być nastawione nie na wyzysk, ale na zysk zbudowany wspólnie z ludźmi, a nie ich kosztem – przekonuje do zasad odpowiedzialnego biznesu Marek Śliboda, prezes firmy Marco.

Nowe centrum w centrum

Dawna Fabryka Drutu

Dawny teren Fabryki Drutu zyska nowe życie. Po rewitalizacji przy ul. Dubois powstanie centrum biznesowo-kulturalne dla firm z branży kreatywnej, zajmujących się architekturą, wzornictwem, nowymi technologiami, oraz start-up’ów.

Są już pierwsi inwestorzy, którzy chcą ulokować swoje firmy na terenie dawnej fabryki.

Teren przy ul. Dubois to prawdziwy diament, tyle że do oszlifowania. Znakomita lokalizacja w ścisłym centrum miasta, tuż przy DTŚ, zmodernizowanym dworcu PKP (niebawem również przy centrum przesiadkowym)  oraz głównej arterii miasta – ulicy Zwycięstwa. Po rewitalizacji będzie to jeden z najbardziej pożądanych biznesowych adresów w mieście. Nic dziwnego, że pojawili się już pierwsi inwestorzy z planami budowy – firma Radbud zajmująca się rewitalizacją starych obiektów oraz firma architektoniczna Projarch.

Zależy nam na tym, by budynki, które powstaną na dawnym terenie fabryki drutu, korespondowały ze sobą pod względem architektoniczno-stylistycznym i tworzyły spójną całość. Będzie to strefa dużego biznesu kreatywnego nawiązująca do przestrzeni, którą stworzyliśmy w „Nowych Gliwicach” – powiedział „Miejskiemu Serwisowi Informacyjnemu – GLIWICE” Józef Gumienny, dyrektor Górnośląskiej Agencji Przedsiębiorczości i Rozwoju, miejskiej spółki, która realizuje rewitalizację przy ul. Dubois.

Pomysł aktywizacji terenu i włączenia go w atrakcyjnej formie do tkanki miejskiej narodził się kilka lat temu. Pracownicy Urzędu Miejskiego przygotowali dokumentację, która umożliwiła rozpoczęcie prac. Później miasto przekazało sprawę GAPR.

Kontynuujemy to, co rozpoczęło i w lwiej części przygotowało Miasto. Zgodnie z planem teren podzielimy na trzy strefy, które mają spełniać różne funkcje. Powstanie strefa kreatywnego biznesu, w której będą funkcjonowały firmy. Drugi obszar skupi się wokół  głównego budynku, a trzecim będzie przestrzeń dla firm branży kreatywnej, start-upów – tłumaczy Józef Gumienny – Całość swoim potencjałem ma wpłynąć na ożywienie ul. Zwycięstwa i okolic, w naturalny sposób pobudzić je do życia kulturalno-społecznego. Już się tam odbywają różne wydarzenia kulturalne, które chcemy rozszerzać. Liczymy na efekt kamienia rzuconego w wodę i rozchodzących się okręgów. My damy impuls.

Jak będzie?

Dawny teren Fabryki Drutu ma korespondować z „Nowymi Gliwicami”. Będzie jednak nieco inaczej. Przy ul. Dubois ma powstać obiekt, który będzie punktem centralnym, wytyczającym architektoniczną drogę kolejnym budynkom. Budowla będzie nowoczesna, ale włączona w stary stylowy mur nawiązujący do przemysłowej przeszłości terenu. Kolejne dwa obiekty będą również nawiązywały do tematu, łącząc elementy przeszłości z nowoczesnymi rozwiązaniami. Firma Radbud przywróci blask jednego z budynków. Po zakończeniu inwestycji firma przeniesie tam swoje biura. Pomysł na siedzibę ma również Projarch, który przymierza się do modernizacji kolejnego pofabrycznego obiektu.

Zależy nam na tym, by ta część miasta była strefą kreatywnego biznesu, miała prestiż przyciągający kolejnych inwestorów, tętniła życiem i nadawała rytm centrum miasta. To bardzo dobra przestrzeń z ogromnym potencjałem, który trzeba wykorzystać – mówi Józef Gumienny.

Modernizacja pierwszych obiektów powinna się zakończyć w ciągu dwóch lat. Później, podobnie jak w „Nowych Gliwicach”, gdzie od 9 lat pojawiają się kolejne firmy, nastąpi dalsza, rewitalizacja obszaru. GAPR spodziewa się, że pozwoli to sukcesywnie przyciągać coraz to nowych inwestorów. (mf)

Po lewej wizualizacja nowej siedziby firmy Projarch. Po prawej wizualizacja projektu zagospodarowania dawnego terenu Fabryki Drutu. Wiz. Projarch/materiały GAPR

 

 

Palmiarnia też ma przerwę wakacyjną

palmiarnia

Podczas wakacji, gdy wszyscy będą wypoczywać, w Palmiarni będą prowadzone coroczne prace przygotowujące obiekt do kolejnego sezonu.

Lato to idealna pora na tego typu zabiegi, ponieważ rośliny wrażliwe na niższe temperatury można wystawić na zewnątrz obiektu. 

Przerwa technologiczna w Palmiarni potrwa od 26 czerwca do 22 lipca. W tym czasie zostanie przeprowadzony szereg prac konserwujących: malowanie poręczy antresoli, naprawa nawierzchni alejek oraz podestów pod akwariami i drewnianych schodów w pawilonie sukulentów, modernizacja centralnego ogrzewania, sieci grzewczej oraz instalacji elektrycznej i wodnej. Ale to nie wszystko.

– W pawilonie tropiku oraz historycznym pojawią się nowe, dorodne okazy palm. Będą też nowości w największym zbiorniku prezentującym środowisko rzeki Amazonki – mówi Marek Bytnar, kierownik Palmiarni Miejskiej w Gliwicach.

Podczas przerwy technicznej Palmiarnia Miejska będzie zamknięta dla zwiedzających. (mf)

/Fot. A.Skwarek/

Wakacje w mieście

tenis

Jeszcze tylko kilka dni i będą wakacje! Czas radości, swobody, przygód i świetnej zabawy. Ci, którzy letnie dni będą spędzać w Gliwicach, nie będą się nudzić! Miejski Zarząd Usług Komunalnych przygotował szereg atrakcji.

Jak co roku MZUK przygotował zajęcia dla dzieci, które wakacje spędzają w mieście. Tradycyjnie będzie mocno sportowo. Już w przyszłym tygodniu wystartują „Tenisowe wakacje” oraz „Piłkarskie lato”. Pod okiem wykwalifikowanej kadry najmłodsi uczestnicy będą szlifować naukę gry w tenisa i piłkę nożną. Pierwszy tenisowy turnus potrwa od 26 do 30 czerwca na kortach przy ul. Kosynierów 6. Zajęcia będą odbywać się w godzinach od 9.00 do 12.00. Drugi turnus potrwa od  3 do 7 lipca, a kolejny od 21 do 25 sierpnia. „Piłkarskie lato z MZUK-iem” ruszy 3 lipca (zakończy się 7 lipca). Kolejne odbędą się w terminach: 24-28 lipca, 7 lipca-11 sierpnia oraz 21-25 sierpnia. Pierwszy trening odbędzie się na boisku przy ul. Sadowej. Na zajęcia z piłki nożnej obowiązują wcześniejsze zapisy pod nr telefonu 505-711-483. Uczestnicy Tenisowych wakacji zapisują się na miejscu w dniu zajęć. Wszystkie zajęcia dla dzieci są bezpłatne. (mf)

Wiesz, jak duża będzie Twoja emerytura?

Kto ma odłożony choćby 1 grosz na koncie emerytalnym w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, otrzyma wkrótce z ZUS informację o stanie konta ubezpieczonego. Warto do niej zajrzeć i sprawdzić wielkość odłożonych składek oraz wyliczoną hipotetyczną emeryturę.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych rozpoczął akcję wysyłki blisko 19 mln informacji o stanie konta ubezpieczonego (IOSKU). Listy mają trafić do klientów najpóźniej do końca sierpnia.

IOSKU to nic innego, jak dokładny, obowiązujący na 31 grudnia 2016 r. opis stanu finansowego konta emerytalnego osób z powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych, za które trafiła na konto przynajmniej jedna składka. Przedstawia sumę wszystkich zwaloryzowanych składek oraz kapitału początkowego, a także wskazanie, ile składek zgromadzonych jest na subkoncie w ZUS, a ile trafiło do otwartego funduszu emerytalnego (jeżeli ktoś jest członkiem OFE). Informacja zawiera też wskazanie, jak wyglądał wpływ składek emerytalnych miesiąc po miesiącu w całym 2016 r.

Osoby, które mają 35 lat lub więcej, mogą dowiedzieć się  z IOSKU o wysokości swojej hipotetycznej emerytury w dwóch wariantach: gdyby już do emerytury nie pracowali, tylko bazowali na składkach dotychczas zebranych oraz gdyby pracowali i odprowadzali składki w średniej wysokości dotychczasowych wpłat. Dodatkowe dwa warianty uwzględniają dodatkowo w emeryturze także składki z subkonta w ZUS. Rzecz ważna: wyliczenia dotyczą obecnie obowiązującego wieku emerytalnego, nie zaś tego, który będzie obowiązywał od 1 października.

– Pamiętajmy, że prezentowana w informacji hipotetyczna emerytura to nie wynik subiektywnych decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, ale efekt lat naszej aktywności zawodowej, efekt odkładanych przez lata składek. ZUS jedynie przeprowadza proste matematyczne obliczenia. Wpływ zaś na działanie matematyczne mamy my sami i nasza praca – mówi Ewa Kosowska, dyrektor departamentu ubezpieczeń i składek centrali ZUS.

W IOSKU, obok wszystkich danych liczbowych i matematycznych obliczeń mamy również informację o tym, jakie konkretne świadczenia przysługują z ZUS, gdy opłacamy składki na ubezpieczenia społeczne. Informacja jest pisana prostym językiem, a dodatkowo zawiera instrukcję, jak czytać poszczególne pozycje danych.

UWAGA: osoby, które mają zarejestrowany profil na Platformie Usług Elektronicznych ZUS, wskazane w IOSKU dane mają udostępniane w internecie.