Biuletyn Informacyjny Urzędu Miejskiego w Gliwicach 2 maja 2017 r.

// 02-05-2017

Wiwat Maj, Trzeci Maj!

Wojskowy ceremoniał, podniesiona flaga państwowa, defilada i występy orkiestr dętych – gliwickie Święto Narodowe Trzeciego Maja będzie nie tylko uroczyste, ale też bardzo widowiskowe. Oficjalne obchody zaplanowano na pl. Krakowskim.


fot. Z. Daniec / UM Gliwice

W Gliwicach obchody rozpoczną się o godz. 12.30 od mszy świętej w intencji Ojczyzny, która zostanie odprawiona w katedrze pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła (ul. Jana Pawła II 5). Następnie uczestnicy liturgii przejdą na plac Krakowski. Około godz. 14.30 w oficjalnych uroczystościach weźmie udział między innymi wojsko, przedstawiciele samorządu oraz pocztów sztandarowych. Flaga państwowa zostanie podniesiona na maszt, odbędzie się także apel poległych i defilada wojskowa.

W drugiej części obchodów, około godz. 15.00, zaplanowano pokaz orkiestr dętych. Wystąpi Orkiestra Dęta KWK Sośnica. – Gramy od 1945 roku z inicjatywy górników. Dzisiaj większość członków orkiestry to osoby spoza kopalni, często wykształceni i doświadczeni muzycy. Mieliśmy zaszczyt siedmiokrotnie wystąpić dla Jana Pawła II, pięć razy w Rzymie, raz w Gliwicach, a raz na górze św. Anny. Były też występy na festiwalach, także za granicą, między innymi w Niemczech, Francji, Austrii, na Litwie i Ukrainie – mówi Ryszard Buczek, trębacz i prezes Gliwickiego Stowarzyszenia Kulturalnego Górnicza Orkiestra Dęta KWK Sośnica. Na placu Krakowskim wystąpi także Młodzieżowa Orkiestra Dęta OSP Mykanów. – Jesteśmy młodą orkiestrą. Idziemy w stronę rozrywki. W Gliwicach zagramy utwory Michaela Jacksona, Rihanny, Lady Gagi, grupy Queen, a nawet piosenki z serialu „Janosik” . Więcej nie zdradzę, ale na pewno nikt nie będzie się nudzić – zapowiada Krzysztof Witczak, kapelmistrz.


Orkiestra Dęta KWK Sośnica z Janem Pawłem II (fot. materiały promocyjne)


Młodzieżowa Orkięstra Dęta OSP Mykanów (fot. materiały promocyjne)

O godz. 16.00 w Willi Caro (ul. Dolnych Wałów 8a) zaplanowano koncert pieśni patriotycznych z udziałem Jana Marii Dygi, Danuty Widuch-Jagielskiej, Anatola Tchmela, Andrzeja Zaczkowskiego i Piotra Oczkowskiego. Gliwickie świętowanie zakończy występ Jacka Wójcickiego w Teatrze Miejskim (ul. Nowy Świat 55‒57). O godz. 18.00 popularny tenor wystąpi z koncertem „Zaklinam czas”. Bilety w cenie 1 zł będą dostępne od 25 kwietnia w kasie Teatru Miejskiego oraz Sceny Bajka – Kina Amok (ul. Dolnych Wałów 3).


Jacek Wójcicki (fot. materiały promocyjne)

Święto Narodowe Trzeciego Maja jest obchodzone w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Ustawa rządowa z 3 maja 1791 roku regulowała ustrój prawny Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Był to pierwszy tak nowoczesny akt prawny w Europie. Święto Konstytucji 3 Maja jest obchodzone w Polsce i na Litwie.

(mm)

Palmiarnia w barwach narodowych

palmiarnia

Od 1 do 3 maja ściana pawilonu historycznego gliwickiej Palmiarni będzie świecić na biało-czerwono. Patriotyczny akcent będzie widoczny na ścianie największego z pawilonów zarówno od strony Parku Chopina, jak i Drogowej Trasy Średnicowej.

Pozostałe pawilony w tym czasie będą podświetlone na kolor biały. Na całym budynku zostanie tylko jeden zielony akcent - neon z napisem "Palmiarnia". Warto pamiętać, że od 1 do 3 maja gliwickie tropiki będą czynne w godzinach od 10.00 do 18.00. (mf)

Majówka. Co otwarte, co zamknięte?

Palmiarnia

Przed nami kilka wolnych dni. Warto wiedzieć, jak w czasie majówki będą pracowały obiekty zarządzane przez MZUK.

PALMIARNIA

29 kwietnia – 3 maja – czynne w godz. 10:00 – 18:00


KRYTE PŁYWALNIE

Olimpijczyk

1 i 3 maja – czynne w godz. 8:00 - 22:00

Mewa

1 i 3 maja - czynne w godz. 10:00 – 22:00

Delfin

1 i 3 maja - czynne w godz. 8:00 – 22:00


HALA WIDOWISKOWO SPORTOWA w Sośnicy – wg harmonogramu wynikającego z wcześniejszych rezerwacji


STADIONY I BOISKA SPORTOWE - wg harmonogramu wynikającego z wcześniejszych rezerwacji


KORTY TENISOWE MZUK przy ul. Kosynierów

1 maja – początek sezonu, czynne w godz. 8:00 – 22:00



GIEŁDA SAMOCHODOWA

29 - 30 kwietnia - czynne

1 i 3 maja – nieczynne

Fot. T.Zakrzewski/UM Gliwice

Jedz wegetariańsko, sezonowo i lokalnie

Magdalena Cielenga-Wiaterek, autorka popularnego bloga kulinarnego, spotka się z miłośnikami zdrowego, bezmięsnego odżywiania 9 maja. W księgarni Mercurius opowie o swoich ulubionych potrawach.

Rabarbar, grillowane szparagi, wegańskie tiramisu – zielenina.cooking to kopalnia kulinarnych inspiracji. Poza pisaniem bloga, Magdalena Cielenga-Wiaterek prowadzi fundację Maszkety, popularyzującą kulturę i kulinaria śląskie. Za swoją działalność fundacja otrzymała tytuł Debiutu Roku 2015 w konkursie Liderzy Społeczni Gliwic, organizowanym przez prezydenta Gliwic.

Wegatariańsko, sezonowo i lokalnie – tak gotuje Magdalena Cielenga-Wiaterek. Swoimi pomysłami na pyszne potrawy dzieli się w świetnie przyjętych książkach kucharskich – „Zielenina na talerzu” i „Zielenina bez glutenu”. Autorkę będzie można podpytać także 9 maja w księgarni Mercurius (ul. Wyszyńskiego 14b). Spotkanie rozpocznie się o godz. 18.00, wstęp wolny.

Janusz Chojnacki piktorialnie

12 maja w galerii na6 zaplanowano wernisaż wystawy prac Janusza Chojnackiego. Fotograf tworzy w nurcie piktorializmu, który niegdyś zapewnił fotografii miejsce w panteonie sztuk pięknych.

Chojnacki jest jednym z niewielu twórców posługujących się techniką piktorialną, która polega na ingerencji w wykonaną przez aparat odbitkę poprzez wprowadzenie na przykładd zmian tonalnych. Piktorialiści stosują także filtry i nasadki na obiektywy, prezentują swoje prace na papierach o ciekawej fakturze. Fotografie piktorialistów przypominają obrazy albo rysunki.

Wystawa będzie prezentowana w galerii na6 (ul. Matejki 6). Wernisaż rozpoznie się 12 maja o godz. 18.00. Wstęp wolny.

Trwa zwycięska seria szczypiornistek Sośnicy!

Piłkarki ręczne SPR Sośnicy Gliwice pokonały na własnym boisku Jutrzenkę Płock 30:24(10:11) w meczu XX kolejki I ligi kobiet. Było to czwarte kolejne zwycięstwo drużyny trenera Macieja Haupy, a także czwarty kolejny mecz bez porażki na własnym terenie.

Dzięki kolejnym dwóm punktom Sośnica przesunęła się na szóstą pozycję w ligowej tabeli. Po serii trzech zwycięstw w meczach wyjazdowych Sośnica Gliwice zmierzyła się na własnej hali z Jutrzenką Płock. Drużyna z Mazowsza to rywal z pamiętnych baraży o awans do I ligi w ubiegłym sezonie, a także sąsiad w ligowej tabeli, więc spotkanie zapowiadało się bardzo interesująco dla coraz liczniejszej z meczu na mecz widowni. Mecz rozpoczął się po myśli gliwiczanek. Dzięki wyjątkowej skuteczności bramkarki Klaudii Zizulewskiej i pewnie wyprowadzanym kontratakom w 11. minucie było już 6:1. Po przerwie dla swojego trenera drużyna z Płocka poprawiła atak, natomiast gospodynie przechodziły kryzys. Liderka Sośnicy Aleksandra Abramowicz, wiceliderka klasyfikacji strzelczyń I ligi - nie wykorzystała dwóch kolejnych rzutów karnych. W wyniku tych zmarnowanych okazji pewnie trafiające z pozycji kołowej i skrzydłowej płocczanki wyrównały, a chwilę później wykorzystały grę w przewadze i prowadziły różnicą dwóch bramek. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 10:11. W II połowie znacznej poprawie uległa skuteczność ofensywna drużyny z Gliwic. Do najskuteczniejszej w I połowie prawoskrzydłowej Karoliny Golec dołączyły doświadczona Justyna Mrozek i wspomniana Abramowicz. Po kilkominutowym okresie wyrównanej gry Sośnica zaczęła zdecydowanie przeważać. Przez 13 minut Jutrzenka nie znalazła sposobu na gliwicką obronę i grającą bardzo dobre spotkanie bramkarkę. Od stanu 15-16 w 39. minucie do 23-16 w 52. minucie trafiały tylko gospodynie. W przeciwieństwie do I połowy Sośnica pewnie egzekwowała rzuty karne, natomiast Jutrzenka zaliczyła w tym kluczowym fragmencie 3 nieudane próby w tym elemencie. Po kolejnej przerwie dla swojego trenera drużyna gości zmniejszyła jeszcze różnice do trzech bramek, ale ostatnie minuty należały już do Sośnicy, która ostatecznie zwyciężyła 30:24 i znów przesunęła się o jedną pozycję w tabeli rozgrywek. W kolejnym spotkaniu w dniu 06.05 ( sobota) drużyna z Gliwic zmierzy się 6.05 z liderem rozgrywek Koroną Handball Kielce.

Sośnica: Zizulewska(19/43=44%), Wróbel; Golec 7, Abramowicz 5, Kowalczyk 5(1), Mrozek 5, Bassek 3(1), Nawrocka 3(2), Nazdryna-Platnitskaya 1, Reichel 1, Kobusińska, Korbel, Krasoń, Krzymińska, Nowak
karne: 4/9
kary 10 minut(Kowalczyk 2, Krzymińska 2, Mrozek 2, Nazdryna-Platnitskaya 2, Nowak 2)

trener: Maciej Haupa
kierownik drużyny: Jarosław Przyżycki

Wygrać ze Śląskiem. Wyjść ze strefy spadkowej!

To cel, do którego dążyć będą zawodnicy gliwickiego Piasta w najbliższym meczu. 6 maja do Gliwic przyjedzie WKS Śląsk Wrocław. Początek sobotniego spotkania przy Okrzei o godz. 15.30.

Po remisie 1:1 z Akrą Gdynia w poprzedniej kolejce, trener Dariusz Wdowczyk dziękował swoim zawodnikom za zaangażowanie i walkę do końca. Rzeczywiście gliwiczanie byli w bardzo niekomfortowej sytuacji. Szybko stracili bramkę (po rzucie karnym w 9. minucie), grali w osłabieniu (czerwona kartka dla Sedlara – 73. minuta) i wyrównali dopiero w końcówce (88. minuta spotkania) trafieniem Macieja Jankowskiego. – Myślę, że z przebiegu meczu - a szczególnie drugiej połowy - ten punkt nam się należał. Nawet grając w dziesiątkę potrafiliśmy przycisnąć Arkę. Mogła paść druga bramka, która dobiłaby naszych rywali – powiedział opiekun Niebiesko-Czerwonych na pomeczowej konferencji. – Mogę być zadowolony, że do Gliwic nie wracamy z pustymi rękoma – przyznał Wdowczyk.

Samymi remisami Piast się jednak w Ekstraklasie nie utrzyma. Okazją, by zdobyć upragniony komplet punktów będzie sobotni mecz ze Śląskiem Wrocław. Spotkanie zostanie rozegrane w Gliwicach. Początek o godz. 15.30.

Po 31. kolejkach Śląsk Wrocław zajmuje 12. miejsce w tabeli. Zawodnicy z Dolnego Śląska zgromadzili 31 punktów. Piast ma 30 oczek i zajmuje przedostatnie miejsce w ligowym zestawieniu.

Krok do finału

Tylko niepoprawni optymiści mogli zakładać, że po dwóch meczach w Łańcucie, to GTK będzie prowadzić w rywalizacji z Max Elektro Sokołem 2:0. Gliwiczanom do awansu do finału, którego zwycięzca zagra w ekstraklasie brakuje już tylko jednej wygranej.

Długo GTK nie mogło znaleźć sposobu na Max Elektro Sokoła. Odkąd gliwiczanie awansowali do I ligi jeszcze ani razu nie udało im się wygrać z tym czołowym zespołem I ligi. Podobnie było i w tym sezonie w fazie zasadniczej, gdzie łańcucianie dwa razy okazali się lepsi. Ale play off rządzi się zwykle własnym prawami i podopieczni Pawła Turkiewicza doskonale wpisują się w to powiedzenie. Są obecnie jednym zespołem, który w tej najważniejszej części sezonu jeszcze nie przegrał. Wydawało się, że po sobotnim sukcesie i zwycięstwie w pierwszym meczu, w drugim starciu gospodarze już nie dopuszczą do tego, by przegrać kolejny mecz. Tym bardziej, że goście przystępowali do niedzielnej batalii osłabieni brakiem Marcina Salamonika, który musiał pauzować z powodu zawieszenia za niesportowe zachowanie w poprzednim meczu. Brak kapitana i doświadczonego zawodnika musiał się odbić na postawie przyjezdnych, którzy przecież nie mieli też w swoich szeregach kontuzjowanego Łukasza Ratajczaka. To powodowało, że siła podkoszowa GTK nie była zbyt duża w tym spotkaniu, co zresztą jak się później okazało zaowocowało sporą przewagą miejscowych w zbiórkach.

Doświadczeni gracze Max Elektro Sokoła od samego początku chcieli wykorzystać przewagę fizyczną w strefie podkoszowej.  Piłka często wędrowała do Rafała Kulikowskiego, który z najbliższej odległości powiększał dorobek swojego zespołu. Oprócz tego podobnie jak dzień wcześniej wysoką skuteczność prezentował Alan Czujkowski, który ponownie raził celnymi rzutami z dystansu. Po jego drugiej „trójce” w tym meczu łańcucianie prowadzili już 12:4. Ale GTK nie zamierzało się poddać bez walki. Sygnał do odrabiania strat dał Marceli Dziemba, który akurat dzień wcześniej pudłował niemiłosiernie. Teraz było jednak już zdecydowanie lepiej i dzięki jego postawie w ofensywie gliwiczanie nie tylko odrobili straty, ale nawet wyszli na prowadzenie (14:15). I tą minimalną przewagę zachowali do końca pierwszej kwarty, po tym jak drogę do kosza znalazł także Kacper Radwański (16:17).
Na początku kolejnej odsłony do remisu doprowadził Czujkowski, który przymierzył zza łuku (19:19). O swojej wysokiej dyspozycji przypomniał wkrótce najskuteczniejszy w sobotę, Radwański. Skrzydłowy GTK wziął na siebie ciężar zdobywania punktów w drugiej kwarcie i po jego akcji 2+1 przewaga gości urosła do sześciu „oczek” (20:26). Trener Dariusz Kaszowski próbował coś zmienić w grze swojej drużyny, poprosił nawet o przerwę na żądanie, ale Max Elektro Sokół nie potrafił wskoczyć na właściwe obroty. Po tym jak kontrę wykończył Aleksander Filipiak, goście prowadzili już różnicą dziewięciu punktów (27:36). Wiarę w końcowy sukces przywrócił im niezawodny tego dnia Czujkowski. Strzelec łańcucian trafił do kosza, a że dodatkowo był faulowany, to dołożył jeszcze jeden punkt z linii rzutów wolnych (32:37).

Jeszcze mocniej gospodarze zbliżyli się do ro rywala po wznowieniu gry po przerwie. Po skutecznej akcji Macieja Klimy straty wynosiły już tylko jedno „oczko” (36:37). W porę zareagował Dziemba, który dwoma „trójkami” szybko ostudził emocje. Kiedy dodatkowo zza linii 6,75 metra przymierzył Radwański GTK znów wyraźnie prowadziło (40:48). Gospodarze zamierzali jednak szybko odrobić straty tą samą bronią. Z dystansu trafienia zaliczyli Jerzy Koszuta i Bartosz Czerwonka (46:48). I ponownie kiedy wydawało się, że Max Elektro Sokół dogoni rywala, GTK włączyło kolejny bieg. Skuteczną akcję przeprowadził Paweł Zmarlak, a Radwański dołożył trafienie zza łuku (46:53). Po 30 min. gry goście mieli sześć punktów zaliczki (48:54) i wszyscy zastanawiali się, czy uda im się ją obronić.

Początkowo wydawało się, że gliwiczanie będą w pełni kontrolować wydarzenia na parkiecie. Weteran ligowych parkietów, Zmarlak - pod nieobecność Salamonika - wziął  na siebie ciężar zdobywania punktów i po jednej z jego akcji obie drużyny dzieliło 10 punktów różnicy (50:60). Kiedy w połowie tej części gry punkty zdobył także Michał Jędrzejewski (54:64), gliwiczanie mieli bezpieczną przewagę i wszystko wskazywało na to, że unikną nerwowej końcówki. W tym momencie o kolejny przerwę na żądanie poprosił trener miejscowych, Dariusz Kaszowski. Jego wskazówki okazały się słuszne, bo Max Elektro Sokół rzucił się do odrabiania strat. Niezwykle aktywny był Klima, który zdobył pięć kolejnych punktów. „Trójkę” dołożył Czujkowski i w niespełna dwie minuty gry gospodarze odrobili prawie całą stratę (62:64).Teraz musiał zareagować trener Turkiewicz, a kiedy oba zespoły powróciły na parkiet dwa rzuty wolne wykorzystał Zmarlak. Niestety, jego kolejne próby z linii rzutów wolnych nie były już tak skuteczne. Kiedy do kosza trafił Krzysztof Krajniewski gospodarze tracili do rywala dwa „oczka” (64:66). Szansy na zdobycie punktów nie wykorzystali Dziemba i Radwański, a po drugiej stronie kosza sfaulowany został Koszuta. Przy okazji doznał urazu i musiał opuścić parkiet, a wchodzący w jego miejsce Jacek Balawender wykorzystał jeden rzut wolny (65:66). W kolejnej akcji piłkę stracił Damian Pieloch, a Dziemba w nieprawidłowy sposób zatrzymał Balawendera. Tym razem ten zawodnik nie pomylił się ani razu i wyprowadził swój zespół na prowadzenie (67:66). Trener gości wykorzystał kolejny czas, a po powrocie na parkiet po koźle z półdystansu trafił Pieloch i jak się później okazało zapewnił swojej drużynie niezwykle cenną wygraną. Próba zmiany rezultatu przez Sebastiana Szymańskiego zakończyła się niepowodzeniem.

Tym samym po dwóch spotkaniach rozegranych w Łańcucie GTK sensacyjnie prowadzi w rywalizacji z Max Elektro Sokołem już 2:0 i do awansu do finału brakuje już tylko jednej wygranej.
 
Max Elektro Sokół Łańcut - GTK Gliwice 67:68 (16:17, 16:20, 16:17, 19:14)

Sokół: Szymański 5 (1x3), Czujkowski 22 (4x3), Koszuta 3 (1x3), Klima 13, Kulikowski 5 - Czerwonka 7 (1x3), Sroka 5, Krajniewski 4, Balawender 3, Buszta. Trener Dariusz KASZOWSKI.

GTK: Filipiak 10, Dziemba 16 (3x3), Radwański 15 (2x3), Pieloch 9, Weselak 4 - Zmarlak 12, Jędrzejewski 2, Rutkowski. Trener Paweł TURKIEWICZ.

Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 2:0 dla GTK.