Biuletyn Informacyjny Urzędu Miejskiego w Gliwicach 14 lipca 2016 r.

// 14-07-2016

Nowe boiska dla sześciu szkół

Boiska przy gliwickich szkołach są sukcesywnie modernizowane. Już niedługo z nowoczesnej infrastruktury będą korzystać uczniowie SP2, SP8, ZSO1, ZSO2, ZSO4 oraz ZSO14. Ogłoszono przetarg na opracowanie dokumentacji projektowej.

Jak będą wyglądać boiska po modernizacji? Mają być monitorowane, a przez to bezpieczniejsze. Będą też lepiej doświetlone. Uczniowie będą mogli korzystać z  boisk wielofunkcyjnych i bieżni lekkoatletycznych oraz torów do skoków w dal. Niektórym obiektom towarzyszyć mają widownie, a okoliczne tereny zielone zostaną uporządkowane. Plany przewidują także małą architekturę (ławki, nowe kosze na śmieci, stojaki rowerowe) oraz ogrodzenie całego terenu.

Firmy mają czas na złożenie swoich ofert do 21 lipca, natomiast ostateczny termin wykonania zamówienia wyznaczono na 15 listopada 2017 roku. Więcej szczegółów dotyczących przetargu znajduje się na http://bip.gliwice.eu. (pm)

Radni uchwalili godziny pracy aptek

Na dzisiejszej sesji  gliwiccy radni uchwalili obowiązujący w mieście rozkład godzin pracy aptek. Ustalili także wykaz aptek, które powinny być dostępne całą dobę.

Zgodnie z przyjętą uchwałą, w dni robocze (od poniedziałku do piątku) apteki na terenie Gliwic pracują nie krócej, niż od 9.00 do 16.00 (apteki jednozmianowe) oraz od 8.00 do 18.00 (apteki dwuzmianowe). W soboty natomiast apteki powinny pracować co najmniej w godzinach 9.00-13.00 (apteki jednozmianowe) i 8.00-14 (apteki dwuzmianowe).

Przez całą dobę dostępne powinny być następujące placówki: Apteka CIto (ul. Górnych Wałów 26), Apteka Farmacja (ul. Gwiazdy Polarnej 50-54) oraz Apteka Dr. Max (ul. Czajki 5).  Uchwała wejdzie w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Sląskiego.

Aktualny wykaz ogólnodostępnych aptek można znaleźć w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miejskiego w Gliwicach. (pm)

Powstaną nowe mieszkania przy Daszyńskiego

wizualizacja

W rejonie dawnego sklepu „Metalowiec” powstanie kilkadziesiąt mieszkań pod wynajem. Planowana inwestycja obejmuje przebudowę i adaptację budynku przy ul. Daszyńskiego 70.

14 lipca na sesji Rady Miasta Gliwice zostanie poddany pod głosowanie projekt uchwały, w myśl której kapitał zakładowy w Zarządzie Budynków Miejskich I Towarzystwa Budownictwa Społecznego zostanie podwyższony o 1 200 000 zł. Środki finansowe zostaną przeznaczone na budowę dwóch bloków mieszkalnych przy ul. Opolskiej 8 oraz modernizację i adaptację budynku przy ul. Daszyńskiego 70.

Obecnie prace przy ul. Daszyńskiego 70 znajdują się w fazie początkowej. ZBM I TBS wybrał biuro projektowe – Pracowanię Projektową Paweł Jabłoński z Bielska-Białej – i podpisał umowę z projektantem. Dokonano także rozbiórki budynku usługowego – dawnego sklepu „Metalowiec”.

Dalsze prace będą prowadzone po włączeniu budynku do drogi publicznej. Docelowo przy ul. Daszyńskiego 70 powstanie około 50 mieszkań przeznaczonych do wynajmu.

Więcej informacji na temat inwestycji można znaleźć na stronie ZBM I TBS, w zakładce Planowane inwestycje.(mm)

Informacja to podstawa!

Już niebawem w Gliwicach pojawią się dodatkowe znaki informacyjne dla kierowców wjeżdżających do strefy płatnego parkowania. Ok. 240 tabliczek pojawi się w pierwszej kolejności na Starówce, a następnie w pozostałej części strefy.

Będą one zawierały informację, kiedy i w jakich godzinach pobierane są opłaty za pozostawienie pojazdu na miejscu postojowym w strefie płatnego parkowania. – W ten sposób wychodzimy naprzeciw przede wszystkim kierowcom spoza Gliwic, bo dodatkowa informacja pomoże im łatwiej zorientować się, że zostawiają pojazd w płatnej strefie – mówi Jadwiga Jagiełło-Stiborska, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach. – Warto dodać, że takie dodatkowe oznakowanie nie jest obowiązkowe. Inne miasta w naszym regionie takich oznakowań nie stosują – dodaje.

Przypominamy, że za pozostawienie pojazdu w strefie płatnego parkowania pobierane są opłaty, w dni robocze: od poniedziałku do piątku, w godz. od 10:00 do 18:00.

Szczegółowe informacje dotyczące strefy płatnego parkowania można znaleźć pod adresem: www.parkowaniegliwice.pl.

Pierwsze przetarcie w walce o Europę!

O godz. 20.45 na Stadionie Miejskim przy Okrzei rozpocznie się mecz w ramach II rundy eliminacji do Ligi Europy. Piast Gliwice zmierzy się z IFK Goeteborg.

Przed piłkarzami gliwickiego Piasta zadanie niełatwe. IFK Goeteborg to aktualny wicemistrz Szwecji. Drużyna o wielkim potencjale i umiejętnościach. Piłkarze tego klubu aż 18 razy zdobywali mistrzostwo kraju, siedmiokrotnie triumfowali w Pucharze Szwecji i – co najważniejsze – dwukrotnie sięgali po Puchar UEFA (sezony 1981/1982 i 1986/1987). – Staraliśmy się zebrać jak najwięcej informacji o naszych rywalach. Byliśmy na meczu w Goteborgu, więc znamy ich mocne i słabe strony – mówił Radoslav Latal na przedmeczowej konferencji prasowej. – Sytuacja kadrowa wygląda różnie. To jest nasz pierwszy mecz i myślałem, że będzie trochę inaczej. Dobrze wiemy, że nie ma z nami dwóch podstawowych zawodników - Kamila Vacka i Martina Nespora. Z Kamilem mieliśmy niełatwą sytuację, ponieważ stawiał trudne warunki. Inna sytuacja była z Martinem, który był na obozie i strzelał bramki w sparingach... Mogę śmiało powiedzieć, że jesteśmy osłabieni, ale cel jest niezmienny. Chcemy wygrać! – podkreślał czeski szkoleniowiec.

Kilka dni temu Niebiesko-Czerwonych zasilił Michał Masłowski. Ofensywy zawodnik Piasta został już zgłoszony do rozgrywek i będzie mógł w meczu przeciwko IFK zagrać. – To zawodnik, który został sprowadzony w miejsce Kamila Vacka. Żałuję, że trafił do naszego zespołu tak późno, ponieważ mógłby się lepiej zgrać z drużyną – podkreślał Latal. Co prawda Masłowski nie przygotowywał się z Piastem, ale trener Radoslav Latal jest przekonany, że były Legionista jest w dobrej formie. – Masłowski przygotowywał się z Legią Warszawa. Zagrał tam w kilku sparingach. Nie było go z nami przez okres przygotowawczy, więc nie zdążył dobrze poznać drużyny, ale wiem, że jest w dobrej formie – mówił szkoleniowiec.

Jak na grę mogą wpłynąć letnie transfery z klubu? Przypomnijmy, że do składu, który w minionym sezonie wywalczył wicemistrzostwo Polski dołączył 24-letni obrońca Aleksandar Sedlar (będzie występował z numerem 25) pozyskany z FK Metalac. Sedlar jest reprezentantem Serbii. O jego transfer zabiegał Patrizan Belgrad. W sezonie 2014/2015 awansował z Metalacem do Super Ligi. W dzisiejszym meczu jednak nie zagra.

W szeregach gliwickiego klubu występować będzie także Edvinas Girdvainis (z numerem 93). 23-letni defensor ma już za sobą debiut w reprezentacji Litwy. Jest wychowankiem Nacionalin Futbolo Akademija. Występował w Calcio Padova, Ekranasie Poniewież i Marbella FC. Trzecim nabytkiem w linii obrony jest Marcin Flis. 22-latek trafił do Piasta zimą z GKS-u Bełchatów (będzie grał z numerem 4). Na pół roku został wypożyczony do GKS-u Katowice. Skład uzupełnią zawodnicy, którzy do tej pory grali w rezerwach Piasta. Jednym z nich jest Jakub Freitag, 21-letni bramkarz, wychowanek klubu i gliwiczanin (numer 53).  Drugim – Dominik Budzik. Młody pomocnik był wyróżniającą się postacią w drużynie rezerw (będzie grał z numerem 6). – Od początku przygotowań wiedzieliśmy, że Kamil Vacek chce opuścić Piasta. Miał inne oczekiwania. Martin Nespor chciał zostać i grać w naszym zespole. Nie doszło jednak do porozumienia między klubami (Nespor był wypożyczony ze Sparty Praga). Martin czekał na rozwój sytuacji. Niestety, działacze Piasta i Sparty się nie dogadali. Obecnie jest w pierwszej drużynie Sparty, z którą pojechał na obóz. Wygląda na to, że tam zostanie – mówił Latal.

fot: Irek Dorożański/www.piast-gliwice.eu

 

„W stronę Swanna” – o gliwickim rodzie drukarzy

willa Neumanna

Tytuł kolejnego odcinka wakacyjnego cyklu „W poszukiwaniu…”, nawiązującego do powieści Marcela Prousta, to… „W stronę Swanna”. Historię Neumannów opisuje Ewa Pokorska, Miejski Konserwator Zabytków.

Gros informacji o przedwojennych Gliwicach można zaczerpnąć z codziennej gazety „Der Oberschlesische Wanderer”, w skrócie nazywany „OSW”. Jej wydawcami byli właśnie Neumannowie. Gazeta była obecna w życiu gliwiczan dawniej i dalej jest niezastąpionym źródłem wiedzy o gliwickiej XIX- i XX-wiecznej (z pierwszej połowy) codzienności. Gazeta pojawiła się w Gliwicach w 1828 roku. Na rynku utrzymała się przez ponad sto lat, stając się bardzo renomowaną i rozpoznawalną marką.

O właściwą pamięć na temat dokonań rodu zadbali sami Neumannowie, wydając z okazji 100-lecia działalności firmy (1926 rok) publikację opisującą m.in.historię wydawnictwa.

A wszystko zaczęło się od Gustava Neumanna (1801–1872), który to w 1826 roku dostał pozwolenie na otwarcie w Gliwicach drukarni. Poprzedziło to uroczyste złożenie przysięgi w dawnym odpowiedniku dzisiejszego urzędu miasta. Równało się to także z otrzymaniem obywatelstwa naszego miasta. Z czasem także Gustav Neumann stał się szanowanym gliwiczaninem, o czym świadczą funkcje jakie pełnił – był np. miejskim radnym. Nazwa pierwszej drukarni to Stadtbuchdruckerei, czyli po prostu Drukarnia Miejska. Należy wspomnieć, że na terenie Górnego Śląska działały jeszcze dwie inne drukarnie.

Na początku zapraszam do pierwszej siedziby ówczesnej Drukarni Miejskiej, do budynku Rynek 10. Oczywiście zaproszenie dotyczy wirtualnej wycieczki. Kamieniczka zmieniła swój wygląd i we wnętrzach nie znajdziemy śladu Gustawa i drukarni. Nawet na archiwalnych zdjęciach z lat 20. XX wieku w tym miejscu już nie ma drukarni, zastapił go Warenhaus Gebr. Markus (dom towarowy braci Markus). Dom towarowy „Balbinka” z ciuszkami dla dzieci to już powojenna historia. W drugiej siedzibie na rogu ul. Krupniczej i Kaczyniec też nie domyślimy się, że miejsce to było związane z Neumannami. Tylko zamurowane okna mogą zastanawiać. Co tam było? Pewnie zainteresuje to nas jednak na moment, później spiesząc się do swoich obowiązków, zapomnimy o „ślepych” oknach.

Pomimo, że senior rodu świetnie dawał sobie radę z wieloma zajęciami – m.in. udzielał się na łamach swojej gazety również jako dziennikarz, to przyszedł czas na wsparcie ze strony syna, co prawda niemłodego już, 30-letniego Carla Friedricha. Ten późny start w firmie ojca jest zrozumiały. Musiał nabyć doświadczenie i wiedzę, dlatego np. terminował w wiedeńskich oraz berlińskich wydawnictwach. Udział w wojnie francusko-pruskiej również przyczynił się do późniejszego startu.   

Za czasów Carla w wydawnictwie dokonała się mała rewolucja, zmieniono maszyny na nowsze, bardziej wydajne. Zaczęto również inwestować w nieruchomości. Budynek przy obecnej ul. Raciborskiej przeznaczono na księgarnię, nieruchomości przy ul. Średniej i placu Kościelnym to następne obiekty wykorzystane na potrzeby firmy.

W zabudowaniach dawnego młyna Goretzki drukowano książki dla dzieci ilustrowane barwnymi rysunkami. Obecnie w tym miejscu znajduje się szkoła. Tu też już nie znajdziemy śladu Neumannów.

Świetnie prosperujący interes popsuła I wojna światowa. Ludzie mieli inne problemy niż czytanie. Nie pomogła nawet wcześniej otwarta filia w Berlinie. A o synów Carla – Arthura i Eginharda – upomniało się wojsko. Dopiero po wojnie, w 1919 r., prowadzenie oficyny wydawniczej przejęło trzecie pokolenie Neumannów. A Carl zamieszkał w przepięknej neogotyckiej kamienicy przy obecnej ul. Wieczorka 18/20. Urodę miejsca możemy podziwiać do dziś. Polecam obejrzenie podwórka, które zaskakująco różni się od innych. Mamy wrażenie, jakby przeniesiono nas do… Włoch, nawet smakowity zapach pizzy unoszący się z pobliskiej restauracji, potęguje to wrażenie. O ważności Carla Neumanna w Gliwicach niech świadczy to, że jego imieniem nazwano ulicę, która teraz ma za patrona B. Prusa.

Pismo raczej nie angażujące się w spory polityczne, w 1933 roku miało profil zdecydowanie narodowo-socjalistyczny. Z chwilą przejęcia w 1936 przez spółkę „Oberschlesische Druckerei und Verlagsanstalt GmbH” gazeta straciła swą apolityczność całkowicie. Siedziba wydawnictwa w tamtych czasach mieściła się przy ul. Zygmunta Starego (dawne pogotowie ratunkowe). I tak polityka i zbliżające się widmo wojny zniszczyły to, co było wartościowe. A po wojnie dzieła zniszczenia dokokonali żołnierze radzieccy – spalili siedzibę firmy przy ul. Raciborskiej. Do dziś w środku miasta dziwi pusty, niezabudowany plac.

To w którą stronę mamy się udać, żeby znaleźć ślad Neumannów? W stronę ul. Rybnickiej 27, znajduje się tam dawna willa – mieszkanie Arthura. Mimo niektórych opinii, że obiekt nie zostanie zachowany (dość długo stał pusty), możemy go podziwiać obecnie w całej krasie. Projekt renowacji wykonała pracownia Zalewski Architecture Group pod kierownictwem Krzysztofa Zalewskiego. We wnętrzach po remoncie zachowano i odrestaurowano witraże oraz ceramiczny kominek w kolorze morskiej zieleni, a z zewnętrz odtworzono detale secesyjne elewacji. Wszystko „zatopione” jest w urokliwej zieleni parkowej.

Ewa Pokorska, Miejski Konserwator Zabytków

Nieistniejący budynek firmy przy ul. Raciborskiej (for. archiwum MKZ)

Biblioteka przy Sopockiej przejdzie remont

Zarząd Budynków Miejskich I TBS ogłosił przetarg nieograniczony na remont budynku przy ulicy Sopockiej 2 w Brzezince. Na dole budynku mieści się filia (nr 23) Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gliwicach.

Budynek, stojący nieco na uboczu, wymaga kompleksowej renowacji. Dokumentacja wraz z pozwoleniem na budowę jest już wykonana, więc prace objęte zamówieniem zostaną zrealizowane na podstawie istniejącego projektu. W ramach zamówienia zostanie przeprowadzona termomodernizacja obiektu wraz z wymianą stolarki.

Zainteresowane firmy mają czas na złożenie oferty do 22 lipca 2016 roku, do godziny 9:00.  Oferty można składać w siedzibie zamawiającego, przy ul. Dolnych Wałów 11, Dział Organizacji Zamówień Publicznych i Informatyzacji, I piętro, pok. 110 lub 111. Zakończenie inwestycji jest planowane na 20 listopada 2016 roku.

Oferta musi być  zabezpieczona wadium w wysokości 10 tys. zł, które należy wnieść również do 22 lipca do godz. 9:00. Więcej szczegółów dotyczących postępowania przetargowego można uzyskać zarówno w siedzibie ZBM I TBS Sp. z o.o.  jak i na stronie internetowej www.zbmgliwice.pl (pm)

Miasto ogrodów, samolotów i architektury

W Niemczech, zaledwie 200 km od naszej zachodniej granicy, leży kolejne miasto partnerskie Gliwic – liczące ok. 90 tys. mieszkańców Dessau-Rosslau. Jest kojarzone z Bauhausem, pięknymi ogrodami i H. Junkersem.

Awangarda z Dessau czyli Bauhaus

Słynny Bauhaus – to budynek niezwykły. Szklana bryła z ascetycznym napisem była siedzibą „Wyższej Szkoły Projektowania” – uczelni, która powstała w latach 1925–26 i przyciągała ówczesną awangardę. Budynek zaprojektował sam Walter Gropius, ojciec nowego stylu w sztuce, wzornictwie i architekturze. To z Bauhausu z Dessau wyszła idea modernizmu widoczna w „Domach Mistrzów” („Meisterhäusern”) lub na osiedlu Dessau Törten. W historycznej stołówce Bauhausu, siedząc na hokerach zaprojektowanych przez Marcela Breuera, można zjeść dobre śniadanie lub obiad. W budynku atelier odwiedzający Dessau-Rosslau mogą wynająć dawne pokoje studenckie, jedno- lub dwuosobowe, odnowione zgodnie z historycznym wzorcem.

 

Pan nie tylko od samolotów

Hugo Junkers jest jednym z najwybitniejszych konstruktorów niemieckich. Polskiemu czytelnikowi nazwisko to kojarzy się głównie z piecykami gazowymi, nawet dzisiaj potocznie nazywanymi junkersami. Ich produkcję Junkers uruchomił właśnie w Dessau. Również w Dessau projektował i produkował swoje samoloty – cywilne i wojskowe, które zrewolucjonizowały rozwój lotnictwa.

Junkers był entuzjastą metalu, robił na przykład metalowe meble. Nic więc dziwnego, że kiedy zabrał się za samoloty, to pomyślał właśnie o tym materiale. Samoloty, podobnie jak piecyki, okazały się hitem i były m.in. wykorzystywane przed II wojną światową i podczas niej. Junkers konstruował różne typy samolotów – jemu zawdzięczamy na przykład pierwszy samolot pokryty blachą falistą.

Sam Junkers nie dożył wojny. Po przejęciu władzy przez nazistów w 1933 r. zmuszono go, wykorzystując kłopoty finansowe firmy, do przekazania zakładów państwu. Z pewnością przyczyną była nieukrywana niechęć Junkersa do nazistów i niechęć do produkcji dla wojska, ale nie tylko. Podobno dużą rolę odegrała tu również urażona ambicja Hermanna Göringa, który w 1923 r. chciał się zatrudnić u Junkersa jako pilot-oblatywacz, ale jego kandydatura została odrzucona. Junkers zmarł w 1935 r., a po wielkich zakładach Junkersa niewiele pozostało – w 1945 r. zostały zniszczone w trakcie dywanowych nalotów. W 2001 r.
w jednej z hal produkcyjnych otwarto muzeum techniki.

Królestwo ogrodów

Niezwykłe ogrody Dessau zawdzięcza księciu Leopoldowi III Friedrichowi Franzowi. Podczas podróży do Anglii zwrócił uwagę na tamtejsze ogrody i postanowił, że takie same będzie miał u siebie. I tak w latach 1769–1773 założono ogrody, które były pierwszymi tego typu w Europie kontynentalnej.

Na ponad 140 kilometrach kwadratowych znajdują się pałace, ponad 100 mniejszych i większych budowli oraz duże, różnorodne parki w dorzeczu Łaby i Muldy. Poszczególne parki i ogrody połączone są siecią alei i ścieżek w jedną całość – tzw. królestwo ogrodów. Znajduje się ono na liście światowego dziedzictwa UNESCO.

Królestwo ogrodów można zwiedzić pieszo lub rowerem. Można też wybrać się na jeden z wielu koncertów organizowanych w ramach Lata Królestwa Ogrodów w okresie od maja do września.

Co roku w lipcu miasto obchodzi swoje święto czyli Leopoldfest. Przez trzy dni ulice wokół centrum są wyłączone z ruchu, a w środku trwa gigantyczny miejski piknik dla mieszkańców. Centralnym miejscem jest Ratusz i plac, na którym znajduje się największa scena i gigantyczna karuzela Młyńskie Koło. Jednym z elementów jest historyczne obozowisko wojskowe w parku miejskim. W innych punktach Dessau, na kilkudziesięciu małych i dużych scenach występują artyści, a mieszkańcy do białego rana biesiadują w barach, piwiarniach i winiarniach pod gołym niebem. Kulminacyjnym punktem obchodów jest uroczysty przemarsz przez główną ulicę miasta. Korowód jest tak długi, że jego przemarsz trwa kilka godzin.

(nd)

Żydowska karta w historii miasta

okładka

Gliwice to miasto, w którym żyli obok siebie przedstawiciele różnych narodowości. Ważną grupę tworzyli Żydzi – ich losy i ścieżki można odnaleźć w przewodniku „O miłości, życiu i śmierci. Opowieści o Żydach gliwickich”.

Niezwykły przewodnik został wydany przez Muzeum w Gliwicach i jest pierwszą publikacją Domu Pamięci Żydów Górnośląskich. Autorzy, Marek Wojcik i Jacek Maniecki, ukazują historię Gliwic z perspektywy ich żydowskich mieszkańców. Na kartach przewodnika znajdują się znane postaci i obiekty, które kojarzy każdy gliwiczanin (np. Oscar Caro i jego willa przy ul. Dolnych Wałów). Są też osoby mniej znane i nieuczęszczane ścieżki oraz miejsca (np. Nathan Bujakowski, przedsiębiorca, który miał cały kwartał kamienic przy ul. Raciborskiej, zajmował się m.in. produkcją alkoholu).

Uważamy, że dzieje Górnego Śląska są dla mieszkańców tego regionu zawiłe i niezrozumiałe. Szukamy śladów historii, bazując na materiale naukowym i kwerendach archiwalnych, ale nasz przewodnik ma charakter popularyzatorski. W centrum naszej opowieści jest człowiek i jego los – chcemy trafić do jak najszerszego grona odbiorców: zarówno turystów, jak i mieszkańców, którzy dzięki naszej książce odkryją swoje miasto na nowo – mówi Jacek Maniecki, współautor przewodnika, tłumacz języka niemieckiego i kulturoznawca.

„O miłości, życiu i śmierci” to historie wielkich fortun, które budowały Gliwice i przyczyniały się do rozwoju miasta oraz opowieści o skromniejszych obywatelach wyznania mojżeszowego, którzy w zaciszu swoich domów zapalali świece szabasowe, tworząc wielokulturowy klimat naszego miasta. Warto dodać, że w połowie XIX wieku społeczność żydowska stanowiła 20% wszystkich mieszkańców miasta! Oznacza to, że co piąty gliwiczanin był Żydem. ‒ Gliwicka społeczność żydowska odcisnęła mocne piętno na historii miasta, szczególnie w XIX i na początku XX wieku. Tutejsi Żydzi, zasymilowani z niemiecką społecznością, wiedli aż do lat 30. XX w. spokojne i na ogół dostatnie życie. Jesteśmy spadkobiercami dziedzictwa, jakie pozostawili po sobie ci, którzy już odeszli ‒ mówi Grzegorz Krawczyk, dyrektor Muzeum w Gliwicach.

Przewodnik „O miłości, życiu i śmierci. Opowieści o Żydach gliwickich”  można nabyć w Willi Caro (ul. Dolnych Wałów 8a), Domu Pamięci Żydów Górnośląskich (ul. Poniatowskiego 14), Centrum Informacji Kulturalnej i Turystycznej przy kinie Amok (ul. Dolnych Wałów 3) oraz pisząc na adres: redakcja@muzeum.gliwice.pl. (mm)

Forum otwiera lufcik na korbkę

banner

16 lipca w CH Forum zostanie zainaugurowany projekt kulturalno-edukacyjny „Lufcik na korbkę”. Będą inscenizacje teatralne i warsztaty dla najmłodszych.

O godz. 12.00 na scenie Forum (ul. Lipowa 1) „Lufcik na korbkę” zabierze dzieci do krainy legend i bajek. Po przedstawieniu odbędą się warsztaty z malowania, lepienia, żonglowania – do wyboru, do koloru!

Projekt „Lufcik na korbkę” ma na celu rozwijanie wrażliwości i otwartości na świat poprzez sztukę. Poza działaniami skierowanymi do małych uczestników spektakli i zajęć, organizatorzy chcą też pokazać rodzicom, jak stymulować rozwój swoich pociech i rozwijać drzemiące w nich talenty.

Udział w wydarzeniu jest bezpłatny. (mm)