Biuletyn Informacyjny Urzędu Miejskiego w Gliwicach, 04.12.2018r.

// 04-12-2018

Zapłać online w Wirtualnym Biurze Obsługi

komputer

Dzięki wdrożonym przez Urząd Miejski w Gliwicach szybkim płatnościom online, za większość standardowych czynności urzędowych gliwiczanie mogą płacić zdalnie, przez Internet. To całkowicie bezpieczne i wygodne rozwiązanie.

Klienci Urzędu Miejskiego w Gliwicach większość opłat administracyjnych mogą regulować bez wychodzenia z domu. Dzięki systemowi e-Płatności Blue Media, mają do dyspozycji szybkie płatności (mTransfer, Pekao24 czy płacę z iPKO), płatności online kartą płatniczą (VISA, VISA Electron, MasterCard i Maestro) oraz BLIK.

Przez Internet można uiścić opłaty komunikacyjne (np. zarejestrowanie pojazdu czy wydanie prawa jazdy) i skarbowe (np. sporządzenie aktu małżeństwa albo pełnomocnictwa). Online można zapłacić także za udostępnienie danych z ewidencji ludności czy wydanie zezwolenia na budowę. Jak wynika ze statystyk prowadzonych przez Blue Media, klienci najczęściej płacą online za wydanie prawa jazdy.

Jak to działa?

Opłaty dokonywane są za pośrednictwem formularza ogólnego dostępnego pod adresem gliwice.oplatyurzedowe.pl. Prowadzi do niego baner PŁATNOŚCI ONLINE znajdujący się w dolnej części strony internetowej miasta Gliwice.eu oraz Wirtualne Biuro Obsługi UM w Gliwicach. Dokładnie rzecz ujmując, trzeba wejść na stronę bip.gliwice.eu, kliknąć w boczną zakładkę „Wirtualne Biuro Obsługi” i odnośnik „Karty opisów usług”, a po wyborze interesującej nas usługi i przesunięciu karty informacyjnej do punktu „Jakie opłaty należy ponieść i jak to zrobić?”, kliknąć w przycisk „zapłać” w sekcji opłat.

W formularzu ogólnym należy podać rodzaj sprawy, za którą umieszczana jest opłata, uzupełnić dane identyfikacyjne (imię, nazwisko, adres zamieszkania, adres e-mail i szczegóły dotyczące przedmiotu płatności) oraz wskazać formę płatności. Po przekierowaniu na stronę transakcyjną banku dane płatnika i kwota do zapłaty są uzupełniane automatycznie, a klient je tylko potwierdza.

Po dokonaniu płatności klient otrzymuje na podany w formularzu adres e-mail potwierdzenie, które drukuje i przedstawia w urzędzie podczas załatwiania sprawy. Usługa kosztuje 1 zł i jest doliczana przez operatora do transakcji.

Część z dostępnych w systemie opłat za sprawy może być ze sobą łączona, np. jeżeli potrzebujemy zapłacić za kilka pełnomocnictw, prowizja naliczy się tylko raz.

Jednak w większości przypadków (np. przy rejestracji pojazdów) sprawy trzeba opłacać pojedynczo. W razie wątpliwości, które sprawy trzeba opłacać osobno, należy zdać się na system, który blokuje możliwość dodania kolejnych opłat. (mf/kik)

Gliwice odebrały sygnał z kosmosu

3 grudnia  z bazy Vandenberg w Stanach Zjednoczonych wystartowała rakieta Falcon 9. Na jej pokładzie znalazł się satelita, którego wspólnie stworzyły gliwickie firmy Future Processing i FP Instruments oraz studenci z Warszawy. Dziś rano stacje naziemne w Gliwicach oraz na Politechnice Warszawskiej zarejestrowały pierwsze informacje wysłane przez PW-Sat2.

– Po kilku latach wytężonej pracy i przygotowań mamy finał z udanym wyniesieniem satelity na orbitę. Gratuluję wszystkim, którzy zapracowali na ten sukces. Cieszy mnie, że w tym gronie są także inżynierowie z FP, którzy z czystej pasji zaangażowali się w projekt. Eksploracja kosmosu jest dla marzycieli i dziś to nasze święto – mówi Jarosław Czaja, CEO Future Processing, partnera strategicznego projektu.

Najważniejszym zadaniem w trakcie zaplanowanej na 40 dni misji czwartego polskiego satelity jest przetestowanie żagla deorbitacyjnego, który może być rozwiązaniem problemu coraz większej ilości śmieci w kosmosie. Zwiększony opór aerodynamiczny spowoduje obniżenie orbity, a w konsekwencji spalenie satelity w atmosferze Ziemi. Żagiel pozwoli znacząco skrócić czas, w którym satelity ulegną zniszczeniu w ziemskiej atmosferze. Dotychczas na orbitę okołoziemską trafiło ponad 8000 satelitów, z czego współcześnie działa około 1900.

Wśród pozostałych obiektów orbitujących wokół Ziemi są części rakiet, kawałki powłoki wahadłowców, człony rakiet z misji Apollo czy 32 reaktory atomowe, które zasilały satelity. Wszystko to, co nazywane jest “kosmicznym śmieciem” zagraża nie tylko istniejącym satelitom, ale również Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Szybsze usuwanie śmieci ma także ograniczyć możliwość kolizji satelitów na orbicie. Takie wydarzenie miało już miejsce 10 lutego 2009 r., gdy w wyniku zderzenia satelitów Iridium 33 i Kosmos 2251 powstało ponad 600 różnej wielkości szczątków.

Wierzymy, że dzięki PW-Satowi2 przyszłe satelity, po zakończeniu swojej misji, nie będą zamieniały się w chmury niebezpiecznych śmieci – mówi Inna Uwarowa, kierownik projektu i doktorantka na Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej.

Jak wynika z aktualnych danych telemetrycznych, satelita okrąża Ziemię na wysokości ok. 600 km. Przesłane dane potwierdzają otwarcie się wszystkich anten, a także podają temperaturę baterii i komputera pokładowego czy napięcie.

Radioamatorzy na świecie sygnalizują pomyślny odbiór telemetrii, pierwsze paczki danych już do nas trafiają. Z informacji otrzymanych m.in. ze stacji bazowej w siedzibie Future Processing wynika, że PW-Sat2 działa prawidłowo, a my zgodnie z założeniami realizujemy misję satelity – mówi Dominik Roszkowski, wicekoordynator projektu PW-Sat2.

Projekt PW-Sat2, realizowany przez Studenckie Koło Astronautyczne (SKA) Politechniki Warszawskiej, wpierają m.in. gliwickie firmy technologiczne – Future Processing i FP Instruments, które również realizują program kosmiczny, budowy satelity Intuition-1, prowadzony w ramach konsorcjum FP Space. Obydwie firmy udzielają studentom wsparcia merytorycznego, a wiosną 2016 roku ufundowały oraz stworzyły oprogramowanie dla komputera pokładowego, czyli "mózgu" PW-Sat2. Aplikację webową do analizy danych z satelity przygotowała firma SoftwareMill. (FP/kr)

„Zbłąkana” opera Verdiego

Burzliwa historia miłosna, czyli „La Traviata”, święci dziś triumfy na scenach operowych całego świata, jednak jej dziewiętnastowieczna premiera przebiegała w atmosferze skandalu. W premierze sezonu cyklu „Met Opera” widzowie kina Amok 15 grudnia zobaczą spektakl operowy w reżyserii Michaela Mayera.

W roli Violetty Valéry, czyli „tej, która zboczyła z drogi”, publiczność usłyszy dysponującą sopranem koloraturowym Dianę Damrau. Tytułowa kurtyzana jest wzorowana na powieści „Dama kameliowa” Aleksandra Dumasa (syna). Operą będzie dyrygował Yannick Nézet-Séguin.

„La Traviata” jest zaliczana do najlepszych i najbardziej nowatorskich dzieł Verdiego. W dniu swojej premiery zgorszyła słuchaczy – nie byli przygotowani na dzieło, w którym pozytywną bohaterką jest dama lekkich obyczajów. „La Traviata” zdobyła jednak należne miejsce w panteonie najczęściej wystawianych oper – głównie dzięki przebojowym melodiom nuconym przez melomanów na całym świecie.

Transmisja z Metropolitan Opery w Nowym Jorku rozpocznie się 15 grudnia o godz. 18.55 w gliwickim kinie Amok (ul. Dolnych Wałów 3). Bilety w cenie 45 (ulgowe) i 50 zł (normalne) są dostępne w kasach kina i Teatru Miejskiego w Gliwicach (ul. Nowy Świat 55–57) oraz na stronie amok.gliwice.pl. (mm)

Mistrzowie wspinania w Gliwicach

W najbliższą niedzielę, 9 grudnia w hali sportowej Arena Gliwice odbędą się Mistrzostwa Polski we wspinaczce sportowej. Swój start w zawodach potwierdzili czołowi zawodnicy kraju, między innymi Ida Kupś wicemistrzyni Polski z 2017 roku.

Zawody rozegrane zostaną na imponującej ścianie wspinaczkowej Chwyciarnia, rywalizacja odbędzie się w dwóch kategoriach wiekowych: seniorów i młodzieżowców.

W rundzie eliminacyjnej zawodnicy będą mieli do pokonania po dwie drogi wspinaczkowe, do finału awansuje ośmiu najlepszych, a o zwycięstwie zdecyduje to kto dojdzie najwyżej na finałowej, ekstremalnie trudnej trasie.

Początek rywalizacji o godzinie 10:45, finały zaplanowane są na godzinę 15:30. Wstęp na zawody jest bezpłatny

Więcej informacji i szczegółowy harmonogram na stronie PZA: http://pza.org.pl/news/news-sport/mistrzostwa-polski-w-prowadzeniu-gliwice-2018.

Piast znowu strzela!

Takiego Piasta chcemy oglądać! Niebiesko-Czerwoni w pięknym stylu wygrali z Pogonią Szczecin 3-0. Dwie bramki strzelił Tomasz Jodłowiec, a karnego wykorzystał Aleksandar Sedlar. Poniedziałkowe zwycięstwo zapewniło drużynie miejsce tuż za podium.

Od pierwszych minut spotkania Piast Gliwice zdecydowanie rządził ma swoim boisku. Pewność siebie Niebiesko-Czerwonych i umiejętności zaowocowały już w 10. minucie. Pierwszą bramkę dla Piasta w tym meczu zdobył Tomasz Jodłowiec, który technicznym strzałem z pierwszej piłki pokonał bramkarza gości. Ten gol tylko dodał gliwiczanom skrzydeł i kibice długo nie musieli czekać na podwyższenie wyniku. Atak Michala Papadopolusa na bramkę Pogoni zakończył się faulem w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Skutecznie wykorzystał go Aleksandar Sedlar, który po ziemi posłał piłkę prosto do siatki. Dzięki temu strzałowi w 16. minucie Piast prowadził już 2:0.

 – Ten mecz pokazał, co to znaczy zdobywanie bramek. Dwa szybko strzelone gole ustawiły przebieg tego spotkania i znacznie łatwiej jest wówczas kontrolować sytuację na boisku. Bramki dodały pewności drużynie – przyznał Waldemar Fornalik, trener Piasta Gliwice. Szansę na podwyższenie tego wyniku gliwiczanie stworzyli sobie jeszcze pod koniec pierwszej połowy, ale strzał wykonany przez Jorge Felixa został zatrzymany przez szczecińskiego golkipera.

W ostatnich minutach pierwszej połowy goście mogli poprawić swoją sytuację. Mogli, gdyby na bramce nie stał Frantisek Plach. Bramkarz dwukrotnie obronił atak Majewskiego - najpierw strzał, a potem dobitkę wykonaną przez tego samego zawodnika Pogoni.

Drugie 45 minut lepiej rozpoczęli goście, którzy próbowali przeprowadzić skuteczny atak na bramkę Piasta. Dobra gra obrońców i stojącego na straży Placha uniemożliwiała im zdobycie chociaż jednego gola. Po tym Piast przejął pałeczkę i sam zaczął atakować. Kilkukrotnie w drugiej części spotkania próbowali podwyższyć swój wynik, oddając mocne strzały z dystansu. Niestety piłka nie mogła trafić do bramki rywala.

Dopiero w 61. minucie udało się przeprowadzić skuteczną akcje. Ponownie na listę strzelców wpisał się Tomasz Jodłowiec. Bohaterem tego spotkania jest cały Piast Gliwice z Tomkiem Jodłowcem na czele. Jodła rozegrał świetne zawody. Wszyscy byliśmy bardzo dobrze dysponowani, zagraliśmy na wysokim poziomie i Pogoń nie miała nic do powiedzenia – powiedział po meczu Jakub Czerwiński, zawodnik Piasta.

Po tej kolejce Niebiesko-Czerwoni zajmują 4. miejsce w tabeli, mając na swoim koncie 29 punktów. Kolejne spotkanie podopieczni Waldemara Fornalika rozegrają już w piątek 7 grudnia. Na wyjeździe przyjdzie im się zmierzyć z Zagłębiem Lubin. (kr)

Pamięć o bohaterze

13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, uczcimy Władysława Suleckiego – niezłomnego obrońcę robotników w czasach PRL-u. Uroczystości odbędą się przy tablicy upamiętniającej tę niezwykłą postać w Centrum Edukacji i Biznesu „Nowe Gliwice”.

Władysław Sulecki był górnikiem w kopalni Gliwice, który aktywnie zwalczał system polityczny PRL-u. Współpracował z Komitetem Obrony Robotników, a następnie Komitetem Samoobrony Robotników KOR. Współredagował pismo „Robotnik”, był także zaangażowany w tworzenie Wolnych Związków Zawodowych Górnego Śląska w 1978 roku – pierwszych w powojennej Polsce. Sulecki był stale na celowniku Służby Bezpieczeństwa, wielokrotnie aresztowany i bity, najbardziej cierpiał z powodu prześladowań wymierzonych w jego rodzinę. Zmuszony do emigracji, zamieszkał w Niemczech Zachodnich. Tam zmarł w 2004 roku.

Obelisk upamiętniający Władysława Suleckiego stojący na terenie dawnej kopalni „Gliwice”, w której pracował jako górnik, został odsłonięty w październiku 2014 roku. Powstał z inicjatywy Henryka Wujca, bardzo zasłużonego dla kraju działacza opozycyjnego, doradcy prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, i Zygmunta Frankiewicza, prezydenta Gliwic. Nad projektem oraz wykonaniem obelisku czuwało Muzeum w Gliwicach. Ale sam pomnik nie wystarczy, bez żywej pamięci. Jej podtrzymywanie i zaszczepianie o człowieku niezłomnym, jakim był Sulecki jest nie tylko naszą obywatelską powinnością, ale i przywilejem. W najnowszej historii Gliwic nie ma bowiem nikogo, kto bardziej niż Władysław Sulecki zasługiwałby na to, by 13 grudnia oddać mu cześć. Wspominając rocznicę wprowadzenia stanu wojennego nie chcemy upamiętniać nastania czasu ciemności, ale tych, którzy wtedy odważyli się nieść światło podejmując trudne, bezkompromisowe wybory, nie godzili się na zło, mieli odwagę żyć w prawdzie. 13 grudnia to przecież nie dzień Jaruzelskiego, który zhańbił mundur żołnierza polskiego, ale dzień świętej Łucji, która przynosi światło, dzień tych, którzy się nie poddali. Dlatego mam nadzieję, że od tego roku 13 grudnia stanie się w naszym mieście dniem, w którym co roku będziemy przypominać o Władysławie Suleckim, człowieku, który ocalił dla nas to co najważniejsze w czasach pogardy, ludzką godność – mówi dyrektor Muzeum w Gliwicach, Grzegorz Krawczyk.

Obchody upamiętniające gliwickiego bohatera rozpoczną się 13 grudnia o godz. 12.00. Pod tablicą upamiętniającą Suleckiego zostaną złożone kwiaty i zapalone znicze.  Później w siedzibie Górnośląskiej Agencji Przedsiębiorczości i Rozwoju odbędzie się wykład historyczny dla młodzieży. (mm)

Artykuł dr. Jarosława Nei z Instytutu Pamięci Narodowej na temat Władysława Suleckiego jest dostępny TUTAJ.

Liga Mistrzów w Arenie Gliwice

Liga Mistrzów to prestiżowe, klubowe rozgrywki siatkarskie z udziałem najlepszych klubów z Europy i największych światowych gwiazd siatkówki. W europejskich rozgrywkach, w nadchodzącym sezonie w fazie grupowej udział biorą trzy zespoły z Polski. Wśród nich jest wicemistrz Polski -  ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która swój trzeci mecz w ramach czwartej rundy Ligi Mistrzów 2018/2019 zagra w jednym z największych obiektów w Polsce, Arenie Gliwice.

Arena Gliwice to miejsce spektakularnych wydarzeń muzycznych, rodzinnych, biznesowych oraz sportowych, a już na początku stycznia 2019 będzie gościć siatkówkę na najwyższym światowym poziomie.

Podopieczni Andrei Gardiniego w tym sezonie nie mają sobie równych. Spotkanie z włoską drużyną Cucine Lube Civitanova odbędzie się 15 stycznia 2019 r. i z pewnością będzie emocjonującym widowiskiem. Obie drużyny mają bowiem na swoim koncie po 3 punkty.

(źródło: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)