Na zawsze nasz. Gerard Badia!
Veröffentlicht: 26.07.2021 / Abschnitt: MiastoJest Hiszpanem, ale Gliwice stały się jego drugim domem. Gerard Badia, który przez ostatnie lata z powodzeniem prowadził Piasta Gliwice do piłkarskiego boju, stał się ulubieńcem kibiców i przyjacielem wielu gliwiczan. W minioną niedzielę mieszkańcy żegnali się ze swoim kapitanem na stadionie przy ul. Okrzei.
Gerard Badia pokochał gliwiczan, a mieszkańcy pokochali jego – za wolę walki na boisku, zdolności, pracowitość, skromność i życzliwość. Przez ostatnie lata był nie tylko piłkarzem Piasta, ale jednym z najlepszych promotorów klubu i jego niezaprzeczalnym symbolem. – Czas jego gry dla Gliwic to najpiękniejszy okres w historii klubu. To siedem lat sukcesów, emocji i wzruszeń – podkreśla Adam Neumann, prezydent Gliwic.
Z Piastem sięgnął aż po mistrzostwo Polski, ale był również przyjacielem gliwiczan. Niewielu piłkarzy tak bardzo utożsamiało się z naszym miastem, jak Gerard Badia. Chętnie nie tylko opowiadał o Gliwicach, ale lubił rozmawiać z mieszkańcami, np. podczas częstych spacerów po mieście. Dlatego teraz, kiedy powraca do Hiszpanii, mieszkańcy pożegnali go w sposób szczególny.
W minioną niedzielę na stadionie przy ul. Okrzei piłkarz otrzymał m.in. pamiątkową tablicę ze swoim wizerunkiem, ułożonym z setek wyjątkowych zdjęć. To efekt wspólnej akcji miasta i kibiców, którzy chętnie udostępnili swoje fotografie z Gerardem Badią. Upominków było o wiele więcej, ale najważniejszy był tego dnia aplauz na stadionie im. Piotra Wieczorka – dla niego, dla Badiego. Wraz z kibicami kapitana żegnały władze miasta i szefowie klubu.
Gerard Badia miał tego dnia okazję zobaczyć jeszcze jeden mecz swoich kolegów, którzy zmierzyli się z Rakowem Częstochowa. W tym przypadku emocji również nie brakowało. W pierwszej kolejce PKO Ekstraklasy Piast dwukrotnie obejmował prowadzenie i miał szansę zamknąć mecz w 70. minucie. Zemściły się niewykorzystane okazje i to Raków wyjechał z Gliwic z trzema punktami. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:2. Bramki dla niebiesko-czerwonych strzelili: Michał Chrapek oraz Patryk Sokołowski.
To dopiero początek sezonu i trzymamy kciuki za naszych piłkarzy. Nowy rozdział otwiera też Gerard Badia. Naszemu kapitanowi życzymy powodzenia w realizacji dalszych planów i dużo szczęścia. Gliwice nie zapominają. Klub poinformował, że numer 21, z którym występował, ma zostać zastrzeżony.
Gracias Badia!