Wielki sukces gliwickich chirurgów
Veröffentlicht: 08.03.2021 / Abschnitt: MiastoDzięki specjalistom z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach traumatyczny wypadek 39-letniej mieszkanki województwa łódzkiego ma swój happy end. Zespół chirurgów pod kierunkiem prof. Adama Maciejewskiego przeprowadził u kobiety bardzo rozległy zabieg replantacji skalpu głowy i karku. To już trzeci taki wyczyn gliwickich fachowców od mikrochirurgii.
Nieszczęśliwy wypadek, do którego doszło w zakładzie produkcji kartonów, powinien być przestrogą dla każdej osoby obsługującej tego typu urządzenia. Składarko-sklejarka wciągnęła włosy pracownicy, zdzierając skórę głowy i karku. Kobieta trafiła najpierw do Szpitala Powiatowego w Radomsku, gdzie ja opatrzono i zabezpieczono jej skalp. Stamtąd przetransportowano ją karetką do Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach. Trafiła wprost na salę operacyjną, pod opiekę lekarzy z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej kierowanej przez prof. Adama Maciejewskiego.
– Przed podaniem narkozy była przytomna i świadoma, gdzie się znajduje. Nie pytaliśmy ją, co się stało, zdając sobie sprawę, jak bardzo traumatyczne było to dla niej przeżycie. Cały czas była z nami w kontakcie – mówi prof. Łukasz Krakowczyk, który operował pacjentkę wraz z prof. Adamem Maciejewskim.
Poszukiwanie naczyń pod mikroskopem
Zabieg, który przeprowadzono 24 lutego, był bardzo rozległy i trwał 6 godzin. Zerwany skalp obejmował bowiem całą owłosioną skórę głowy oraz skórę czoła, włącznie z brwiami, powiekami górnymi, częścią skóry nosa aż do linii uszu, a z tyłu głowy aż po linię karku. Profesorowie Maciejewski i Krakowczyk musieli najpierw znaleźć w skalpie naczynia tętnicze i żylne, żeby zespolić je potem z naczyniami głowy, natomiast drugi zespół lekarzy pobierał w tym czasie fragment żyły z przedramienia pacjentki, niezbędny do wykonania tzw. wstawki żylnej, umożliwiającej połączenie naczyń głowy i skalpu.
Na szczęście profesorom Maciejewskiemu i Krakowczykowi udało się znaleźć dwie tętnice i dwie żyły, co – jak zgodnie podkreślają – było ogromną zasługą Szpitala Powiatowego w Radomsku, w którym wykonano u pacjentki podstawowe badania wykluczające m.in. uraz kręgosłupa i mózgu, jednocześnie błyskawicznie kontaktując się z Narodowym Instytutem Onkologii w Gliwicach. Na pochwałę zasługuje ich zdaniem również zespół pogotowia, który odpowiednio zabezpieczył zerwany skalp (umieścił go w lodzie) oraz sprawnie i bezpiecznie przetransportował go wraz z pacjentką do Gliwic. – W przypadku zabiegów replantacji skalpu kluczowy jest czas od momentu urazu do przywrócenia ukrwienia – tłumaczy prof. Adam Maciejewski.
Pacjentka czuje się dobrze, za kilka dni wróci do domu
Pacjentka została wybudzona dopiero po dwóch dniach, a w tym czasie była utrzymywana w tzw. sedacji, która pomogła jej przetrwać największy kryzys. Jest cały czas pod opieką psychologa. – Pacjentka czuje się już dobrze i w najbliższych dniach wróci do domu. Skalp jest „żywy” i ładnie się goi. Nie ma na nim żadnych miejsc, które byłyby wątpliwe – ocenia kierujący oboma zespołami lekarzy prof. Adam Maciejewski.
W opinii lekarzy blizny pooperacyjne u tej pacjentki nie będą w przyszłości bardzo widoczne.