Pieniądze nie spływają, tempo prac spowalnia. Co dalej?
Published: 26.06.2014 / Section: Miasto Gospodarka Utrudnienia na drogachZaciął się odgórny mechanizm finansowania „średnicówki”. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju oczekuje, że pełną odpowiedzialność za inwestycję przejmie samorząd Gliwic.
Z powodu kilkudziesięciomilionowych zaległości w spłatach faktur wykonawca prac na śródmiejskim odcinku Drogowej Trasy Średnicowej w Gliwicach (G2) spowolnił tempo robót.
Drogowa Trasa Średnicowa to – przypomnijmy – była inwestycja centralna. W Gliwicach powstają jej dwa ostatnie odcinki. Ich budowa jest współfinansowana ze środków Unii Europejskiej, o które wnioskował marszałek województwa śląskiego, a pozostałe dwa główne źródła finansowania to kredyt zaciągnięty przez rząd w Europejskim Banku Inwestycyjnym oraz państwowa rezerwa subwencji ogólnej. Proces inwestycyjny nadzoruje spółka celowa – DTŚ SA, ona też podpisywała umowy z wykonawcami (w imieniu i na rzecz marszałka województwa śląskiego). Zobowiązania miast w stosunku do budowy DTŚ były dotychczas na małą skalę. To zmienia się od pewnego czasu. Tylko do dziś Miasto Gliwice dołożyło do budowy „średnicówki” z własnego budżetu ok. 30 mln zł – więcej niż Katowice.
Prace na pierwszym gliwickim odcinku DTŚ (G1) są na ukończeniu. Ten fragment drogi powinien być gotowy jesienią. Budowa ostatniego odcinka gliwickiej „średnicówki” (G2) jest zagrożona z powodu nieterminowych płatności dla wykonawcy i zacięcia się dwóch z trzech podstawowych mechanizmów finansowania inwestycji. O zawiłościach sytuacji na G2 mówił prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz podczas czerwcowej sesji Rady Miasta.
Resort wstrzymał środki z kredytu EBI
– Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju nie wniosło do Ministerstwa Finansów o przekazanie ostatniej transzy kredytu z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (ok. 50 mln euro). Resort stwierdził, że nie jest dopięte finansowanie DTŚ. Marszałek województwa śląskiego przesłał nowy harmonogram z możliwymi źródłami finansowania, ale nie został on przez resort zaakceptowany. I to jest faktyczny powód utraty płynności finansowej tej inwestycji. Rozwiązanie tego problemu leży po stronie ministerstwa – wyjaśniał radnym 12 czerwca Zygmunt Frankiewicz.
Kwoty subwencji są niewystarczające
Środki z rezerwy subwencji ogólnej budżetu państwa spływają do Gliwic późno i w kwotach dużo mniejszych niż wnioskowane. Z tego powodu miasto już prefinansowało budowę DTŚ, wykładając z pieniędzy miejskich 20 mln zł. Po rozliczeniu tej pożyczki na realizację „średnicówki” zostaną przekazane mniej więcej 32 mln zł subwencji. To dużo za mało.
Starania o unijne pieniądze
Już w zeszłym roku finansowanie budowy gliwickiej „średnicówki” natrafiało na duże trudności, ponieważ koszty budowy DTŚ okazały się wyższe od planowanych. Wydawało się jednak, że problem ten rozwiąże propozycja przeniesienia źródła pozyskiwania unijnej pomocy z Regionalnego Programu Operacyjnego do ogólnopolskiego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Wraz z tą zmianą marszałek województwa śląskiego przestanie być beneficjentem unijnego wsparcia, a zastąpi go Miasto Gliwice. Oznacza to m.in. przejęcie przez samorząd odpowiedzialności za wykonanie ostatniego odcinka DTŚ. Umowa o przekazanie unijnych pieniędzy będzie podpisana po wyrażeniu zgody przez Komisję Europejską na przeniesienie projektu z RPO do POIiŚ. To rozwiązanie nie ma jednak akceptacji Komisji.
Czego oczekuje od miasta resort?
Dziś, gdy pieniędzy dla wykonawcy znów brakuje, Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju oczekuje, że Gliwice podpiszą umowę o przekazanie unijnych pieniędzy bez oglądania się na decyzję Komisji Europejskiej. Rzecz w tym, że warunki umowy są w pewnych fragmentach niekorzystne. W najgorszej z możliwych sytuacji doprowadziłoby to m.in. do obciążenia budżetu miasta maksymalnie na kwotę blisko pół miliarda zł. Choć czas nagli, prezydent Gliwic chce przedyskutować tę kwestię z miejskimi radnymi.
Prawem kaduka
– Próbuje się nas wmanewrować w różne zobowiązania finansowe, których skala jest w tej chwili trudna do oszacowania. Byłoby kompletną nieodpowiedzialnością z mojej strony, gdybym się na to zgodził. Do tego jeszcze próbuje się nas przymuszać do akceptacji zapisów w umowie, które naszym zdaniem są wręcz sprzeczne z polskim prawem. Zmusza się nas np. do wzięcia odpowiedzialności za te procesy inwestycyjne DTŚ, które już się zakończyły i które ktoś inny zlecał i wykonywał. Administracja rządowa mówi: podpiszcie, bo trzeba, nie bądźcie zbyt asekuracyjni. Za chwilę natomiast przyjedzie państwowa instytucja kontrolna i stwierdzi przekroczenie uprawnień przez prezydenta miasta. Podkreślam więc: żyjemy w jednym państwie, w którym obowiązuje jednolite prawo i w którym wszyscy powinni kierować się interesem publicznym. Nie damy się przymusić do rzeczy sprzecznych z prawem lub szkodliwych dla miasta. Liczymy na współpracę z ministerstwem i możliwość negocjowania umów na realnych warunkach – komentuje Zygmunt Frankiewicz.
W sprawie Gliwic interweniuje poseł Jerzy Polaczek: „Czy Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju wysadzi w powietrze gliwicki odcinek Drogowej Trasy Średnicowej? – INTERPELACJA”