Aktualności | Kolory Miasta. Walka amorków z puttami

Kolory Miasta. Walka amorków z puttami

Ozdoby fasady secesyjnej kamienicy przy ul. Częstochowskiej 15, fot. E. Pokorska-Ożóg

Kolory Miasta. Walka amorków z puttami

Published: 16.02.2024 / Section: Miasto 

Dekoracje sztukatorskie zdobiące ściany fasad i wnętrz w zabytkowych budynkach powstałych przed XX wiekiem zawierają często sceny odwołujące się do mitologii. Czy były tylko wyrazem czyichś upodobań – architektów, sztukatorów lub inwestorów? Najczęściej zapewne tak, ale mogły również nieść ukryte znaczenia. 

Moim zdaniem taki podprogowy przekaz – tylko dla wtajemniczonych! – kryje się w ozdobach fasady (nie wnętrz) kamienicy zlokalizowanej na rogu ul. Częstochowskiej 15. Narożniki tego budynku akcentują ponadnaturalnej wielkości melancholijne, zamyślone twarze kobiety (żony, kochanki, modelki?), en face i z profilu. Pokazano je realistycznie, z dużą znajomością anatomii. Projektant wplótł we włosy kobiety (ciągle jest to twarz tej samej osoby) geometryczny detal w formie drabiny. Dekoracje te są jednym z piękniejszych przykładów secesji w naszym województwie. Nie spotkałam ich w innych miastach. Widać nie były powieleniem gotowych wzorów. 

Nie zobaczymy również na innych secesyjnych budynkach w naszym mieście i regionie fantastycznej postaci sfinksa o główce hermafrodyty, uwiecznionej na fasadzie kamienicy przy ul. Krzywej 16. Mamy natomiast w Gliwicach przepiękne rzeźbiarskie nawiązanie do nurtu prerafaelitów. Dekoracje przedstawiające główki kobiet o długich, rozpuszczonych, falujących włosach znajdziemy na ścianie efektownej, lecz dotkniętej zębem czasu secesyjnej kamienicy przy ul. Lipowej 58.

ul. Lipowa 58

fot. E. Pokorska-Ożóg
 

Nawet niewprawne oko dostrzeże na narożniku budynku przy ul. Wiktora Gorzołki 15 wysoko umieszczone sylwetki kobiet czołgających się do groteskowo wykrzywionej męskiej maski. Może to zamroczone winem bachantki z orszaku Bachusa (Dionizosa)? Tło złożone z winnych gron wyraźnie potwierdza ten trop. 

ul. Gorzołki 15

fotopolska.eu

Kolejny przykład udanych nawiązań do mitologii, pochodzący już z wnętrz budynków, to antykizujące panny dźwigające dzbany pełne wody. Te stosunkowo małe plakietki z damskimi postaciami w tunikach zostały umieszczone na ścianach bramy oraz na klatce schodowej kamienic przy ul. Zwycięstwa 53 i ul. ks. Stanisława Chudoby 6 i 8 w Gliwicach, a także we … Wrocławiu! Stanowią przykład gotowego wzoru, a może odlewu, który można było zamówić, kupić i zamontować. 

ul. Zwycięstwa 53

fot. E. Pokorska-Ożóg


Nie sposób tu nie przywołać jeszcze zdobień sieni, holu i klatki schodowej w domu wielorodzinnym przy ulicy gen. Leona Berbeckiego 2. 

Budynek o charakterze miejskiej willi został wybudowany w 1897 roku, prawdopodobnie dla mistrza malarskiego Paula Martschina. Data budowy została uwieczniona na elewacji w płaskorzeźbie-kartuszu z dekoracją, m.in. w formie fantastycznych chimer. Pozostałe zewnętrzne dekoracje to detale neobarokowe. Jednak prawdziwa niespodzianka czeka nas za drzwiami wejściowymi. Przestronne wnętrze holu z centralnie usytuowaną klatką schodową dowodzi sporej zamożności, a także estetycznej wrażliwości osób, które tu dawniej mieszkały. Przybyszów zachwyca już sień prowadząca do holu. Zwraca ona uwagę przedstawieniami rzeźbiarskimi w fasetach, tzw. puttami. To postacie uroczych, małych chłopców. Widzimy, jak łowią ryby, zbierają owoce, a później ucztują – jedząc, grając na instrumentach czy po prostu pijąc wino. Podobne rozwiązania sieni (tyle że z nieco bardziej frywolnymi detalami) spotkałam w Katowicach przy ul. Wojewódzkiej 50 oraz w Kędzierzynie-Koźlu. 

ul. Berbeckiego2
fot. E. Pokorska-Ożóg

W gliwickiej wilii ściany dzielone pilastrami z fantazyjnymi głowicami wypełniają sztukaterie. Warto wiedzieć, że w przeszłości każdy podest schodów był udekorowany kryształowymi lustrami, w których odbijały się sztukaterie i żeliwna balustrada schodów.
Pamiętacie Państwo opis dekoracji z sieni gliwickiej kamienicy przy ul. o. Jana Siemińskiego 27? Kojarzy mi się z barokowym obrazem Guido Reniego „Walka amorków z puttami”. 

Reno Guidi

Reno Guidi, „Walka amorków z puttami”, fot. domena publiczna

Dzieło Włocha, na którym zobaczymy walczące ze sobą putta i skrzydlate amorki, również kryje tajemnicę. Nie powstało ot tak sobie, lecz na zamówienie Pałacu Kwirynalskiego. Guido Reni, jak to artysta, miał jednak swój własny, powolny rytm pracy. Anielski obraz dla papieża malował, malował i… malował, nie mając w zasadzie nic na swoje usprawiedliwienie. Wreszcie, po kolejnej sprzeczce z papieskim skarbnikiem, po prosty spakował się i wyjechał z Rzymu. Dopiero markiz Facchinetti uspokoił wrażliwego i nieco kłótliwego artystę, godząc go z papieżem. Obraz w swojej ostatecznej formie można uznać za wyraz wyrafinowanej zemsty, a nawet… podziękowania za negocjacje. Przedstawiona na nim scena może być bowiem rozumiana jako alegoria walki biednych i silnych (putta jako symbol wiejskich chłopców) z bogatymi (skrzydlate amorki). Na obrazie widać, kto zwycięża i po czyjej stronie jest siła fizyczna. 

Ewa Pokorska-Ożóg
miejski konserwator zabytków