Aktualności | Czy jesteśmy bezpieczni?

Czy jesteśmy bezpieczni?

Czy jesteśmy bezpieczni?

Veröffentlicht: 19.09.2017 / Abschnitt: Miasto 

„Unia energetyczna – implikacje dla Polski” – pod takim hasłem w gliwickim Centrum Nowych Technologii Politechniki Śląskiej specjaliści ze świata nauki, polityki, przemysłu i samorządu dyskutowali wczoraj o bezpieczeństwie energetycznym naszego kraju.

Jednym z ważniejszych elementów tego spotkania jest odpowiedź na pytanie, w jakim kierunku powinna zmierzać nasza rodzima energetyka w kontekście unijnej polityki energetycznej. Wiemy, że Europa musi działać wspólnie i być mniej zależna od zewnętrznych dostawców energii, szczególnie gazu i prądu. Nie podlega to żadnym dyskusjom. Z drugiej jednak strony istnieje niebezpieczeństwo, że w wyniku wdrożenia założeń unii energetycznej może nastąpić wyraźny wzrost cen energii elektrycznej, który spowoduje zmniejszenie konkurencyjności polskiej gospodarki, w tym polskich miast i gmin. W dalszej konsekwencji może to stworzyć niekorzystne warunki funkcjonowania wszelkich podmiotów gospodarczych, zwłaszcza w naszym regionie. Na taką ewentualność powinniśmy być dobrze przygotowani  – zwracał uwagę na starcie konferencji jej współorganizator Jacek Krywult, przewodniczący Śląskiego Związku Gmin i Powiatów oraz prezydent Bielska-Białej.

W spotkaniu organizowanym przez Śląski Związek Gmin i Powiatów oraz Politechnikę Śląską w Gliwicach uczestniczyli przedstawiciele miast i gmin członkowskich ŚZGiP i Związku Miast Polskich, reprezentanci Parlamentu Europejskiego, Sejmu i Senatu RP oraz administracji rządowej, naukowcy i eksperci, reprezentanci Regionalnej Rady ds. Energii, a także przedstawiciele przedsiębiorstw energetycznych i organizacji działających w tej dziedzinie.

Unia energetyczna opiera się na trzech podstawowych celach: bezpieczeństwie dostaw, zrównoważonym rozwoju oraz konkurencyjności. Ich osiągnięciu sprzyja m.in. pobudzanie badań naukowych i innowacji oraz solidarność i zaufanie poszczególnych państw – podkreślali kilkakrotnie prelegenci. Wielu uczestników poddawało jednak w wątpliwość kwestię solidarności i zaufania, odnosząc się m.in. do zakulisowych rozgrywek w Brukseli o ostateczne decyzje Unii Europejskiej w sprawie budowy gazociągu Nord Stream 2, który ma transportować rosyjski gaz tranzytem przez Bałtyk i Niemcy głównie do państw Europy Środkowej. Wątpliwości starał się rozwiewać prof. Jerzy Buzek, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, a obecnie jego członek i sprawozdawca-negocjator w kwestii bezpieczeństwa dostaw gazu.

Przypomniał on, że Parlament Europejski przyjął ostateczną wersję ważnego dla Polski rozporządzenia, które wprowadza m.in. wiążący prawnie mechanizm solidarności w wypadku przerwy w dostawach gazu do jednego z krajów UE oraz obowiązek oficjalnego zawiadamiania przez firmy o kontraktach gazowych istotnych dla unijnego bezpieczeństwa energetycznego. – Zwiększenie przejrzystości kontraktów było moim kluczowym postulatem. To ważne, bo dziś około 65% gazu państwa Unii Europejskiej importują z zewnątrz – mówił prof. Buzek. Dzięki temu rozporządzeniu Komisja Europejska zyskała prawo do wglądu, w przypadku uzasadnionych podejrzeń, do każdej umowy na dostawy gazu – włączając w to te na infrastrukturę. – Dodatkowo wprowadziliśmy prawnie wiążący mechanizm solidarności i listę tzw. odbiorców chronionych, na której znalazły się m.in. szpitale. To wszystko sprawia, że dostawy gazu już nigdy nie powinny stanowić politycznej broni czy instrumentu szantażu. Dzięki temu również państwa Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, są energetycznie najbezpieczniejsze w historii – stwierdził prof. Buzek.

Zaznaczył, że poprzednie rozporządzenie w sprawie dostaw gazu nie przewidywało współpracy regionalnej. A ta jest niezbędna, bo aż 90% gazu, który płynie przez Unię Europejską, przekracza przynajmniej jedną granicę. – Pojedynczy kraj może przyczynić się do kryzysu dostaw, ale żaden kraj w pojedynkę nie jest w stanie skutecznie mu przeciwdziałać czy zaradzić. To wyzwanie, które wymaga wspólnych, europejskich rozwiązań – ocenił na koniec dyplomatycznie prof. Jerzy Buzek.