Aktualności | Co z tą metropolią?

Co z tą metropolią?

Co z tą metropolią?

Опубликовано: 20.08.2015 / Раздел: Miasto 

Prace nad ustawą o związkach metropolitalnych trwają od lat, ale ostatnio nabrały tempa. Poselski projekt ustawy może już we wrześniu trafić pod głosowanie w sejmie. Szykuje się rewolucja czy tylko burza w szklance wody?

Związki metropolitalne mają być formą współpracy gmin i powiatów. Decyzję o ich powołaniu podejmowałby rząd – samodzielnie lub na wniosek gmin i powiatów, które będą chciały ze sobą współpracować. Warunki konieczne – na danym obszarze musi mieszkać co najmniej 500 tys. ludzi, a w skład związku wchodziłoby miasto na prawach powiatu będące siedzibą wojewody lub sejmiku wojewódzkiego. Metropolia miałaby zajmować się m.in. transportem publicznym, gospodarką odpadami, kształtowaniem ładu przestrzennego czy drogami krajowymi i wojewódzkimi na swoim obszarze. Tyle projekt ustawy. Co na to najbardziej zainteresowani, czyli samorządy?

Bez konsultacji nie będzie dobrej ustawy

Dobrze, że pracuje się nad ustawą metropolitalną, jednak sposób przygotowania tego projektu jest nie do przyjęcia – podkreśla Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic pełniący również funkcję szefa Związku Miast Polskich. – Brakuje rzeczywistych i koniecznych konsultacji. Zmiany zapisów projektu ustawy wprowadzane są z dnia na dzień. W normalnym trybie nie sposób się do tego odnieść. Nie wiem skąd ten pośpiech, zapewne ma to związek z końcem kadencji, ale nie sądzę, aby w taki sposób dało się stworzyć dobre prawo – ocenia Zygmunt Frankiewicz. – Po co budować coś od zera? Warto przecież skorzystać działających mechanizmów współpracy samorządów, które wspólnymi siłami wypracowaliśmy przez lata – dodaje. – Doświadczenia powinny być wykorzystane. Nasze wskazują, że do zapewnienia sprawnego funkcjonowania polskich obszarów metropolitalnych potrzebne są pewne, dosyć niewielkie zmiany obowiązującego prawa. Brak konsultacji sprawia, że samorządy nie mogą podzielić się tymi przemyśleniami. Bez tego nie uda się stworzyć narzędzi, które ułatwiłyby współpracę poszczególnym samorządom, a w efekcie przyczyniłyby się do jeszcze większego rozwoju – mówi prezydent Gliwic.

Kompetencyjny chaos, czyli kto i za co odpowiada?

Dokument został krytycznie oceniony m.in. przez Związek Miast Polskich oraz Śląski Związek Gmin i Powiatów. – Wbrew pozorom przedstawiony projekt ustawy wprowadza dodatkowy, czwarty rodzaj jednostki samorządu terytorialnego (obok gmin, powiatów i województw – przyp. red.) wraz z całą infrastrukturą organizacyjną. Jego utworzenie będzie istotnym obciążeniem dla podatników, przy czym nie rozwiąże istniejących problemów w zarządzaniu dużymi obszarami miejskimi, powodując jedynie nowe spory o charakterze kompetencyjnym – tłumaczy w swoim stanowisku Zarząd ŚZGiP. Jak podkreślają samorządowcy, brakuje bowiem jednoznacznego podziału zadań pomiędzy różnymi rodzajami jednostek samorządu terytorialnego.

Obecnie w sporej części naszego województwa m.in., w Gliwicach organizacją komunikacji publicznej zajmuje się KZK GOP – dobrowolny związek, który działa od ponad 20 lat. Dzięki za wszystko temu w 28 gminach mamy jeden bilet. Co stanie się z KZK GOP, gdy kwestię transportu zbiorowego przejmie metropolia? Nie wiadomo (fot. A. Witwicki)

Nic o nas bez nas

Największe wątpliwości budzi jednak przyjęty w dokumencie model władz związku metropolitalnego. Ma nim kierować zgromadzenie, liczące co najmniej 15 radnych, wybieranych na 4-letnią kadencję w wyborach powszechnych. Władzą wykonawczą związku będzie 3-osobowy zarząd wybierany przez zgromadzanie, który ma wykonywać swoje zadania przy pomocy urzędu metropolitalnego. Mandatu radnego metropolii nie będzie można łączyć z pełnieniem funkcji wojewody, prezydenta, burmistrza, wójta i ich zastępców, ani z członkowstwem w organie jednostki samorządu terytorialnego.

Oznacza to, że gminy i powiaty wchodzące w jego skład nie mają wpływu na funkcjonowanie związku. Zdaniem śląskich samorządowców, może to znacznie utrudnić współpracę i koordynację wykonywania szeregu zadań na danym obszarze. – Zaproponowane rozwiązanie będzie prowadziło do konfliktu miast, które mają utworzyć taki związek z samym związkiem – mówi Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic. – Ponadto sposób wyboru władz związku – taki sam, jak w przypadku wyborów do sejmiku wojewódzkiego – będzie nieuchronnie prowadził do upartyjnienia metropolii. Wielu samorządowców podejrzewa, że chodzi tu właśnie o względy polityczne i odgraniczanie samodzielności gmin i miast, zwłaszcza takich, jak Gliwice, gdzie od lat rządzą ludzie niezależni od partii politycznych. Podstawowym problemem samorządu w Polsce w tej chwili jest właśnie odejście od tzw. klauzul generalnych, czyli pewnych ogólnych zasad, które dają miastom i gminom swobodę działania. Ustawodawca co rusz krępuje nas tysiącami drobnych zapisów w różnych ustawach, narzucając rozwiązania, które nie odpowiadają na realne potrzeby, co powoduje, że samorządy zaczynają działać nieefektywnie. Ustawa o związkach metropolitalnych może być kolejnym krokiem w tym kierunku – zauważa Zygmunt Frankiewicz.

Rewolucja czy burza w szklance wody?

Śląscy samorządowcy w swoim stanowisku przyznają, że zaproponowane rozwiązania doprowadzą do tego, że miasta i gminy nie będą chciały przystępować do związków metropolitalnych. W praktyce będzie to oznaczało porażkę tej inicjatywy ustawodawczej. – Sejm RP powinien odrzucić poselski projekt ustawy. Zaproponowany dokument nie odpowiada na potrzebę wprowadzenia przemyślanych rozwiązań, spójnych z całym systemem zarządzania publicznego w kraju. Jednak kwestia ustawy metropolitalnej jest nadal otwarta – podkreślają przedstawiciele ŚZGiP.