Aktualności | Będę maksymalna

Będę maksymalna

Fot. M.Foltyn/UM Gliwice

Będę maksymalna

Veröffentlicht: 19.06.2023 / Abschnitt: Miasto 

Charyzmatyczna i skuteczna. Kobieta dynamit. Wszędzie jej pełno, wszystko załatwi, o sprawy seniorów walczy jak lwica. Nie usiedzi na miejscu, bierze udział w zawodach sportowych, uczy się języków, organizuje spotkania, warsztaty i całe uczelniane życie studentów gliwickiego UTW. „Będę maksymalna aż do końca” – mówi o sobie Krystyna Jurczewska-Płońska, założycielka i prezeska Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Gliwicach, „matka” UTW na Śląsku, która 15 czerwca podczas sesji Rady Miasta Gliwice została uhonorowana Złotym Krzyżem Zasługi, wysokim odznaczeniem państwowym. 

Gratuluję Pani Krystynie i dziękuję za wieloletnią działalność na rzecz gliwickich środowisk oraz ogromną pracę włożoną w budowanie, tworzenie i prowadzenie Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Gliwicach. Jej zaangażowanie jest wyjątkowe i godne podziwu. Dzięki działaniom Pani Krystyny wiele starszych osób jest aktywnych, realizuje swoje pasje, rozwija nowe zainteresowania i nawiązuje znajomości – mówi prezydent Gliwic Adam Neumann, który tuż przed sesją absolutoryjną Rady Miasta Gliwice wręczył kwiaty Krystynie Jurczewskiej-Płońskiej. 

O nadanie Krystynie Jurczewskiej-Płońskiej Złotego Krzyża Zasługi, na prośbę gliwickich seniorów i słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku, prezydent Gliwic wnioskował już w ubiegłym roku. 30-letni wkład pracy Jurczewskiej-Płońskiej w organizację i ulepszanie życia starszych gliwiczan zaowocował założeniem przed dwoma dekadami Uniwersytetu Trzeciego Wieku, z powodzeniem działającego przy nieustannym wsparciu Miasta Gliwice. Od tamtej pory założycielka i prezes poświęcała uniwersyteckiemu życiu każdą wolną chwilę, zawsze chętna do działania i współpracy. Dzięki tej determinacji powstała przystań dla seniorów, którzy nie chcą zwalniać, zamykać się w domowym zaciszu, rozwijają pasje, zdobywają medale, nadal próbują i uczą się nowych rzeczy i chłoną życie. Płońska skupiła wokół siebie nauczycieli, lekarzy, prawników, psychologów, ekonomistów i inżynierów, najczęściej już nieaktywnych zawodowo. I dała im drugą młodość. 

W założonym w 2003 r. gliwickim UTW działa 12 sekcji: brydżowa, florystyczno-artystyczna, językowa, literacka, malarska, miłośników teatru, profilaktyki zdrowia, sportowa, taneczna, turystyczno-rekreacyjna, remibrydża i innych gier oraz klub podróżnika. 

UTW oferuje wykłady z medycyny, wiedzy o człowieku, przyrody, psychologii, psychoterapii, prawa, literatury, historii Polski i historii sztuki. Studenci-seniorzy mają okazję do nauki języków obcych. Odbywają się warsztaty malarskie, florystyczne, wyjazdy do Teatru Starego w Krakowie, Opery Bytomskiej, wycieczki do Szwecji, Danii, Norwegii, Lwowa, promujące ziemię gliwicką i region śląski, spotkania okolicznościowe i koncerty. Studenci-seniorzy z sukcesami  startują też w zawodach sportowych, promując Gliwice nie tylko w kraju, ale i na świecie. 

Dziękuję prezydentowi Gliwic i przewodniczącemu Rady Miasta za to, że docenili to, co robiłam przez ponad 30 lat. To wyróżnienie jest nagrodą również dla moich wszystkich studentów, którzy idą za mną przez ponad 20 lat. Jestem szczęśliwa, gdy widzę uśmiech na twarzach i radość życia moich studentów – mówi Krystyna Jurczewska-Płońska.

Kobieta na pięciu etatach
Krystyna Jurczewska-Płońska założyła UTW w Gliwicach po 25 latach pracy w zawodzie w gabinecie diagnostyki alergologicznej. Dość miała dojeżdżania na zajęcia UTW w Katowicach – nie było jeszcze wówczas Drogowej Trasy Średnicowej. Zwróciła się do ówczesnego prezydenta Gliwic z propozycją założenia UTW w Gliwicach. Prezydent polecił przygotować biznesplan i zaprosił na spotkanie. Tak to się zaczęło i trwa ponad dwie dekady. 
Zaczęło się od 15 studentek, moich koleżanek. W ciągu roku była nas już setka, a tuż przed pandemią mieliśmy niemal 700 studentów – mówi Jurczewska-Płońska. 

Prezes gliwickiego UTW zainicjowała też powstanie Gliwickiej Rady Seniorów, której jest członkiem. Była współzałożycielką Ogólnopolskiej Federacji Uniwersytetów Trzeciego Wieku w Krakowie (obecnie w Nowym Sączu), inicjatorką powstania Śląskiej Rady ds. Seniorów i współinicjatorką założenia Ogólnopolskiego Parlamentu Seniorów, w którym jest delegatką. Jest też matką chrzestną UTW w Łazach i Świętochłowicach. Została tez uhonorowana tytułem „Gliwicjusza” i złotą odznaką zasłużonej dla Gliwic i Śląska, była też Ambasadorem Seniorów Śląskich i została nominowana do osobowości roku na Śląsku. Za zasługi dla województwa Śląskiego złotą odznakę otrzymał też UTW w Gliwicach. 

Życie jak powieść 
Krystyna Jurczewska-Płońska od 52 lat mieszka w Gliwicach. Gliwiczanką czuje się w pełni i bezdyskusyjnie. Ale urodziła się w Stanisławowie (obecnie teren Ukrainy). Była córką oficera wojskowego, dlatego przed wojną wraz z mamą w bydlęcych wagonach została wywieziona na Sybir. Miała 1,5 roku. W Kazachstanie spędziła dwa lata, aż do wyzwolenia przez generała Andersa, który skierował wyzwolonych do Iranu. Tam Krystyna wraz z matką mieszkała w namiotach na pustyni. Warunki były bardzo trudne, ale po tornadzie, które zmiotło wszystko z najbliższej okolicy, ledwo trzymająca się życia Krystyna wraz ze sparaliżowaną matką zostały ocalone przez wysoko postawionych tubylców i ulokowane w pałacu. Gdy wróciły do zdrowia, zostały przewiezione do Ugandy, do jednego z dziesięciu obozów dla Polaków. Tam zaczęła chodzić do szkoły i przygotowywać się do komunii. Jej mama prowadziła wówczas aptekę i – jak wspomina Krystyna Jurczewska-Płońska – żyło im się bardzo dobrze. 

Po siedmiu latach, dzięki pomocy Szwajcarskiego Czerwonego Krzyża, odnalazł je ojciec. Statkiem, a później pociągiem, przez Alpy, gdzie mała Krysia po raz pierwszy widziała śnieg, wróciły do Polski i zamieszkały w Zakopanem. Tam Płońska, przyjeżdżając do domu ze studiów farmaceutycznych w Krakowie, gdzie występowała w teatrze i Piwnicy pod Baranami, oraz po krótkim pobycie w Szwajcarii, w jednej z zakopiańskich kawiarni poznała swojego przyszłego męża. W ten sposób 52 lata temu los złączył ją z Gliwicami. Tu założyła UTW, drugi raz wyszła za mąż, doczekała się 3 dzieci i 6 wnuków. Jest nie tylko szczęśliwą matką i babcią, ale też kobietą sukcesu i podróżniczką – zwiedziła 109 krajów, m.in. całą Azję (poza Koreą), Australię, niemal całą Amerykę Południową, Stany Zjednoczone, Karaiby. 
Nie poddaję się, nigdy nie mam dość. Zawsze powtarzam, że mam 50 lat plus VAT. Będę maksymalna aż do końca – mówi Krystyna Jurczewska-Płońska. (mf)

 

 

Krystyna Jurczewska-Płońska Krystyna Jurczewska-Płońska