Aktualności | Nikt nie pęka, każdy walczy

Nikt nie pęka, każdy walczy

Nikt nie pęka, każdy walczy

Опубликовано: 20.08.2015 / Раздел: Miasto  Życie i styl 

Trzynastu nominowanych, każdy zrobił w Gliwicach coś ważnego, ale większość debiutowała na scenie podczas czerwcowej gali rozdania nagród prezydenta miasta. Laureatem w kategorii Lider Społeczny Roku 2014 został Dariusz Opoka.

Rozmowa z Dariuszem Opoką, Liderem Społecznym Roku 2014

Dariusz Opokoa, lider społeczny 2014

fot.M.Mrozek

Przypomnijmy, gdzie działasz, gdzie pracujesz…

Działam w Stowarzyszeniu GTW, pracuję też w Akademii Piłkarskiej oraz w swojej małej firmie. W stowarzyszeniu realizujemy sporo projektów kulturalnych i sportowych. Gliwiczanom GTW może być znane przede wszystkim z organizacji finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Festiwalu Filmów GOFFR czy Stacji Artystycznej Rynek. W Stacji każdy miesiąc obfituje w ciekawe wydarzenia, m.in. wystawy, warsztaty, regularne spotkania miłośników planszówek, koncerty czy podwieczorki przy gramofonie.

Jak udaje ci się wygospodarować czas na tyle aktywności?

Mój były Komendant Hufca ZHP mawiał, że doba ma 26 godzin, jeśli godzinę wcześniej wstajesz i godzinę później idziesz spać... Trzeba być dobrze zorganizowanym i mieć dobry zespół, z którym się współpracuje. Czasem na coś poświęcamy więcej czasu w tygodniu, czasem mniej, to zależy od aktualnych projektów, programów i zadań. Właśnie wyruszam na Jurę Krakowsko-Częstochowską, na obóz piłkarski i wspinaczkowy dla dzieciaków.

Od lat działasz w Gliwicach, gliwiczanie cię znają, ale po raz pierwszy zostałeś nagrodzony. Trudno cię nawet namówić na udział w gali rozdania nagród. Wolisz zostawać w cieniu?

Tak, jest to pierwsza nagroda. Ja się nie pcham na afisz i po splendor, jestem od działania  i robienia fajnych rzeczy, inicjatyw. Sam się nie zgłosiłem do konkursu, moja kandydatura została zgłoszona przez wiceprezes stowarzyszenia. Poza tym, to praca zespołowa członków naszej organizacji sprawia, że tyle udaje się zrobić, więc te wyróżnienia odbieram w imieniu GTW.

Co dla ciebie oznacza bycie liderem społecznym?

Dla mnie to oznacza, że ktoś robi coś dla innych, poświęca swój czas, poza standardową pracą. Chodzi o zmiany na lepsze, które można przeprowadzić w praktycznie każdej dziedzinie życia, niezależnie od tego, czy to jest kultura, czy sport. Ważne jest dostrzeganie rzeczy, które nie działają dobrze i przynajmniej próba ich naprawy. Duża część naszej pracy to oczywiście praca z ludźmi. Lubię, kiedy zespół jest kreatywny, daje coś od siebie, a nie tylko czeka na dyspozycję lidera czy szefa. Myślę, że udało nam się zbudować taki team w stowarzyszeniu. Oczywiście cały czas szukam nowych osób do działania, na przykład do nowych projektów.

Z kim pracujesz na co dzień? Jakich społeczników, wolontariuszy spotykasz najczęściej?

Pracuję ze świetnym gronem ludzi, jest to zresztą grupa przyjaciół. Musiałbym wymienić przynajmniej 10 – 15 osób, dlatego mówię o grupie, bo nie dam rady powiedzieć o wszystkich. Oczywiście ważni są też wolontariusze wspomagający nas, na przykład przy organizacji finału WOŚP. W ostatnich latach nasze koordynatorki wolontariatu były wyróżniane na gali z okazji Dnia Wolontariusza, więc wykonują świetną pracę. Jak wspominałem wcześniej, jesteśmy otwarci na nowe osoby; jest nawet kilka konkretnych,  które widziałbym w GTW, ale realizują teraz inne projekty albo angażują się w budowę swoich organizacji. Zresztą każda taka gala, gdzie nagradza się liderów czy wolontariuszy,  pokazuje nowe osoby, które robią niezwykłe rzeczy w naszym mieście. Powinno się ich pokazywać, nie tylko wtedy, gdy zostają wyróżnieni.

Co cię najbardziej cieszy w pracy, a co sprawia największe trudności?

Wszystko mnie cieszy, ja jestem wesołym człowiekiem. Jeśli chodzi o trudności, to widzę jedną:  mobilizowanie współpracowników do działania, ale to tylko w gorących okresach realizacji dużych przedsięwzięć.

Najważniejsza zasada, którą kierujesz się w pracy społecznej?

U nas w Stowarzyszeniu GTW panuje jedna zasada, którą ja też biorę sobie do serca: „Nikt nie pęka, każdy walczy”.

Twoje największe marzenie na najbliższy rok, w kontekście społecznej działalności?

Rozwój stowarzyszenia, rozwój osobisty… i bezwzględnie Mistrzostwo Polski Kobiet w Futsalu z dziewczynami, które na co dzień trenuję w naszej sekcji sportowej. 

Co w społecznej działalności jest największą nagrodą?

Tutaj odpowiem jednym słowem – satysfakcja.

Rozmawiała Liliana Haduch

Gliwickie Centrum Organizacji Pozarządowych