Aktualności | Gość Tygodnia: Piotr Wojciechowski

Gość Tygodnia: Piotr Wojciechowski

Gość Tygodnia: Piotr Wojciechowski

Veröffentlicht: 19.06.2015 / Abschnitt: Express codzienny  Miasto 

To jedyne takie miejsce w środkowo-wschodniej Europie. Zapraszamy do Muzeum Tatuażu, na spotkanie z jego pomysłodawcą - Piotrem Wojciechowskim.

W Gliwicach jest wiele niezwykłych miejsc. Właśnie jesteśmy w jednym z nich – w Muzeum Tatuażu. To jedno z dwóch takich miejsc w Europie. Za chwilę spotkamy się z właścicielem kolekcji i twórcą tego miejsca- Piotrem Wojciechowskim.

Piotr Wojciechowski:

Jesteśmy w Muzeum Tatuażu w Gliwicach, za moimi plecami znajduje się aktualna wystawa, jaką tutaj mamy. Są to obrazy Waldemara Wahna, bardziej znanego w scenie tatuatorskiej jako „Waldi”. Jest to światowej sławy, znany tatuator, mieszkający w Wiedniu.

Posiadam różne ryciny np. z czasów odkryć geograficznych, kiedy biały człowiek stykał się z nowymi cywilizacjami, z nowymi kulturami. Próbował je ogarnąć, opisać i opowiedzieć o nich więc o tym tatuowaniu również dużo się mówiło bo to było bardzo kontrowersyjne. To był taki dosyć ekstremalny zwyczaj upiększania się, dla ówczesnych ludzi.

 W XIX wieku i we wcześniejszych epokach, zanim wynaleziono telewizję, kino, była moda na cyrki objazdowe. Obwożono różne kurioza, pokazywano ludzi wytatuowanych na całym ciele.

Mamy tam, w poprzedniej sali taką książkę z 1774 roku. Jest tam słynna rycina Disneya Parkinsona, która ilustrowała wytatuowanego Polinezyjczyka z Nowej Zelandii – Maorysa.

Ta rycina bardzo szokowała, bo to był tatuaż twarzy, tak zwane „moko” i obiegła świat, była wielokrotnie reprodukowana. To jest taka jedna ze słynniejszych rycin, przedstawiających wytatuowanego człowieka. Mam ją w gablocie, w oryginale.

Masz dużo eksponatów. Straciłeś już rachubę? Czy jesteś w stanie powiedzieć „mam tyle i tyle”, co do jednego?

Piotr Wojciechowski:

Straciłem już dawno dlatego, że eksponat eksponatowi nierówny. Są małe wizytówki, małe fotografie a są duże, wielkie publikacje. Jedne zajmują dużo miejsca i widać gołym okiem ile ich jest, a drugie zajmują pudelka i ciężko to ogarnąć, zliczyć ile ich jest.

Tutaj akurat widzimy tatuaże autorstwa Suderlanda McDonalda – to był bardzo znany tatuator w tamtej epoce (wiktoriańskiej), człowiek bardzo dużego talentu. Zresztą widać to: jakby się przyjże temu tatuażowi to on nie odstaje w ogóle poziomem od współczesnych tatuaży.

Lubię mieć, jak gdyby z każdej strony; mam dużą kolekcję rzeczy związanych z tatuażem kryminalnym, tym więziennym. To jest bardzo ciekawy wątek w historii tego tatuażu dlatego, że tam pomysłowość ludzka nie zna granic np. jeśli chodzi o stwarzanie przyrządów do tatuowania.

Mam dużo rzeczy związanych z tatuażem etnicznym, plemiennym, z rożnych szerokości geograficznych: z Birmy, Borneo, z Japonii, Tajlandii.

Bardzo często pomagam studentom, którzy piszą prace dyplomowe o tatuażu. Z roku na rok ten temat jest coraz bardziej popularny, coraz częściej podejmowany.

Wiadomo- dominuje młodzież. Bardzo często młodzież wchodzi w tamtą stronę, gdzie jest studio tatuażu, a w tą muzealną bardzo rzadko. Przychodzą różni ludzie, zainteresowani historią. Jest to rzecz nowa, ludzie po prostu nie mają pojęcia, przychodzą też pchani ciekawością: co w Muzeum Tatuażu może się znajdować? Bo każdy myśli sobie: no co tam oni mogą mieć? Tatuaże? Wygarbowane skóry? Portfolio własne? Zdjęcia tatuaży? Nie mają pojęcia, że to jest tak bogata, szeroka i obfita, głęboka historia związana z człowiekiem, z jego prehistorią i źródłem. Więc pierwszym szokiem dla nich jest to że tu jest takie bogactwo i różnorodność wielu rzeczy gdzie tatuaż pokazany jest w różnym aspekcie i patrzy się na niego z rożnej perspektywy.

A jak się czujesz z tą swoją kolekcją w Gliwicach? |Czy to jest dobre miejsce, żeby otworzyć takkie (kontrowersyjne jak by nie było) muzeum? I czy ludzie (np. patrząc na to ile osób i kto przyszedł na otwarcie twojego muzeum) przyjęli Cię z otwartymi ramionami?

Piotr Wojciechowski:

No Gliwice to bardzo fajne miasto. Ja nie jestem osobiście z Gliwic – jestem jeszcze bardziej z południa, spod czeskiej granicy aczkolwiek mój los związany jest z Gliwicami od 2000 roku, odkąd przeprowadziłem swój biznes tutaj dlatego, że to jest  prężny ośrodek. Miasto kwitnie, to jest miasto przyszłości, tu się dużo dzieje, jest strategiczna strefa przemysłowa, wszystkie parametry idą do gory, więc generalnie jest to bardzo fajne miejsce.

Może na koniec zaprosisz jeszcze, powiesz w jakich godzinach i na jakich zasadach można odwiedzać twoje muzeum

Piotr Wojciechowski:

Muzeum tatuażu w Gliwicach jest czynne od 10.00 do 18.00, codziennie (oprócz niedziel). Można przychodzić do nas bez zapowiedzi i co najważniejsze wstęp jest bezpłatny.