
fot. mat. pras. Fundacji Soundscape
Gliwice pionierem na kulturalnej mapie Polski. Pierwsza wystawa studia Ksawery Komputery na festiwalu Biennale Gliwice
Published: 23.06.2025 / Section: Dzieje się KulturaPierwsza w kraju indywidualna wystawa studia Ksawery Komputery odbędzie się w ramach festiwalu Biennale Gliwice – Sztuka w mieście, miasto w sztuce, organizowanego przez Miasto Gliwice pod patronatem Prezydent Gliwic Katarzyny Kuczyńskiej-Budki, który rozpocznie się 27 czerwca i potrwa do 6 lipca.
Twórca, dla którego kod to tworzywo, a światło i dźwięk stają się językiem ekspresji. Ksawery Kirklewski, stojący za studiem Ksawery Komputery, to jeden z najbardziej intrygujących artystów młodego pokolenia – łączy nowe technologie z wyobraźnią artysty totalnego. Jego prace – od interaktywnych instalacji świetlnych po cyfrowe rzeźby i generatywne animacje – prezentowane były w najbardziej prestiżowych przestrzeniach na świecie, takich jak Miami Art Week czy NXT Museum w Amsterdamie. Choć jego wpływ na sztukę współczesną wybrzmiewa globalnie, wciąż czeka na swoją pierwszą solową wystawę w Polsce.
W rozmowie opowiada o granicach między światem fizycznym a cyfrowym, kodzie jako medium artystycznym i o tym, dlaczego przyszłość sztuki pisze się właśnie w Gliwicach. Szczególną uwagę poświęcamy jego pierwszej wystawie w Polsce prezentowanej podczas festiwalu Biennale Gliwice – sztuka w mieście, miasto w sztuce, gdzie artysta będzie eksplorował nowe formy interakcji między technologią a przestrzenią miejską.
Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sztuką nowych mediów?
– Można powiedzieć, że wszystko zaczęło się od komputerów – towarzyszyły mi od dzieciństwa. Dzięki tacie, który również od zawsze wkręcony był w nowinki technologiczne, jako jeden z pierwszych na naszym osiedlu miałem komputer i spędzałem przy nim mnóstwo czasu. Tata miał też swój warsztat, w którym pracował, ale i realizował własne ambitne projekty. Miałem okazję obserwować go przy pracy, czasem też pomagać. Co do komputera – najpierw były gry, ale szybko pojąłem, że komputer to coś więcej. Zacząłem interesować się programowaniem, grafiką, tworzeniem stron internetowych. Potem projektowałem je komercyjnie. Studiowałem także informatykę, ale po roku zrozumiałem, że to nie do końca moja droga – bardziej kręciło mnie coś kreatywnego. Przeniosłem się więc do Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Tam zafascynowała mnie typografia, plakat, animacja. Po studiach wciągnąłem się w creative coding (programowanie kreatywne – przyp. red.). Zaczęło się od warsztatów z grafiki generatywnej i tak naprawdę dopiero wtedy poczułem, że to „to”.
Jak to się stało, że studio Ksawery Komputery zdobyło rozgłos za granicą, a w Polsce nie było o nim głośno?
– Myślę, że to kwestia wielu czynników. Po pierwsze – budżety. Za granicą instytucje kulturalne są po prostu lepiej finansowane. Po drugie – świadomość wizualna i otwartość na nowe media, które w Polsce wciąż raczkują. Kiedy zaczynaliśmy działać, interesowano się nami może tylko w Katowicach czy Gdańsku. Tymczasem zagraniczne muzea i festiwale od razu reagowały – np. po jednej z naszych pierwszych ledowych instalacji odezwało się do nas muzeum w Amsterdamie i zaprosiło nas do zrealizowania tej samej pracy w większej skali. To był duży przełom.
Czy uważasz, że Polska nie jest jeszcze gotowa na sztukę nowych mediów?
– To złożony problem. Gdy patrzymy na sukcesy festiwali za granicą, choćby u naszych sąsiadów w Wilnie, które przyciągają setki tysięcy ludzi, staje się jasne, że to nie publiczność jest niegotowa, lecz brakuje odważnych decyzji i instytucji gotowych na tę skalę. U nas wciąż traktuje się taką sztukę jako niszowy eksperyment, a nie masowe wydarzenie. Brakuje miejsc dedykowanych sztuce cyfrowej, a nasze największe muzea skupiają się głównie na klasyce, co tworzy paradoks – sztuka dawnych mediów ma swoje miejsce, ale ta, która porusza aktualne tematy i wykorzystuje język technologii, wciąż jest na marginesie. Instytucje boją się ryzyka i kosztów, podczas gdy za granicą takie wydarzenia to sprawdzona inwestycja w markę miasta i turystykę. Tym bardziej super, że powstają tak ambitne wydarzenia jak Biennale Gliwice – to dowód, że myślenie o dużej skali jest u nas możliwe i bardzo potrzebne.
Byłeś już z wizytą w Gliwicach – co najbardziej ujęło Cię w tym mieście?
– Gliwice bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Jest tu ciekawa energia – połączenie industrialnej przeszłości z nowymi technologiami i infrastrukturą, która daje potencjał dla sztuki. Czuć, że to miasto z historią, ale jednocześnie otwarte na przyszłość. Dla mnie to idealny kontekst do pokazania prac, które również osadzają się na styku starego i nowego – technologii i emocji.
Czy tak właśnie wyobrażałeś sobie swoją pierwszą wystawę w Polsce?
– Chyba nie miałem konkretnej wizji, ale na pewno chciałem, żeby to było wydarzenie, które odda złożoność i różnorodność naszych projektów. Biennale Gliwice to idealna przestrzeń, żeby zaprezentować coś więcej niż jedną instalację. Tu możemy pokazać całą narrację – połączenie światła, dźwięku, kodu i emocji. I co ważne – dla publiczności z Polski. To dla mnie coś naprawdę istotnego.
Na Biennale Gliwice pokażesz coś zupełnie nowego – pracę związaną ze sztuczną inteligencją. Możesz zdradzić więcej?
– Tak, to będzie nasz pierwszy projekt bezpośrednio eksplorujący tematykę AI (sztucznej inteligencji – przyp. red.). I nie chodzi mi tu o korzystanie z AI jako narzędzia, ale o postawienie pytania, jak ta nowa technologia będzie wpływać na nasze życie w przyszłości – w tym na sferę duchową. Instalacja będzie reagować na obecność widza i w czasie rzeczywistym generować obrazy i dźwięki – coś pomiędzy pokazem a interaktywnym doświadczeniem.
Skąd czerpiesz inspiracje?
– Z bardzo różnych źródeł. Z jednej strony technologii, programowania, estetyki glitchu (usterki – przyp. red.), grafiki generatywnej. Z drugiej światła, natury, muzyki. Mam też ogromny sentyment do designu z lat 90., starego oprogramowania, bitmap, wczesnego internetu. I oczywiście inspirują mnie także inni artyści – zarówno z Polski, jak i zagranicy. Ważna była dla mnie również współpraca z Piotrem Ceglarkiem, którego poznałem jeszcze zanim ruszyło studio, przy okazji warsztatów creative codingu – od tego czasu mamy dobry kontakt i często współpracujemy.
Jak publiczność reaguje na Twoje prace?
– Bardzo różnie – i to jest piękne. Jedni są totalnie zahipnotyzowani, inni nie rozumieją, co widzą – ale to też jest dla mnie ważne. Sztuka nowych mediów często wymyka się klasycznym kategoriom. Czasem widzowie wracają, żeby zobaczyć instalację kilka razy, czasem chcą od razu wiedzieć, „jak to działa”. Widzę jednak, że z roku na rok coraz więcej osób szuka takich doświadczeń – immersyjnych, angażujących, łączących technologię i emocje.
Jakie masz oczekiwania wobec wystawy w Gliwicach i jak wygląda Twój plan na najbliższe tygodnie?
– Przede wszystkim chcę, żeby widzowie wynieśli z wystawy coś realnego. Żeby zostali z pytaniami, wzruszeniami, może też inspiracją. Dla mnie to nie jest „pokaz technologii”, tylko próba stworzenia dialogu. A jeśli chodzi o plany – po Biennale Gliwice pewnie wrócimy do kilku projektów zagranicznych. Ale mam też nadzieję, że ta wystawa będzie początkiem większej obecności studia w Polsce. Chciałbym, żeby takie rzeczy działy się częściej – nie tylko raz na kilka lat.
Pełny program Biennale Gliwice do pobrania poniżej.
Festiwal Biennale Gliwice – Sztuka w mieście, miasto w sztuce finansowany jest z budżetu Miasta Gliwice. Sponsorem głównym wydarzenia jest TAURON, a partnerem strategicznym ORLEN. Rolę partnera głównego pełni Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej – GLIWICE Sp. z o.o., Park Zielonej Energii, Huta Łabędy S.A. oraz ISOVER Saint-Gobain. W gronie partnerów znajdują się również m.in. Górnośląski Akcelerator Przedsiębiorczości Rynkowej Sp. z o.o., KAEŚKA – aplikacja mobilna Kolei Śląskich, Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Gliwicach, Śląskie Centrum Logistyki S.A., Śląska Sieć Metropolitalna Sp. z o.o., Park Naukowo-Technologiczny „TECHNOPARK GLIWICE” Sp. z o.o., DOM100_P2 Sp. z o.o. oraz Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna S.A. Partnerami wspierającymi są Miejski Zarząd Usług Komunalnych w Gliwicach, Zarząd Dróg Miejskich w Gliwicach, Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej Gliwice Sp. z o.o., Volvo Euro Kas i Fulco System Sp. z o.o. (Fundacja Soundscape/ml)








