Aktualności | „Zawałowcy” mogą liczyć na pomoc, ale …

„Zawałowcy” mogą liczyć na pomoc, ale …

„Zawałowcy” mogą liczyć na pomoc, ale …

Opublikowane: 25.03.2019 / Sekcja: Miasto 

Protesty zaniepokojonych mieszkańców i apele gliwickiego samorządu odniosły skutek. Szpital Miejski nr 4 podpisał dziś, 25 marca, umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia na program KOS-zawał. Placówka starała się o to od jesieni ubiegłego roku.

Nie można jednak mówić o satysfakcji. Nadal bowiem, wbrew wcześniejszym obietnicom przedstawicieli Narodowego Funduszu Zdrowia, Szpital Miejski nr 4 nie ma zapewnionego finansowania świadczeń równie potrzebnej mieszkańcom, szeroko rozumianej kardiologii inwazyjnej.

Szpital  może już realizować świadczenia z zakresu kompleksowej opieki nad pacjentami po zawale mięśnia sercowego. Chory otrzymuje natychmiastową pomoc oraz w dalszej kolejności m.in. indywidualny plan leczenia, komplet badań kontrolnych, rehabilitację kardiologiczną, edukację i możliwość 24-godzinnej konsultacji w ramach oddziału kardiologicznego. Umowa szpitala na program KOS-zawał obowiązuje do 30 czerwca 2021 roku.

To jednak tylko połowiczny sukces, ponieważ szpitalowi zależało na obiecanym kontrakcie na kardiologię inwazyjną. Pozwoliłoby to na pełne wykorzystanie potencjału pracowni.

Przypomnijmy, że nowoczesną pracownię hemodynamiki uruchomiono w czerwcu 2017 roku. W całości sfinansowano ją z miejskiego budżetu. Zgodnie z zapewnieniami Narodowego Funduszu Zdrowia, pracownia miała otrzymać finansowanie pozwalające na udzielanie pacjentom z chorobami serca szybkiej, wysokospecjalistycznej pomocy kardiologicznej na miejscu – w Gliwicach. Przed otwarciem pracowni pacjenci z Gliwic i powiatu gliwickiego z zawałem serca byli leczeni inwazyjnie rzadziej, a pomoc im była udzielana średnio 45 minut później niż przeciętnie w województwie śląskim.

Od początku funkcjonowania pracowni hemodynamiki wykonano w niej ponad 2500 zabiegów ratujących życie. Mowa o zabiegach angioplastyki w ostrych zespołach wieńcowych, koronarografii i wszczepień rozrusznika. Narodowy Fundusz Zdrowia odmówił rozliczenia tych świadczeń tłumacząc to brakiem kontraktu gliwickiej placówki na kardiologię inwazyjną, choć udzielenie pomocy pacjentom w tym przypadku było obowiązkiem szpitala. Te racje potwierdził sąd nakazując NFZ zapłatę za te procedury. Do tej pory szpital tych pieniędzy nie otrzymał. Na chwilę obecną dług NFZ-u z tego tytułu wynosi 10 mln złotych.